Gdy weszliśmy na teren basenu, zobaczyliśmy że zabawa trwa w najlepsze. Wydaję mi się, że nie ma tu osoby trzeźwej. No może oprócz mnie. Nienawidzę alkoholu. W moją osiemnastkę 'troszkę' przedawkowałam i nie skończyło się to za dobrze, bo wylądowałam na OIOMie w szpitalu... Grosicki był najebany w cztery dupy, zresztą tak jak Peszko. Ten pierwszy już prawie się przewracał. Była 1 w nocy, więc postanowiliśmy że zaprowadzimy Kamila do pokoju, tym bardziej że jutro o 10:oo mają pierwszy trening, a już za 3 dni mecz.
- Ej stary, chodź juz może co? - podszedł do niego Lewy.
- Nieee! Nigdjle nie idjeee. - To jeszcze jest w ogóle człowiek?
- Chodż Kamil.. - powiedziałam
- Jaaak takaa ładna dziewwczfyfna mjee odprowadzi, to jaaa ideeem! - Ciekawa jestem, czy jego żona wie co on odpierdala na wyjazdach służbowych. Nie wnikam. Robert wziął go pod rękę i zaprowadził do pokoju.
- Ja już chyba pójdę do pokoju, jestem strasznie zmęczona. A jutro podobno mam z wami jechać na trening, więc trzeba wcześnie wstać etc. - oznajmiłam.
- Okey, ja jeszcze zejdę na dół. A więc do jutra, pa! - uśmiechnął się .
- Papa! - pożegnałam się. Czuję że mam kisiel w gaciach, hehe. Po wejściu do pokoju szybko wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamy i położyłam na łóżku.
Nie chciało mi się jeszcze zbytnio spać, więc włączyłam laptopa i odpaliłam film, postawiłam na horror. Sama nie wiem czego. Lubię je oglądać, a później boję sie nawet przejść do kibla. Trwała już 1 godzina mojego filmu, gdy bez pukania do mojego pokoju wbił Krycha.
- A to nie mój pokój? - zapytał zdziwiony.
- Yyy.. nie!? - powiedziałam lekko zirytowana.
- Oj sorki, zdarza się. To przez zmęczenie.
- Zmęczenie powiadasz?
- Yyy, no tak. - zaczęliśmy się śmiać. - Dobra nie oszukujmy się, za dużo wypiłem. A tak w ogóle to... widziałem że byłaś z Lewym na plaży. - zaczął poruszać brwiami.
- No byłam, a co? - sztucznie się uśmiechnęłam. Wydaję mi się, że Grzesiek był troszkę...zazdrosny. Chociaż nie do końca, o to słowo mi chodzi. Jest za 'mocne'.
- A nic, no wiesz. Lewy od zawsze był dosyć nieśmiały jeśli chodzi o dziewczyny. A dzisiaj wyrwał cię na plażę...
- Może to kwestia tego, że trochę wypił? Zresztą to był tylko spacer.
- Być może. - powiedział, po czym podszedł do mnie zbliżając się na niebezpieczną odległość. - Jesteś piękna.
- Grzesiek, człowieku opamiętaj się! Masz narzeczoną!
- Już nie mam. - powiedział z uśmiechem, jakby to w ogóle go nie bolało. A ja się bardzo zdziwiłam, no bo on ją naprawdę kochał. Zresztą ona jego chyba też...
- Jak to nie masz? Mi możesz powiedzieć co się dzieję, to zostanie między nami. - chciałam mu pomóc.
- Celia mnie zdradzała. Od 5 miesięcy.
- Boże. - widziałam że Krychowiakowi łamie się głos. Nie wiem czego, ale mi też zachciało się płakać. Po prostu tak mam, że nie lubię gdy ktoś jest smutny i płacze. - Co za su.. przepraszam.
- Spoko, nienawidzę kurwy. - Uśmiechnął się blado. - Dobra będę już leciał, jutro trening. Mam nadzieję, że będziesz?
- Będę, będę. - Pożegnałam się z nim i po chwili leżałam już na łóżku słodko śpiąc.
**
O 7:00 obudził mnie budzik. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i podreptałam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic. Uwielbiam takie, dodają mi energii na cały dzień. Umyłam się moim ulubionym żelem po prysznic, czyli truskawkowym. Umalowałam się jak zwykle i ubrałam się w biało-czerwone polo, i zwykłe czarne spodnie z wysokim stanem. Szczerze mówiąc? Nie lubię tych firmowych koszulek, faceci wyglądają w nich całkiem przyzwoicie, ale kobiety - szkoda gadać. Trudno się mówi. Szłam dosyć szybko przez korytarz z zamiarem zejścia na śniadanie, na które i tak już byłam spóźniona.
- Paulinka, mogłabyś pójść obudzić Lewandowskiego? Przez niego spóźnimy się na trening! - Zatrzymał mnie trener Nawałka. O nie, tylko nie to..
- No dobrze. - Uśmiechnęłam się sztucznie. Mam wejść, do jego pokoju? Boże.. Z tego co wiem, Lewy 'mieszka' w pokoju 274, więc zaczęłam się w jego stronę kierować. Po chwili byłam już przed drzwiami owego pokoju. Zapukać czy nie? Zapukać! Nie odzywał się żadne głos, więc postanowiłam, że wejdę. O kurwa. On śpi, jak słodko.. BEZ KOSZULKI KURWA! O MATKO JAKA KLATA. MAM ORGAZM. MAMOOO. Fajnie by było gdybym teraz leżała co nie? Ups, ja to powiedziałam? Hehe, jak już mówiłam mam wybujałą wyobraźnie. Dobra, teraz najtrudniejsze. Trzeba obudzić tego sexiaka. Kurwa, przystopuj Paulina! Emm, dobra. Po wielu próbach obudzenia go miałam dość, po prostu zadarłam się:
- ROBERT KURWA WSTAWAJ! SPÓŹNIMY SIĘ NA TRENING!
- C-co? Jest wcześnie... - powiedział, po czym się przeciągnął. - Paulina? Co ty tu robisz?!
- Trener kazał mi cię obudzić. - Uśmiechnęłam się. - Pobalowałeś wczoraj trochę, co?
- No.. trochę.. - Tak tylko troszkę Robert, troszeczkę.
- Dobra, wstawaj i ubieraj się. Za 5 minut widzę cię na dole.
- Uuu jaka ostra. - Oboje wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem.
Zeszłam na dół i wszyscy czekali już w autobusie. Usiadłam sama, i nikt na szczęście na razie się nie dosiadł. Podszedł do mnie Wiśnia ze swoją kamerą i udzieliłam małego wywiadu na temat diety piłkarzy. Po dokładnie 3 minutach do autobusu wszedł Lewy, jeszcze chyba trochę zaspany. Usiadł sam na tyłach autobusu, kładąc się na krzesłach. Przede mną siedzieli Peszko i Fabian, a za mną Krycha ze Szczęsnym. Ruszyliśmy na pierwszy oficjalny trening reprezentacji polski!
Elooo meloo! XD
A więc na prośbę kilku osób rozdział pojawił się wcześniej, niż planowałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Boziu, jak ja was kocham za wszystkie komy pod rozdziałami <33 A tak btw, macie jakiś pomysł na shippowanie Robercika i Pauliny? Piszcie w kom :3
Kom + vote = MEGAAA motywacja! ♥
xx pontycherry
◕ ‿ ◕