Rozdział 17

8.2K 649 76
                                    


Z kolejnymi dniami nie było mi wcale łatwiej. Baekhyun nawet starał się do mnie zagadywać, pytać o różne rzeczy, ale ja wciąż czułam tylko strach i gniew. Dlaczego on musiał być takim kobieciarzem? Dlaczego nie mogłam zakochać się w zwykłym chłopaku z mojego świata, z którym nie mam jakiejś chorej umowy na pięć lat?

Siedzieliśmy w ciszy i oglądaliśmy w telewizji jakieś wieczorne wiadomości. Baekhyun ostatnimi czasy jakoś tak dużo więcej czasu spędzał w domu co wcześniej mu się nie zdarzało. Ja okryta kocem on podparty na swojej dłoni. Nagle ktoś zadzwonił do naszych drzwi. Było późno, ale nie to mnie zaskoczyło. Po prostu w tym mieszkaniu nigdy wcześniej nikt nas nie odwiedzał. Tylko Chanyeol, ale on znał kod do mieszkania i wchodził tutaj jak do siebie.

Więc kto to mógł być?

Baekhyun równie zaskoczony jak ja wstał i poszedł otworzyć. Moja kostka już całkowicie się zagoiła więc z ciekawości wstałam i wyjrzałam z salonu aby zobaczyć kto przyszedł.

W drzwiach mieszkania stanęła Hyein. Jej makijaż był całkowicie rozmazany, jej włosy potargane, a ona zanosiła się płaczem z wielką histerią. Przeraziłam się nie na żart kiedy ją taką zobaczyłam. Koło jej nogi stała walizka, a ona trzęsła się niespokojnie. Podbiegłam więc do niej i od razu ją przytuliłam.

- Co się stało?- zapytałam wystraszona.

- Przepraszam was bardzo...- wyłkała.- Ale nie miałam do kogo iść.

- Wejdź.- powiedział Baekhyun biorąc jej walizkę. Postawił ją w przedpokoju kiedy ja prowadziłam Hyein do salonu w stronę kanapy. Kobieta siedziała i płakała nie mogąc się uspokoić. Przygotowałam jej kubek herbaty zostawiając z nią na chwilę Baekhyuna. Chłopak spojrzał na mnie z przerażeniem błagając tym abym nie zostawiała go samego. Pokręciłam głową i tak wychodząc.

Ciepła zielona herbata była dobra na każde smutki.

- Co się stało kochana?- zapytałam. Ta kobieta była najbardziej oryginalna ze wszystkich. Ona też nie pasowała to towarzystwa, w którym się obracała. Była zbyt podatna na ich zły wpływ. Gdyby nie one Hyein byłaby uroczą, niewinną kobietą ze skłonnością do wyolbrzymiania trochę swoich kłopotów. Tylko na nią nie byłam zła, bo jako jedyna nigdy nie brała większego udziały w obgadywaniu mnie. Po prostu milczała.

- Ja i mój mąż...

- Pokłóciliście się?- zapytałam widząc jak Baekhyun w tym momencie wywraca oczami. Kopnęłam go więc w piszczel aby się opanował zanim ona to zobaczy.

- Tak. Ja wiem, że zawsze wyolbrzymiam nasze kłótnie, przesadzam. Jednak tym razem jest zupełnie inaczej...- znów zapłakała. Widziałam ile ją to kosztuje wiec nie dopytywałam o więcej szczegółów.

- Rozumiem. Spokojnie, nie płacz już.

- Dzwoniłam do innych, ale żadna nie odebrała telefonu... Mogłam liczyć tylko na ciebie.

- Nie martw się.

- Możesz u nas zostać jeśli chcesz.- powiedział Baekhyun. Miał poważny wyraz twarzy, ale dobrze wiedziałam, że trochę się z niej nabija. On też uważał, że przesadza.

- Na prawdę? Ja nie chce przeszkadzać...

- Chodź. Pokaże ci twój pokój.- pomogłam jej wstać i poprowadziłam ją do pokoju gościnnego. Ominęłam sprawnie sypialnie, którą ja zajmowałam aby nie nabrała podejrzeń i poprowadziłam do drugiego gościnnego pokoju. Pozwoliłam jej usiąść na łóżku i chwile pobyć samej.

Love ContractOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz