Rozdział 60 Jily

1.5K 94 10
                                    

**Oczmi Lily**
Łzy leciały mi po policzkach.
-Nie ważne!-krzyknęłam i wyszłam z Wielkiej Sali mijając Pottera. Kiedy przekroczyłam próg Wielkiej Sali usłyszałam to:
-Umówisz się ze mną Evans?-zapytał.
Na nic nie czekając pobiegłam do Pottera, który stał na środku Wielkiej Sali i bez namysłu rzuciłam mu się na szyję.
-To na znaczyć tak?-zapytał, a ja pokiwałam głową, ale pochwili się w niego wtuliłam, a on pocałował mnie we włosy. Cała Wielka Sala (oprócz ślizgonów) zaczęła bić brawo. Nawet McGonagall i Dumbledore! Nauczyciele wstali i klaskali. Wtedy do Sali wpadli nasi przyjaciele. Wyszliśmy wszyscy ze śniadania i poszliśmy na eliksiry.
-Kto by pomyślał? Jily...-powiedział Remus trzymając za rękę Tonks.
-Że co?-zapytał śmiejąc się James.
-No "J" od Jamesa, a "ily" od LILY rówana się? Jily!-krzyknął Lunatyk.
-Ja miałem nadzieję na Lames-mruknął Łapa. Anna spojrzała na nas. Ja się rumieniłam, a Potter próbował mnie objąć.
-O jejciu! Pocałujcie się!-krzyknęła Anna. Cmoknęłam Pottera w policzek i poszłam na eliksiry z przyjaciółmi.
-Dzień dobry klaso!-zawołał Slughorn.-Dzisiaj, będziemy wąchać Amortencję-powiedział, a Syriusz ryknął śmiechem-Panie Black, pan pierwszy- powiedział ślimak, a Black posłusznie podszedł do kociołka-Co pan czuje?-zapytał profesor.
-Ym... Fiołki... I róże-powiedział wąchając eliksir.
-Dobrze, to może teraz panna Evans?-powiedział Slughorn. Posłusznie podeszłam do kocioła i powąchałam eliksir:
-Czyję zapach lasu... Czekoladę i... Męskie perfumy?-powiedziałam, a James uśmiechnął się zalotnie o co mu chodzi?! Usiadłam na swoje miejsce.
-Panie Potter, taraz pan-powiedział Slughorn, a Potter poszedł pewnym siebie krokiem w stronę kociołka.
-Jaśmin, lilię, mięta i... Pastę do czyszczenia miotły?-powiedział patrząc na mnie i śmiejąc się. Reszta klasy wubuchnęła śmiechem.
-Konuec lekcji!-krzyknął nauczyciel i zadzwonił dzwonek. Pozbierałam swoje rzeczy i ruszuyłam pod salę do transmutacji, którą mieliśmy z puchonami. Remus usiadł z Tonks, Anna z Syriuszem, a ja sama, bo Rogacz nie zaszczycił klasę swą obecnością, a Emma? Emma siedziała z Erikiem mówi, że to tylko przyjaciel, ale wszyscy wiemy co wyniknie z tej jej "przyjaźni". Lekcja mijała mi dobrze, kiedy na mojej ławce pojawił się liścik zwinięty w kulkę. Przeczytałam:
Czemu ten mój debilny kumpel nie przyszedł?!
Black i Anna.
Szybko nabazgrałam odpowiedź:
Nie wiem, ale mnie to martwi.
Lily.
Lekcja szykbo minęła, Zaklęcia też, niestety coś mi nie poszło i teraz byłam w kiecce, co mi się nie podobało. Nie miałam czasu na przebranie się. Co do Zaklęć: była tylko powtórka z szóstego roku i tyle. James na tej lekcji znów się nie pojawił. W końcu ostatnia lekcja! Obrona Przed Czarną Magią. Nie czekaliśmy długo na nauczyciela. Dziś powtórka z patronusów...
Black- pies
Rogacz (nie było go)-jeleń
Lunatyk-wilk
Emma-sowa
Anna-gepard
Ja-łania
Większość uczniów nie potrafiła wyczarował tego wspaniałego "strażnika". Lekcja ta również szybko minęła. Ja zamiast na kolację skierowałm się do Pokoju Wspólnego Gryffindoru szukać debila o imieniu James. Nigdzie go nie było. Poszłam do lochów. No co? Nigdy nic nie wiadomo! Niestety zostałam napadnięta przez Snapea.
-Gdzie jest James?-zapytałam.
-Nie wiem-mruknął.-Znaczy... Wiem!-krzyknął, z początku bałam się tego nagłego zmienienia zdania, ale czego nie robi się dla miłości? Poszłam za moim byłym przyjacielem. Zaprowadził mnie do ciemnego miejsca.
****
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz