Tak więc na początku chciałabym napisać, że opóźnienie rozdziału jest spowodowane moimi osobistymi sprawami. Mam wiele zobowiązań, a za mało czasu. Staram się aby moje rozdziały pojawiały się regularnie, ale nie zawsze można tego dopilnować.
***
Od tamtego dnia moje rzeczy już na stałe zostały w sypialni Baekhyuna, a ja spędzałam tam każdą noc co nie do końca podobało się Sangchu, który wskakiwał do łóżka i wpychał się między nas abyśmy nie mogli być za blisko. Mnie to bawiło, Baekhyuna bardzo denerwowało.
Tego dnia przygotowywanie obiadu zajęłam się ja gdyż Pani Song otrzymała w końcu swój wymarzony urlop i wyjechała z mężem na wakacje. Cieszyłam się, że w końcu mogę zrobić coś samodzielnie bo bardzo lubiłam gotować, a kobieta nigdy nie dawała mi szansy.
Zrobiłam zakupy, przygotowałam wszystko w najdrobniejszych szczegółach, zapaliłam nawet dwie zapachowe świeczki aby zrobić miłą, przyjemną atmosferę. Baekhyun pracował na prawdę dużo i często wracał bardzo zmęczony więc miałam nadzieje, że to chociaż w małym stopniu pozwoli mu się odprężyć.
Nie chciałam naciskać aby poczuł do mnie coś więcej niż sympatia. Zapewniał, że jest taka szansa i na pewno po jakimś czasie uda się mu obdarzyć mnie większym uczuciem. Więc postanowiłam dać mu tyle czasu ile tylko chciał. Mogłam być blisko niego, trzymać go za rękę, pocałować, a on nigdy nie odmawiał. Może to głupie, ale wystarczyło mi to. Mogłam żyć w tym miłosnym kłamstwie dopóki sama w nie wierzyłam.
Trochę bałam się czy na pewno wszystko będzie mu smakować i czy nie przesadziłam jednak z tymi świeczkami, ale kiedy wrócił do domu i uśmiechnął się szeroko na widok tego co przygotowałam wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Zaskoczona spojrzałam na niego kiedy podszedł do mnie blisko, a z kieszeni coś wyciągnął. Po krótkiej chwili moją szyję zdobił przepiękny, srebrny wisiorek, a Baekhyun przyglądał mu się z zadowoleniem stwierdzając, że pasuje. Była to podwójna, srebrna celebrytka w kształcie koniczynki.
- Z jakiej to okazji?- zapytałam mimo wszystko się uśmiechając.
- Bez okazji. Jestem bogaty więc mogę ci kupować prezenty.- odpowiedział wzruszając ramionami.- Wiedziałem, że będzie ci pasował.- stwierdził z uznaniem dla samego siebie kiwając głową. Usiadł przy zastawionym różnymi pysznościami stole i czekał aż doniosę miski z ryżem.
Kręciłam się po kuchni przez jakąś chwile chcąc aby wszystko było przygotowane idealnie i czułam cały czas jego wzrok na sobie. Przyglądał mi się z uśmiechem, ale nic nie mówił. Nalałam więc wina do kieliszków i wody do szklanek po czym zajęłam miejsce na przeciwko niego.
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział, a na mojej twarzy od razu pojawił się rumieniec.
- Dziękuje.- mruknęłam zawstydzona. Nie byłam przyzwyczajona do komplementów i nawet jeśli sprawiały mi dużą radość to wprawiały mnie jednocześnie w zakłopotanie.
- Nie musisz być taka zawstydzona.- zaśmiał się uroczo.- Mówię tylko prawdę.
Sam widok tego jak Baekhyunowi smakowało moje jedzenie był dla mnie nagrodą za cały włożony wysiłek. Pochwalił mnie kilka razy co było bardzo miłe i zjadł dwie dokładki przez co przez najbliższą godzinę nie mógł się ruszyć z krzesła. Kiedy wróciłam z Sangchu po naszym półgodzinnym spacerze on leżał na kanapie twierdząc, że trawi. Ze śmiechem zajęłam się więc zmywaniem nie zwracając uwagi na nic innego.
W między czasie zdzwoniła do mnie mama więc wytarłam ręce w ręcznik kuchenny i odebrałam. Oczywiście większość naszej rozmowy dotyczyła rehabilitacji Minseo. Pytałam czy ją boli, czy jakoś sobie radzą, czy niczego im nie brakuje. Byłam pewna, że gdybym poprosiła Baekhyun na 100% by im pomógł. Mama raczej nie pytała o moje małżeństwo. Pogodziła się z nim jednak wiedziałam, że było jej trochę przykro iż nie wiedziała nawet, że mam chłopaka, a ja nie mogłam wyjaśnić, że przecież nigdy go nie miałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/77627036-288-k904132.jpg)
CZYTASZ
Love Contract
FanfikceKang Inseo zrobiłaby wszystko aby pomóc swojej siostrze znów stanąć na nogach. Potrzebna jest jednak bardzo droga, ciężka operacja, na którą nigdy nie będzie ją stać. Chyba, że zgodzi się na nietypową, nieco szaloną prośbę obcego człowieka. Co może...