**Oczami Lily**
Obudziłam się na tym samym łóżku. Spojrzałam na zegar 01:02... Wstałam i zeszłam po schodach. Zobaczyłam, że światło się świeci w jednym z pomieszczeń. Wyszłam przez łuk i zobaczyłam lodówkę, blaty i szawki. Kuchnia. Zobaczyłam też, że przy stole w rogu pomieszczenia siedział chłopak. Podeszłam do niego i lekko szturchnęłam.
-James?-zapytałam niepewnie, a okularnik podniósł głowę.
-Lily? Pamięć wróciła?-zapytał z nadzieją w głosie. Zerknęłam na jego twarz okulary mu się przechyliły na lewo. Kucnęłam przy nim i poorawiłam je. Uśmiechnął się lekko, co ja odwzajemniłam.
-Niestety nie-powiedziałam spuszczając wzrok z podłogę.
-Niedługo powróci, teraz chodź-powiedział i wziął mnie za rękę. Poczułam motylki w brzuchu, czy takie uczucie zawsze mi towarzyszyło przy nim?
-Lilka, masz zimno jest-powiedział i wręczył mi swoją bluzę. Była sporo za duża.
-Pewnie wyglądam jak idiotka-zaśmiałam się.
-Przestań! Wyglądasz cudownie-powiedział i musnął mój policzek swoimi wargami. Zarumieniłam się. Znowu.
-Gdzie idziemy?-zapytałam.
-Zobaczysz-szepnął i pociągnął mnie za rękę.
Szliśmy trzymając się za ręce w zimny wieczór. W końcu doprowadził mnie do polany, która otoczona była gęstym lasem. Spojrzałam w niebo. Dziś było bezchmurnie gwiady lśniły pięknie na niebie, a jedna fioletowo-różowa chmusa tworzyła linię na niebie.
-Masz-powiedział podając mi swoją miotłę.
-Ja nie pamiętam jak tym się kieruje-powiedziałam wlepiając wzrok w ziemię. James kucnął przy mnie.
-Lily, chcesz wiedzieć? Proszę cię wytęż umysł. Pomyśl, wyobraź sobie Hogwart. Wyobraź sobie mnie i ciebie. Stwórz swój świat magii. Pomyśl o Syriuszu, o Remusie... O mnie. O twojej przyjaźni z Dorcas, Ann i Amandą. O Gryffindorze, o imprezach w Pokoju Wspólnym, o naszymch kawałach, o wszystkim Lily-powiedział okularnik. Zamknęłam oczy, myślałam o wszystkim co mi mówił James.
PAMIĘTAM! Pamiętam mecze quidditcha, latanie na miotle, Huncwotów ich kawały, szalole imprezy. PAMIĘTAM WSZYSTKO!
-Rogacz! Jesteś kochany!-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.-Pamiętam wszystko!-krzyknęłam, a on wziął mnie na ręce i zakołował wokół własnej osi.
-Lily! Jak się cieszę!-krzyknął i radośnie mnie przytulił.
-To co? Latamy?-zapytałam.
-Myślałem, że nie lubisz latania na miotle-powiedział unosząc zabawnie lewą brew.
-Jeszcze wiele o mnie nie wiesz-szepnęłam mu do ucha.
-Zadziawiasz mnie Evans-zaśmiał się i wyjął z kieszeni malusią miotłę i ją powiększył.
-To moja?-zapytałam podchodząc bliżej.
-Dostałaś ją od rodziców na święta-powiedział i z uśmiechem mi ją podał.
-Pamiętam-uśmiechnęłam się szeroko.
Po chwili usiedliśmy na miotłach, nie czekając na Pottera wzbiłam się w górę. Sprytnie wymijałam wysokie drzewa. Na prostej drodze leciałam szybciej. Gdy leciałam nawet szybko, na środku mojej trasy stało ogromne drzewo, sprytnie zachamowałam i zrobiłam idealne "salto" razem z miotłą.
-Evans! Masz mi się zgłosić do drużyny quidditcha!-krzyknął radosny James.
-Jako?-zapytałam z cwanym uśmieszkiem chamują zaraz przy nim.
-Ścigająca! Panna Evans najlepszą ścigającą w historii Hogwartu-rozmarzył się.
-James Potter jako najlepszy szukający w hisorii Hogwartu-zaśmiałam się.
-Zobaczysz jeszcze nasze dzieci będą oglądały gablotę pucharów w Hogwarcie-powiedział James.
-A ile chcesz mieć dzieci?-zapytałam śmiejąc się z własnej głupoty.
-Dwójkę. Chłopiec - Harry, i dziewczynka - Karen. Chłopiec będzie taki jak ja, a dziewczynka jak ty-powiedział kładąc się na trawie i patrząc się w gwiazdy.
-Karen? Nie lepiej Mariends?-zapytałam kładąc się obok niego.
-Mariends? Czyli nie zaprzeczasz, że możemy być razem?-zapytał i podnósł się na łokcie.
-W świecie magii wszystko jest możliwe...-szepnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem. Zagłebiłam się w patrzeniu na gwiazdy.
*****
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever
CZYTASZ
Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️
FanfictionLilyanna Evans Ruda, pilna uczennica, jedna z lepszych w całej szkole. Miła, dobra, pomocna, przyjacielska, uparta. James Charlus Potter Rogacz, olewa naukę, Huncwot. Zabawny, irytujący, wkurzający, jak sądzą dziewczyny-meega uroczy, po uszy zakocha...