Rozdział 49 Czas szybko leci

1.3K 103 5
                                    

**Oczami Lily**
O 6:00 skończyliśmy latać i rozmawać. Postanowiliśmy zrobić żart Syriuszowi i Remusowi.
-Cześć-rzuciłam krótko i smętnie.
-Cześć Lily, pamięć wróciła?-zapytał Remus.
-Niestety nie-powiedziałam.
-Ej, Lily pamiętasz mnie?-zapytał Black machając rękoma przed moimi oczami.
-STRACIŁA PAMIĘĆ! CZEGO JESZCZE NIE ROZUMIESZ?!-krzyknął Lupin, a ja ledwie co powstrzymałam się od wybuchu śmiechu, za to James nie wytrzymał, a po chwili ja sama do niego dołączyłam.
-Co ty zrobiłeś z niby Lily?-zapytał Łapa.
-Debile! Ona, a zresztą! Powiedz im Lilka!-powiedział Rogacz, który wciąż się tarzał po podłodzę.
-Ja wszystko pamiętam! Z góry dziękujcie Łosiowi-powiedziałam i się zaśmiałam.
-Tak, to Ruda-powiedział Syriusz.
-Lily??-zapytał Potter.
-Tak?-zapytałam.
-Umówisz się ze mną?-zapytał, Luniek i Łapa ryknęli śmiechem.
-Czemu nie?-odpowiedziałam całując Rogacza w policzek. Śmiechy gwałtownie się zatrzymały.
-Czy tobie Lily na 100% wróciła pamięć?-zapytał Remus.
-Tak. A co?-odpowiedziałam pytaniem.
-Ymm... Zastanówmy się... Umawiasz się z Rogaczem?!-krzyknął Łapa.
-No i?-zapytałam, a Black spuścił głowę.
-Dzisiaj o 1 w nocy lataliśmy na miotłach-pochwalił się James. Reakcja Lupina i Blacka była natychmiastowa: Remus wypluł sok, a Syriusz kasłając zapytał:
-Że co?-zapytał unosząc brwi.
-Rogacz, idź do Munga!! Lily na miotle?!-krzyknął Lupin.
-Ma duże szanse żeby być ścigającą-powiedział Trawojad. Syriusz zamrugał parę razy, a Luniek znów zaczął kasłać.
-No co?-zapytałam.
-Nic, nic-szepnął Syriusz machając na mnie ręką.
-To widziamy się o 21:00 na dole Potter. Nie spóźnij się-powiedziałam,  pocałowałam go we włosy i poszłam do łazienki obok pokoju Jamesa.
**Oczami Jamesa**
Zaraz po wyjściu Lily chłopaki zaczęli mnie obciążać pytaniami:
-Jak odzyskała pamięć?!-zapytał Syriusz.
-Jak wsiadła na miotłę?!-zapytał Remus.
-O której i gdzie cię spotkała?!-zapytał Łapcia.
-Czy ty ją spotkałeś?-zapytał Lupin.
-I gdzie?-zapytał Syriusz, a Remus pokiwał głową.
-Mariends-szepnąłem i się uśmiechnąłem.
-Ymm... Że co?-zapytał znów Black.
-Mariends, piękne imię co?-zapytałem i się uśmiechnąłem.
-No ładne, ale co to ma do rzeczy?-zapytał Lupin.
- Zupełnie nic-powiedziałem, a uśmiech mi nie znikał z twarzy.
**Oczami Lily**
Poszłam do łazienki. Syriusz już przetransportował moje rzeczy do domu Rogacza. Nagle poczułam chłód i ból na lewej nodzę. Podciągnęłam nogawkę spodni i zobaczyłam, że moja noga jest prawie cała rozszarpana!  Nie wiedziałam co robić. Jeśli zawołam Remusa, zamdleje i zacznie krzyczeć. Syriusz? O nie! Jest zbyt opiekuńczy! James? Jest gorszy od Łapy! Zamordowałby się, gdyby dowiedziałby się, że to się stało gdy on był przy mnie. Ale kto to zrobił? Ach! No tak! Malfoy i jego nóż. No nic, muszę opatrzeć ranę i iść do chłopaków, bo zapewne się niepokoją. Znalazłam bandaż i opatrzyłam ranę. Wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju Jamesa.
₪Wieczór, godzina 20:56, rezydencja Potterów₪
Na "randkę" z Jamesem wybrałam błękitną sukienkę przed kolano. Włosy zwyczajnie rozpuściłam. Usta potraktowałam błyszczykiem, rzęsy pomalowałam tuszem. Moje policzki jak zwykle były różowe, a oczy szmaragdowe. Była równa 21. Założyłam białe koturny i zarzuciłam na ramiona również biały żakiet. Różdżkę schowałam w wewnętrznej kieszeni żakietu. Zeszłam na dół. James miał biał koszulę i kamizelkę od garnituru. Spodnie miał jak zwykle z czarnego jeansu.
-Ślicznie wyglądasz-powiedział Rogacz podając mi swoje ramię, które chwyciłam.
-Ty również-powiedziałam i wyszliśmy na ulicę Doliny Godryka.
****
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz