Rozdział przeznaczony dla osób starszych, najlepiej +18 i o mocnych nerwach :)
Moja ręka była ciasna opleciona, przez dłoń Roberta kiedy prowadził mnie pospiesznie po schodach do jego mieszkania. Serce podeszło mi do gardła, kiedy szybko pchnął drzwi i równie szybko zatrzasnął je kiedy znaleźliśmy się w środku. Nie fatygował się odwiesić moją kurtkę, którą od razu zdjął z moich ramion. Jego ciepła dłoń spoczywała w dolnej części moich pleców, gdy prowadził mnie korytarzem do swojego pokoju hotelowego, wróciłam myślami do tego, co stało się, kiedy byliśmy ostatnio w mojej.
Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, zanim Lewy podszedł do mnie od tyłu i odchylił moje włosy za lewe ramie. Pełne usta przywarły do mojej szyi całując ją i lekko przygryzając. Gwałtownie obrócił mnie twarzą do siebie, moja klatka piersiowa unosiła się i szybko opadała. Widział jaka jestem zdenerwowana, kiedy wziął moje drżące dłonie w swoje. Cały czas patrzył mi prosto w oczy. Podniósł jedną z nich, przyłożył sobie do ust i delikatnie ucałował.- Będę delikatny. - wyszeptał.
Zsunął swoje buty ze stóp po czym powoli klęknął przede mną. Jego duże dłonie pieściły skórę na moim udzie, by po chwili zjechać w dół. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
- Jest tak miękka... - usłyszałam szept pomiędzy pocałunkami, które zostawiał na mojej drżącej skórze.
Podniósł lekko moją nogę, zdejmując but. Musiałam podeprzeć się rękami o jego szerokie ramiona, by nie stracić równowagi. To samo zrobił z drugą, by za chwilę stanąć tuż przede mną. Kiwnął głową w kierunku łóżka, instruując mnie, żebym tam podeszła. Ruszyłam niepewnym krokiem, a on poszedł za mną.
Podciągnął mnie lekko, więc klęknęłam siadając na łóżku. Moje ciało wciąż było tyłem do niego, kiedy uklęknął za mną. Silna ręka oplotła moją talię zmniejszając dystans pomiędzy nami. Moje plecy dotknęły torsu Roberta. Już patrząc na jego sześciopak miałam ochote go przelecieć. Zamruczał do mojego ucha, kiedy odchyliłam głowę, kładąc ją na jego ramieniu. Zesztywniałam, kiedy jedną ręką chwycił moją pierś i lekko ją ścisnął. Jego dotyk powodował dreszcze na całym moim ciele. Przytrzymał mnie mocno, kiedy zadrżałam pod wpływem jego ruchów. Ciepłą dłonią musnął wewnętrzną stronę uda, to samo miejsce, które odwiedził już w klubie. Jęknęłam cicho, kiedy delikatnie przejechał palcami po mojej bieliźnie. Zaczął masować wrażliwe miejsce, a moje biodra zaczęły poruszać się pod wpływem przyjemnego uczucia. Starałam się złapać oddech, dotyk jego palców całkowicie zawrócił mi w głowie. Moja pupa ocierała się o jego krocze, kiedy zwiększył nieco siłę nacisku. Przez cały ten czas jego szorstki głos szeptał mi do ucha nieprzyzwoite rzeczy. Byłam lekko wstrząśnięta, kiedy usłyszałam co chciałby mi zrobić.
- Robert... - ledwo westchnęłam.
Jęknął niskim głosem, po czym wślizgnął swoje palce z przodu mojej bielizny. Odetchnęłam ciężko, nikt nigdy wcześniej mnie tak nie dotykał. Moje ciało gwałtownie przywarło do niego, a nogi zadrżały. Czułam, ze w każdej chwili mogą odmówić mi posłuszeństwa. Kciuk Lewego łagodnie masował moją łechtaczkę. Ciche jęknięcia wypływały z moich rozchylonych ust.
- Mmmm... - zamruczał pożądliwie do mojego ucha.
Zostawiał gorące pocałunki wzdłuż mojej szyi, nie przestawał mnie zaspokajać. Zdziwiłam się kiedy poczułam jak się podnosi. Powiódł mnie za sobą i usiadł na skraju łóżka. Wciąż byłam odwrócona tyłem, kiedy posadził mnie sobie na kolanach.
- Do góry. - poinstruował.
Uniosłam biodra, a on zaciągnął moją sukienkę, aż do talii. Położył swoje duże dłonie na moich udach, lekko je rozchylając, tak że teraz zwisały po obu stronach jego kolan. Pewnym ruchem przejechał opuszkami palców po moich nogach, by znowu zagłębić się w mojej bieliźnie. Tym razem, jego środkowy palec znalazł się tuż przy moim wejściu, lekko je drażniąc. Wiedziałam, że stara się być ostrożny. Łagodnie wsunął we mnie palec. To jednak nie powstrzymało cichego jęknięcia, wywołanego niezbyt komfortowym uczuciem rozpierania. Znowu odchyliłam głowę na jego ramię, starając się złapać oddech, kiedy wsuwał go głębiej. Jego silna ręka oplotła moją talię utrzymując mnie w miejscu.
- Dobra dziewczynka. - wyszeptał ochrypłym głosem do mojego ucha.
