29

1.4K 85 9
                                    

*Ranek, dzień meczu z Portugalią*

Obudziłam się, nie mając świadomości, że dzień, który właśnie się zaczynał miał znaczyć bardzo dużo. Dzień meczu z Portugalią. Dzisiaj pierwszy raz zobaczę Ronaldo, aaa! Ciągle leżąc, spoglądałam na miłość mojego życia. Był to jeden z momentów, które za wszelką cenę chciałam zatrzymać w czasie. Tak bardzo żałowałam, że mogę zamknąć nas w szklanej kuli, takiej, jaką ludzie kupują w czasie świąt, którą można postrząsać i sprawiać, że w środku pada śnieg. Tylko u nas nie miało padać, wręcz przeciwnie, chciałabym stworzyć przestrzeń, która ochroniłaby nas przed całym złem, które otaczało nas z każdej strony. Jak nieprzepuszczalna kopuła, odporna na kule, bomby, ale też na wszelkie złe emocje, który mogły nam w jakikolwiek zaszkodzić i zepsuć panującą tam atmosferę. Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk budzika, szybko więc przejechałam palcem bo moim telefonie i dźwięk ucichł. No tak, obudziłam się kilka minut przed nim...

*Stadion, koniec meczu*

Piękny mecz, piękna gra biało-czerwonych podczas całych mistrzostw! Łzy i smutek naszych piłkarzy, kiedy schodzili z boiska, udzieliły się chyba wszystkim polskim kibicom. Każdy nerwowo obgryza paznokcie. W tym właśnie momencie, zakończyła się nasza przygoda z EURO 2016. Po moim policzku poleciało kilka słonych łez. Bardzo tęsknie za Polską, ale jednocześnie to tutaj, w La Baule mogłabym spędzić resztę życia. A teraz, to już jest koniec, nie ma już nic...

Szybkim krokiem z trybun zaczęłam się kierować w stronę szatni piłkarzy, schowałam głowę w sweter, aby nikt nie zauważył mojego rozmazanego makijażu. Szłam z głową spuszczoną w dół, kiedy to, w kogoś centralnie weszłam. Ugh? Serio? Akurat teraz... 

- Przepraszam, nie zauważyłam pana. - zaczęłam się tłumaczyć, dalej mając głowę zwróconą w dół.

- Nic się nie stało, też pani nie zauważyłem. Może mówmy sobie na "ty". Cristiano Ronaldo. - podniosłam głowę, a oczy o mało co nie wyskoczyły mi z oczodołów. Cristiano lekko ujął moją dłoń i ją delikatnie musnął.

- Paulina Sanecka, miło mi. - uśmiechnęłam się, jednocześnie przecierając moje oczy z rozmazanego tuszu do rzęs.

- Jesteś z Polski? - zapytał szczerząc się.

- Tak, tak.

- Czekaj, czekaj. A ty nie jesteś czasem tą słynną dziewczyną Roberta Lewandowskiego?

- Słynną?

- No wiesz, wszystkie media o tym trąbiły. - zaśmiał się. 

 - Serio? Nawet nie mam czasu wejść na te wszystkie portale i o tym poczytać. - nerwowo poprawiłam włosy. Na końcu korytarza zauważyłam Roberta idącego w naszą stronę. Wyglądał na zdziwionego, i bardzo, ale to bardzo zazdrosnego. Nie powiem, sprawiło mi to małą satysfakcję.

- Hej Robert. Gratuluje meczu, byliście świetni. - powiedział Ronaldo.

- Dziękujemy. No cóż, nie zawsze mamy tyle szczęścia. Dzisiaj to wam się poszczęściło. - uśmiechnął się sztucznie. - Sorry, ale musimy już iść. Autobus czeka. Do zobaczenia!

Kawałek po odejściu od Crisa, Robert mnie pocałował. Był to pocałunek zachłanny, ale jednocześnie pełny miłości. Wydaję mi się, że tym sposobem chciał pokazać Cristiano, że jestem tylko jego.

- Co cię ugryzło? - zapytałam.

- Nic, po prostu... ymm...

- Niech zgadnę, jesteś zazdrosny? - zaczęłam się śmiać.

- No... tak. To chyba dobrze? - zapytał z zażenowaniem.

- W pewnym stopniu tak, ale już przesadzasz. Ja tylko z nim rozmawiałam.

- Tak, tak. Zaczyna się od rozmowy, później jest spotkanie, wino, i lądujecie w łóżku.

- Serio? - ledwo co wydusiłam z siebie słowo, bo zachodziłam się ze śmiechu.

- Tak serio.

- Oj Robercik... Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie i nigdy bym cię nie zdradziła, a już na pewno nie z Cristiano. - teraz to ja go pocałowałam, a on od razu odwzajemnił pocałunek. - Chodźmy już, czekają na nas.

Teraz czeka nas tylko lot samolotem i będziemy w domu!

**************************

Nareszcie dodałam tu moje wypociny </3

nie podoba mi sie ten rozdzial ale zyje sie tylko raz jolooo

XD

xx pontycherry ♥


Attacker | Robert Lewandowski | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz