W autobusie panowała całkiem miła i zabawna atmosfera. Każdy się bawił, śmiał, rozmawiał. Tylko Wojtek siedział jak jakiś odludek. Nie było mi go szkoda, nienawidzę go i się go boję. Zdecydowałam, że nie powiem na razie o niczym Robertowi. Dzisiaj o 22:00 na plaży miała być impreza, więc muszę się jakoś ładnie ubrać. Postanowiłam że ubiorę się w to:
*22:00, plaża obok hotelu*
Zamieszałam słomką mój koktajl i słuchałam opowieści dziewczyn. Właściwie nie słuchałam, tylko udawałam, moje myśli były gdzieś daleko. Kiedy podniosłam wzrok Dominika Grosicka siedziała z przekrzywioną na bok głową i wpatrywała się we mnie. Rzuciłam jej pytające spojrzenie, po czym dziewczyna się odezwała.
- Jak daleko posunęliście się już z Robertem?
Rozpostarłam szerzej oczy ze zdziwienia i odkaszlnęłam zakłopotana. Szybko przebiegłam wzrokiem po pozostałych stolikach ustawionych w pobliżu, mając nadzieję, że ludzie siedzący przy nich nie podsłuchiwali naszej bardzo osobistej rozmowy. Zaczerwieniłam się.
- Nie musisz odpowiadać, byłam po prostu ciekawa. - dokończyła.
W tym czasie jednak pozostałe dziewczyny uporczywie czekały na moją odpowiedź. Dziewczyna Milika, czyli Jessica włożyła słomkę do ust i zaczęła głośno wciągać przez nią swój napój. Denerwujący dźwięk zdekoncentrował mnie na chwilę.
- Ummm... - spojrzałam na wszystkie po kolei.
Nie miałam pojęcia jak ubrać w słowa, to co chciałam im powiedzieć. Nie poruszałyśmy wcześniej tego tematu. Wyprostowałam swoją wcześniej przygarbioną sylwetkę i jeszcze raz zlustrowałam nasze najbliższe otoczenie.
- On... R...Robert... Nie robiliśmy jeszcze tego. - wydukałam.
Zaczęłam czuć się nieswojo, kiedy kobieta siedząca za Dominiką potrząsnęła głową z dezaprobatą. Mój zakłopotany wzrok wrócił na moje nowe koleżanki. Dominika uformowała swoje usta w kształt litery "o" i potrząsnęła głową skonsternowana, czekając aż sprecyzuję informację.
- Ja jeszcze nie jestem gotowa... Strasznie się boję. - wyjaśniłam.
- Więc, oboje byliście nago, a między wami tylko prześcieradło? - zapytała Jess.
Moje policzki wciąż piekły, ale ich otwartość pomagała mi się przezwyciężyć. Nie tylko rozmawiałyśmy jakby ten temat był całkiem niewinny, ponad to robiłyśmy to w publicznym miejscu.
- Nie, nie. Mieliśmy na sobie bieliznę. - powiedziałam szybko i spuściłam na moment wzrok - Ale Robert zdjął swoje bokserki. - zakończyłam cicho.
Usłyszałam chichot i od razu wiedziałam kto to. Ewa - zona Łukasza Piszczka.
- Więc.... bzyknął cię na sucho? - rzuciła Jessica - Z prześcieradłem.
Na mojej twarzy pojawił się grymas obrzydzenia.
- Było trochę bardziej romantycznie, niż to ujęłaś. - zaprotestowałam - Ugh, nienawidzę tego słowa. Przez nie brzmimy jak niedojrzałe nastolatki z problemami hormonalnymi. Wolę jednak określenie seks bez penetracji.
- Ale jesteście przecież nastolatkami z problemami hormonalnymi. - zaśmiała się Dominika.
- Robert ma 27 lat. - skomentowałam cicho.
- Może i tak ale w głębi duszy nadal jest nastolatkiem.
Wzruszyły ramionami i wróciły wzrokiem na mnie.
- Co jeszcze żeście robili? - Agata Błaszczykowska kontynuowała przesłuchanie.
Rozumiałam ich ciekawość. Byłam nową dziewczyną z ich grupki. To naturalne, że chciały się wszystkiego dowiedzieć, ale jeśli mam być szczera to sama dokładnie nie wiedziałam jak im to wszystko opowiedzieć i wytłumaczyć niektóre rzeczy.
- Hmm... Zaspokoił mnie oralnie. - odpowiedziałam, a moje policzki momentalnie pogłębiły swoją czerwoną barwę.
- O dobra Boziu... - odetchnęła Jessica - Jak było?
Nie było mowy, żebym weszła w jakieś szczegóły.
- Tak na dobrą sprawę to nie mam żadnych podstaw żeby to z czymś porównać, ale było dość... odlotowo. - przyznałam.
Nie mogłam zapanować nad nieśmiałym uśmiechem, który wkradł się na moje usta. Przypomniałam sobie wspólne chwile z Robertem w jego sypialni.
- A ty... coś dla niego zrobiłaś?
To pytanie zbiło mnie z pantałyku. Wszystko co zrobiłam, to tylko zaspokoiłam go przez bokserki, był wtedy ubrany. No prawie.
- A prosił cię o to? - zapytała Agata.
Pokręciłam przecząco głową. Lewandowski ani razu nie namawiał mnie żebym odstawiała na nim jakieś oralne akcje. Pewnie nie chciał wywoływać na mnie presji, za to na pewno oczekiwał, że kiedyś się odwdzięczę. Pojmowałam mniej więcej główną istotę rzeczy, ale mój brak doświadczenia działał kompletnie na moją niekorzyść.
- Może powinnaś spróbować... No wiesz, on jest doświadczony, może ci powiedzieć jak to się robi i co lubi. Powinniście się już przespać.
Łatwo powiedzieć. Jak tylko to sobie wyobrażałam to robiłam się nerwowa. Zazwyczaj to Robert inicjował intymne kontakty między nami, zawsze dominował. Jak ja niby miałam nawet zacząć ten temat? Chwilę się nad tym zastanawiałam, gdy przypomniałam sobie, że jemu daleko do wstydliwości, jeśli chodzi o tematy intymne. Byłam prawie pewna, że ucieszyłby się gdybym wyraziła swoją ciekawość.
- Ale to jest Robert... - zaczerwieniłam się.
- To tylko kolejny powód opowiadający się za. - zaśmiała się Grosicka.
______________________________
Mam nadzieję, że się spodobało :P
Ahh, i mała informacja. Rozdziały nie będą się pojawiały już tak często jak kiedyś, czyli nawet kilka razy w tygodniu. SZKOŁA... ;c Wybaczcie, ale będę starała się je wstawiać jak najczęściej! <3
KOCHAM WAS I ZAPRASZAM NA BLOGAAAA! <333
xx pontycherry