Wzdrygnęłam się, kiedy poczułam jak przekręca we mnie swój palec, wyciągając go i wsuwając ponownie. Miarowe tępo pozwalało mi wyczuwać wypukłości i przeguby na jego palcu. Jego klatka unosiła się i szybko opadała, a bicie jego serce było wyczuwalne nawet na moich plecach.
- Podoba ci się?
Jego kolana jeszcze bardziej rozszerzyły moje nogi.
- Paulina. - Robert domagał się odpowiedzi.
Nie byłam w stanie się odezwać, ale moja dłoń lekko ścisnęła jego przedramię. Przyjemność przepływająca przez moje ciało była zdumiewająca. Moje rzęsy trzepotały mając wielką trudność, by utrzymać oczy otwarte. Piłkarz odchylił się lekko zostawiając mokre pocałunki na moim ramieniu. Nagle chwycił moje biodra i lekko mnie uniósł, by sam mógł wstać. Jego silne dłonie złapały mnie tuż nad łokciami i odwróciły w kierunku łóżka.
- Usiądź.
Usiadłam na skraju materaca niepewna tego, co zamierza zrobić dalej. Przykucnął przede mną, nasz wzrok znalazł się na tym samym poziomie. Przybliżył swoje czoło do mojego, jego błyszczące, niebieskie oczy wpatrywały się w moje. Wzdrygnęłam się, kiedy sięgnął przed siebie i odchylił moją bieliznę na bok. Znowu wsunął we mnie swój długi palec. Kąciki jego ust powędrowały w górę, kiedy dostrzegł jak z trudem łapę oddech. Sekundy później już go we mnie nie było. Lewandowski odsunął się trochę, widziałam jak podnosi dłoń do ust i wkłada palec do buzi. Moje źrenice rozszerzyły się, kiedy jego pełne usta oplotły palec wskazujący, zaczął go lekko ssać i mruknął zanim go wyciągnął. Różowy język przejechał po jego wargach.- O Boże.... - odetchnął ciężko - Chcę cię należycie posmakować.
Moje ciało zamarło, kiedy dotarły do mnie jego słowa. Wstał i powiedział, żebym się posunęła. Odepchnęłam się rękoma i znalazłam się dalej od niego, kiedy on wspiął się na łóżko.
- Nie tak daleko. - zaśmiał się.
Duże dłonie chwyciły moje kostki u nóg i z łatwością przyciągnęły mnie bliżej niego. Robert pochylił się nade mną, jego pełne usta przywarły do moich w zaciekłym pocałunku, za chwilę już znaczył ścieżkę poprzez linię mojej szczęki, aż do ucha. Wczepiłam się w jego ramiona, gdy przygryzł jego płatek. Po chwili poczułam jak jego palce zapętlają się na bokach moich majtek. Nie czekał, od razu zsunął je z moich nóg. Poczułam uderzenie gorąca na policzkach, gdy Robert rzucił je na ziemię. Jego dominująca strona wzięła górę, kiedy delikatnie rozchylił moje uda. Przygryzł dolna wargę, kiedy lustrował moje ciało od góry do dołu, by w końcu spojrzeć na moją twarz. Uśmiechnął się pod nosem.
- Robert, ja... nie mogę.. - zaczęłam cicho. - Nie jestem gotowa.
*Oczami Lewandowskiego*
Poczułem rozczarowanie kiedy Paulina podniosła się ze mnie i wstała z łóżka. Przeczesałem palcami włosy, odgarniając je na bok i dźwignąłem się na łokciach. Wodziłem wzrokiem za jej ruchami. Zmarszczyłem brwi nie będąc pewnym co ma zamiar zrobić, gdy pochyliła się do ziemi. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, kiedy dostrzegłem jej zaróżowione policzki. Drobnymi palcami chwytała właśnie swoje majtki z podłogi. Bo odwróciła się do mnie tyłem i starała się wciągnąć bieliznę z powrotem na siebie, zmagając się przy tym, by jej sukienka nie podwinęła się w górę. Zaśmiałem się w głos, wydało mi się to bardzo zabawne. Wciąż się wstydziła, mimo tego, co przed chwilą robiliśmy. Ruszyłem do szafki i wyjąłem z niej koszulkę. Chwile potem już stałem przy Pauli, nerwowo bawiła się palcami, aż w końcu spojrzała na mnie. Jej ciemnoniebieskie oczy oprawione były wachlarzami czarnych rzęs. Jej usta były trochę bardziej zaróżowione niż zazwyczaj, zwaliłem to na karb naszych namiętnym pocałunków. Stała w bezruchu, kiedy podniosłem dłoń do jej twarzy. Delikatnym ruchem odgarnąłem z niej ciemne włosy i założyłem za ucho.
Ciągle jeszcze trzymałem koszulkę w ręku, kiedy pochyliłem się w jej stronę łagodnie cmokając ją w usta. Po chwili moje wargi poruszały sie przy jej uchu.- Podobało ci się? - zrobiłem pauzę - Bo mi bardzo.
Widziałem jak przez jej ciało przeszedł dreszcz. Powoli przejechałem dłońmi po jej plecach.
MAAAAARATOOOON!
1/5 maratonu :))
xx pontycherry