Otworzyłam oczy słysząc trzaśnięcie drzwi wejściowych i zamieszanie na korytarzu. Wiedziałam co to oznacza kiedy do moich uszu doszły dźwięki rozrzucanych ubrań, oraz obijanie się o ściany.
Baekhyun kolejną noc z rzędu przyprowadził do domu jakąś kobietę.
Mieszkałam u niego już od kilku tygodni. Może to dziwne, ale przyzwyczaiłam się do tego jak wyglądały moje dni i najbliższe życie. Baekhyun był dla mnie chyba dobry. Nie traktował mnie źle. Raczej ze sobą nie rozmawialiśmy, jedyne co mówił to dzień dobry i do widzenia kiedy wychodził do pracy. Kiedy jednak nadchodził późny wieczór, a ja zazwyczaj byłam już w łóżku gotowa do snu, Baekhyun wracał, najczęściej nie sam. Kiedyś, po pierwszym takim jego powrocie, chciałam wyjść. Sama nie wiem po co, może po prostu go przywitać. Jednak kiedy tylko uchyliłam drzwi zauważyłam młodą piękną kobietę przytuloną do niego. Jej ręce szczelnie go oplatały, jej usta błądziły po jego szyi, a on niecierpliwie starał się wyswobodzić ją z obcisłej seksownej sukienki.
I tak było co kilka nocy.
Baekhyun nigdy nie powiedział mi, że muszę być mu wierna podczas trwania małżeństwa, on nigdy też niczego nie obiecywał. Było mi jednak dziwnie kiedy obściskiwał się z kobietami mając na palcu obrączkę oznaczającą, że jesteśmy małżeństwem...
Od dziecka żyłam w przekonaniu, że małżeństwo jest rzeczą na całe życie, czymś świętym. Ślub bierze się się z osobą, którą się kocha chcąc być razem już na zawszę.
Moi rodzice byli szczęśliwym małżeństwem. Nigdy się nie kłócili, mama nigdy nie była zła kiedy tata wyjeżdżał. Wiedziała, że robi to dla naszego dobra, abyśmy mogli żyć w dobrych warunkach i nigdy nie miała pretensji. Nigdy nie byli bogaci, ale kochali się i to była dla nich najważniejsze. I dzięki nim, dzięki naszemu rodzinnemu szczęściu, sama tak uważałam. Jednak nie było mi to dane. Musiałam poświęcić coś co trzymałam dla miłości mojego życia aby uratować siostrę.
Nie powiedziałam ani jej ani mamie skąd wzięły się pieniądze na operację. Byłam wdzięczna Baekhyunowi, który wysłał do mojego domu rodzinnego swojego przedstawiciela, który oświadczył że znalazł się anonimowy sponsor. Kiedy mama zadzwoniła do mnie z dobrymi wieściami, nie miała pojęcia, że ja o wszystkim już wiem. Udawałam zaskoczoną i chyba uwierzyły. Niestety nie mogłam się z nimi spotkać przed ich wyjazdem z czym czułam się bardzo źle. Tęskniłam za nimi.
Kiedy wstałam następnego dnia rano, kobiety Baekhyuna już nie było. Zazwyczaj znikały nim wstałam. Po salonie biegała sprzątacza z odkurzaczem, która ukłoniła się nisko na mój widok. Uśmiechnęłam się do niej i podziękowałam za ciężką pracę. Za każdym razem kiedy tak mówiłam kobieta była zaskoczona. Jej pracodawca nigdy się do niej nie odzywał więc było to dla niej coś nowego.
Kiedy weszłam do kuchni, śniadanie było już przygotowane co nie za bardzo mnie cieszyło. Lubiłam gotować i wolałabym robić to sama, mimo iż to co czekało na mnie co dzień rano było niczym dania z wykwintnej restauracji. Służba Baekhyuna zawszę mnie wyprzedzała i nie mogłam zrobić sobie sama nawet herbaty.
- Dzień dobry Panie Byun.- usłyszałam z salonu, a chwile później w kuchni stał już Baekhyun. Pierwszy raz widziałam go ubranego w normalne, codzienne rzeczy. Miał na sobie ciemne spodnie, biały tshirt i koszule w kratę. Wyglądał tak zwyczajnie, że ledwo go poznałam. Prawie jak na mężczyznę w jego wieku przystało.
Usiadł na przeciwko mnie i zaczął powoli jeść. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Każdego dnia nie mogłam uwierzyć w to jak tak przystojny chłopak może mieć problemy w znalezieniu kobiety życia, że musiał posunąć się do tego aby takową wynająć.
CZYTASZ
Love Contract
FanfictionKang Inseo zrobiłaby wszystko aby pomóc swojej siostrze znów stanąć na nogach. Potrzebna jest jednak bardzo droga, ciężka operacja, na którą nigdy nie będzie ją stać. Chyba, że zgodzi się na nietypową, nieco szaloną prośbę obcego człowieka. Co może...