- Czego chcesz? - zapytałam.
Starałam się, aby mój głos wydał się jak najbardziej złośliwy i wredny.
- Może trochę milej? - Usłyszałam w odpowiedzi, Patrick bez pozwolenia wszedł do mojego mieszkania. - Ładnie się urządziłaś.
- Czego chcesz? - Tym razem odezwałam się sztucznym głosem, był on słodki i łagodny.
Mężczyzna zbliżył się do mnie. Był blisko, ale jeszcze w granicach normy, jeśli mogłam to tak ująć.
- Czego chcę? - powtórzył moje pytanie. - Ciebie!
Nie miałam czasu, żeby się zastanawiać nad sensem tych słów, bo mój były szef już doskoczył do mnie. Odwrócił mnie tyłem do siebie i przyłożył rękę do ust, że moje krzyki przypominały stłumione jęki.
- Wreszcie będziesz moja! - powiedział z satysfakcją w głosie.
Podniósł mnie i zaczął iść w głąb mieszkania, ponieważ miałam odsłonięte oczy widziałam, że kieruję się w stronę mojej sypialni.
Skąd on do cholery wiedział gdzie to jest?! Przecież był tu pierwszy raz...
Patrick rzucił mnie na łóżko i uklękną nade mną. Moje ręce skrzyżował nad moją głową i przytrzymał je, mocno ściskając nadgarstki. Krzyczałam, wiłam się i rzucałam po łóżku, ale on był ode mnie silniejszy. Nagle z lewej kieszeni wyciągną kajdanki i przykuł moje ręce do łóżka. Przerażenie jakie mnie ogarnęło jeszcze bardziej się wzmogło, a głowa zaczęła mnie boleć. Zawsze tak miałam w chwilach stresu.
- Teraz mi nie uciekniesz - rzekł i zaczął się śmiać.
- Nie sądzisz, że pójdziesz do więzienia za gwałt na swoich podwładnych?
- Chyba zapomniałaś kochana, że dzisiaj się zwolniłaś - powiedział z szyderczym uśmiechem na ustach.
O w mordę...
- W takim razie za zwykły gwałt - powiedziałam, ale Patrick się tym nie przejął.
- Wiem, że nikomu nie powiesz.
- Powiem! - krzyknęłam, a w odpowiedzi dostałam w twarz.
- Suka - powiedział i zdjął marynarkę. - Zobaczmy, co my tu mamy.
Zrobiło mi się nie dobrze na dźwięk jego słów. Mężczyzna zaczął rozpinać guziki mojej koszuli, w której byłam w pracy, ale widać było, że mu się to znudziło i rozerwał ją. Jego ręce sunęły po moim ciele w dół, a ja cały czas próbowałam się wyrwać, ale to nie pomagało. Ściągnął ze mnie spódnice i teraz leżałam przed nim bezbronna i na dodatek w samej bieliźnie.
- Wiedziałem, że jesteś piękna, ale nie sądziłem, że aż tak. - Jego ręce zataczały koła po moim brzuchu i udach.
Komplement z jego ust był dla mnie jak obelga.
Myślę, że spodobała by mu się nawet włochata świnia. Grunt, żeby się ruszała.
Ręce Patricka sunęły w górę po moich nogach, a kiedy znalazły się na wysokość bioder zahaczył palcami o brzegi moich koronkowych majtek. Na szczęście zostawił je w spokoju. Pochylił się nade mną i chciał mnie pocałować.
- Puść mnie! - krzyknęłam.
- Teraz już nic cię nie uratuje - rzucił w odpowiedzi i zbliżył się do mnie.
Jego wargi były coraz bliżej moich, ale ja zacisnęłam je w wąska kreskę. Patrick od razu zrozumiał mój czynu, więc odsunął się i stanął koło łóżka, patrząc na mnie z góry.
CZYTASZ
Deszczowa miłość
RomanceZnasz to uczucie, kiedy po raz setny spóźniasz się do pracy? Ida zna je bardzo dobrze. Zawsze pilna pracownica, która skrupulatnie wypełnia swoje zadania, wykorzystuje daną jej ostatnią szansę. Musi wybrać między ulubioną pracą i "nadgodzinami" u sz...