Rozdział 14

8.2K 614 38
                                    


- SPA?- zapytałam zaskoczona znad miski pełnej ryżu.

- Tak, dla kobiet. My zajmiemy się naszymi interesami.- kiwnął głową popijając kawę z kubka.

- Jaki jest sens zabierania żon ze sobą jak i tak nie będziecie mieli czasu żeby z nimi porozmawiać? Nie rozumiem.- pokręciłam głową. Skoro chcieli popracować to przecież mogli zostawić żony w domu i po prostu jechać i skupić się na tym co ważne.

Chłopak zaśmiał się głośno.

- Jesteś na prawdę oryginalna. Gdybym zaproponował to innej kobiecie to od razu rzuciłaby się do pakowania rzeczy, a ty pytasz po co chce cie zabrać do SPA.

- To nie jest śmieszne...- mruknęłam udając naburmuszoną. Ja na prawdę nie mogłam tego pojąć. Faktycznie nie pasowałam do tego towarzystwa.

- Wiesz co zrobiły by tamte kobiety gdyby mężowie zostawili je same w domu?- zapytał, a ja od razu pokręciłam głową nie wiedząc zupełnie nic.- To byłby armagedon. Dlatego żeby nie robić sobie problemów po prostu zabiorą je ze sobą i zamkną w tym SPA chcąc mieć spokój.

- Więc dlaczego ja muszę też jechać? Ja się nie pogniewam jeśli zostawisz mnie w domu...

- Nie. To by źle wyglądało. Musisz pojechać. Spakuj się, jedziemy dzisiaj.

- Czy ty nigdy nie możesz mi powiedzieć czegoś chociaż z kilkudniowym wyprzedzeniem żebym się przygotowała?!

Chłopak tylko się zaśmiał już nic nie mówiąc. Tak więc spakowałam małą walizkę wiedząc, że w SPA i tak przez większość czasu będę siedzieć w szlafroku, po czym wyszłam na korytarz gdzie czekał już Baekhyun ze swoją walizką. Uśmiechnął się delikatnie, odebrał moją torbę i wspólnie ruszyliśmy windą do auta. Dziwne uczucie wypełniało mnie od środka, ale starałam się to ignorować. Musiałam skupić się na czymś innym, bo miałam wrażenie, że powoli wariuję.

Autem jechało mi się... wyjątkowo dobrze. Baekhyun przestrzegał przepisów, jechał bardzo ostrożnie i z pełnym skupieniem. Wiedziałam, że przed nami długa droga więc nie chciałam denerwować się przez kilka godzin. Wysiadłabym zupełnie wyczerpana stresem. Ale jakoś tak uspokoiłam się po pół godziny. To było coś nowego.

- Jak poznałeś się z Chanyeolem?- zapytałam chcąc jakoś przerwać ciszę. Nie była krępująca, ale chciałam po prostu porozmawiać.

- W piaskownicy.- uśmiechnął się na wspomnienie tego wydarzenia.- Kłóciliśmy się wtedy o łopatkę, ale jakoś po tym zdarzeniu byliśmy najlepszymi, nierozłącznymi przyjaciółmi.- wzruszył ramionami.- A ty skąd go znasz?

- Uratował mnie pierwszego dnia mojego pobytu w wielkim mieście.

Zawsze miałam pecha więc to nie było nic dziwnego. Ale gdyby Chanyeol mi wtedy nie pomógł skończyłabym na ulicy nie mając jak wrócić do domu, w dodatku wstydziłabym się spojrzeć mamie w oczy.

- Uratował?

- Kiedy tylko przyjechałam do Seulu i szłam jakąś ulicą szukając taniego miejsca na nocleg, ktoś mnie napadł.- to wspomnienie nie było przyjemne.- Gdyby nie Chanyeol i kilku jego kolegów nie wiem jak bym skończyła.

Dojechaliśmy na miejsce kilka godzin później. Budynek, w którym znajdowało się SPA był duży, piękny i na pewno bardzo ekskluzywny. Kilka pięter pokoi hotelowych, a do tego mnóstwo salonów odnowy, jacuzzi, sauny, kosmetyczki, fryzjerzy, baseny i dużo dużo innych.

Takie miejsce to na pewno spełnienie marzeń wielu kobiet. Mogą tu odpocząć, wyciszyć się, zrelaksować. Ja jednak nigdy nie marzyłam o czymś takim. Nie było mi to potrzebne do szczęścia, jednak wiedziałam, że muszę udawać zachwyconą. Nie mogłam robić nic podejrzanego aby nie narobić sobie i Baekhyunowi kłopotów.

Love ContractOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz