-W lesie pojawił się człowiek, jest uzbrojony i wyraźnie nie poluje na zwierzynę leśną.- wyjaśnił Laiko.
Minęły dwa tygodnie od obrony magicznego lasu z oblężenia wojsk Lotaro. Wiedziałam, że długo nie będziemy czekać.
-Skąd takie przypuszczenia?- Zapytał opanowany Solon.
-Jest zamaskowany i ma Variona na plecach- ciarki mnie przeszły. Varion to magiczny miecz, jedyny który zdoła zabić Smoka. Posiadają je jedynie Łowcy Smoków no i ja po tym jak zabiłam jednego z nich w wieku piętnastu lat. Wtedy po raz pierwszy widziałam człowieka. Później widywałam więcej podobnych mnie. Lotaro coraz częściej wysyłał swoje wojska; z marnym skutkiem, ale Łowca już się nie pojawił żaden. Do dzisiaj.
-Załatwię to- Wzięłam łuk ze swojego wieszaka i szłam ubrać mój strój do walki i kamuflażu w lesie.
-Zaczekaj. Lepiej najpierw dowiedzmy się czego dokładnie szuka.-
-Solon! To Łowca! Czego może szukać? Smoka! A skoro jest już w magicznym lesie znajdzie nie tylko elfy ale i inne magiczne stworzenia zabije wszystko na swojej drodze. Muszę go powstrzymać.-
-A jeśli Lotaro wie, że ktoś nam pomaga. Na przykład wie, że w śród nas lub elfów jest człowiek? Widzieli cię ! Wysłannicy twojego wuja na pewno mu o tobie donieśli. Może nie mają pojęcia o tym kim jesteś ale na pewno wiedzą, że jesteś człowiekiem. To dlatego Iskariot chciał zabrać cię do zamku, żeby najpierw ukryć twoje pochodzenie i dopiero ruszyć w bój. Teraz oni myślą, że jesteś po naszej stronie a może nawet, że my wykorzystujemy cię do naszych celów.-
Solon miał racje, naraziłam się na rozpoznanie i teraz Lotaro mógł wysłać Łowcę, żeby odnalazł mnie może nawiązał kontakt a może Łowca miał mnie wykorzystać, żeby dorwać się do moich przyjaciół.
-Dobrze, nie zaatakuje go. Wyruszę na zwiad.- Solon chciał coś dodać, ale mu przerwałam.
-Sama. Pójdę tam sama. Ze smokiem może nas łatwo znaleźć, nie obraźcie się, chodzi o to że jestem mała a wy ogromni. Mi lepiej jest ukryć się w Magicznym Lesie. I nie będę sama. Iskariot chętnie pójdzie ze mną.-Ubrałam się w swoją lekką zbroję i ukryłam pod czarnym kapturem moje kasztanowordzawe włosy.
Zawiązałam maskę zasłaniającą mi usta i nos. Teraz nawet jeśli mnie zobaczy nie będzie wiedział czy jestem człowiekiem czy istotą magiczną, a że będzie mi towarzyszył Iskariot jestem pewna, że weźmie mnie za Elfa.
Wyruszyłam pieszo. Ventus został w śród swoich w królestwie Iustusa. W godzinę pokonałam trasę prowadzącą do tajemnego przejścia do osady elfów. Przytknęłam dłonie do ust (musiałam przy tym zdjąć maskę) i wykonałam serię długich dźwięków przypominających egzotycznego ptaka. Odczekałam chwilę i jak się spodziewałam pod moimi nogami otworzyła się dobrze ukryta klapa, z której wyszedł Iskariot.
-Hej! Podobno mnie wezwałaś?-
-Ciszej. Po lesie grasuje Łowca.-
-O bogini naprawdę?- Iskariot przyjął postawę gotowości do ataku.
-Tak i Solon pozwolił mi iść na razie na zwiad pod warunkiem że będziesz mi towarzyszył.-
-Czyli Solon uważa, że Łowca coś knuje?-
-Jest tego prawie pewien. Chodź wytłumaczę ci po drodze.-
-Ok. Dobrze zawiąż maskę nie chcemy, żeby znowu ktoś zobaczył człowieka po stronie magicznego lasu.- Przewróciłam oczami dając mu znać, że wiem jaką głupotę zrobiłam rzucając się do walki dwa tygodnie temu zamiast najpierw przygotować się. Po godzinnym biegu w głąb lasu zatrzymaliśmy się i wdrapaliśmy na rozłożysty dąb by coś zjeść i odpocząć. Opowiedziałam mu całą rozmowę z Solonem a on słuchał. Później ruszyliśmy szukać śladów Łowcy.
CZYTASZ
Żyjąc w Ogniu
Fantasy[ZAWIESZONE/ POPRAWKI] Gdy małe niemowlę zostaje porzucone, Solon postanawia się nim zająć i wychować. Jednak trudno jest wychować ludzkie dziecko gdy jest się... Smokiem....