Kompletnie nie panowałam nad własnymi ruchami. Od tak dawna chciałam zobaczyć jak to jest kiedy usta chłopaka przykrywają moje, jak jego ramiona szczelnie mnie oplatają i muskają całe moje ciało, że nie mogłam logicznie myśleć. Zarzuciłam ręce na jego szyję i przyciągnęłam go do siebie chcąc poczuć go jeszcze bliżej. Baekhyun naparł na mnie z całej siły przez co nagle znalazłam się na blacie kuchennym, oplatając go nogami w pasie. Chłopak delikatnie przygryzał moje wargi mącąc mi tym w głowie, jego język zaprosił mój do wspólnego tańca, ja wplotłam palce w jego włosy nie zwracając uwagi na to, że go potargam.
Jego ruchy stawały się coraz bardziej pewne, uniósł moją koszulkę do góry chcąc ją ze mnie ściągnąć. Nie przeszkadzało mu w ogóle to, że jesteśmy w kuchni, w której na co dzień jemy śniadania. Chciał mnie rozebrać i wydawało się, że nic mu w tym nie przeszkodzi. A jednak.
Obie moje dłonie zacisnęłam na jego ramionach i z całą swoją siłą odepchnęłam chłopaka od siebie. Nie ważne jak bardzo chciałabym aby wszystko toczyło się dalej, nie mogłam mu na to pozwolić. Nie po tym jak widziałam jak traktuje inne kobiety. Baekhyunowi zawsze wystarczyła jedna noc.
Spojrzał na mnie dziwnie speszony kiedy ja patrzyłam na niego z zupełną pewnością i powagą.
- Nie będę twoją kolejną seks zabawką na jedną noc.- szepnęłam poprawiając swoją koszulkę aby nie wystawał spod niej żaden skrawek mojego ciała. Moje słowa bardzo go zaskoczyły, jednak w oczach było widać, że wie iż mam rację.
Na pewno potraktowałby mnie tak jak inne swoje kobiety.- pomyślałam pewnie.
Chłopak pochylił się do przodu i przyłożył swoje usta do mojego ucha. Poczułam jego ciepły oddech, który na nowo zaczął mi mącić w głowie i nie wiele brakowało, a poddałabym się zupełnie.
- Nie zrobiłbym z ciebie seks zabawki.- szepnął, cmoknął mój policzek po czym zniknął z kuchni i zamknął się u siebie nie zwracając uwagi na to, że Sangchu koszmarnie głośno za nim szczeka.
Nie wiem dlaczego po tych słowach zrobiło mi się strasznie głupio. Jakbym źle zrobiła tym, że mu odmówiłam. Baekhyun miał jednak jakąś dziwną moc i wcale nie dziwiłam się tym wszystkim kobietą, które przychodziły za nim do domu i pozwalały się wykorzystywać. Pokręciłam gwałtownie głową chcąc wyrzucić z niej te dziwne myśli. Zeskoczyłam w końcu z kuchennego blatu i pochyliłam się aby podnieść Sangchu po czym zniknęłam w swojej sypialni mając ochotę zapaść się pod ziemie ze wstydu.
Oczywiście pół nocy nie spałam. Sangchu cały czas się rozpychał w łóżku co również utrudniało mi zaśnięcie. Kto by pomyślał, że mały szczeniaczek może zajmować tyle miejsca. Następnego dnia oczywiście byłam koszmarnie niewyspana i zawstydzona więc w ogóle nie chciałam wychodzić z pokoju. Jednak musiałam wyprowadzić Sangchu i go nakarmić. Nie mogłam pozwolić aby przeze mnie cierpiało niewinne stworzonko.
Ubrałam się więc i prawie na palcach wyszłam na korytarz nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Oczywiście wpadłam na Panią Song, która właśnie wróciła z naszymi zakupami i głośno się ze mną przywitała. Dziwiłam się, że się do mnie uśmiechnęła gdyż od wielu dni nie może wybaczyć mi i Baekhyunowi tego, że mamy psa. Wiedziała, że przysporzy jej to tylko więcej pracy, bo pies będzie gubił sierść i ogólnie będzie raczej brudził.
- Dzisiaj ja z nim pójdę.- powiedział Baekhyun pojawiając się znikąd. Podskoczyłam wystraszona, do ostatniej chwili mając nadzieje, że może jednak nie ma go w domu. Moja twarz zrobiła się czerwona, a ja miałam ochotę głośno zakląć, ale się powstrzymałam wiedząc, że na pewno zwrócę tym na siebie uwagę Pani Song.
CZYTASZ
Love Contract
FanfictionKang Inseo zrobiłaby wszystko aby pomóc swojej siostrze znów stanąć na nogach. Potrzebna jest jednak bardzo droga, ciężka operacja, na którą nigdy nie będzie ją stać. Chyba, że zgodzi się na nietypową, nieco szaloną prośbę obcego człowieka. Co może...