Rozdział 29

9K 605 111
                                    


Obudziłam się następnego dnia od razu czując skutki pierwszego razu. Bolały mnie zgięcia ud, a w podbrzuszu czułam dziwny ucisk. Otworzyłam oczy w sumie nie mając na to ochoty. Chciałam się tylko przekonać, że to wszystko jest rzeczywistością.

Leżałam zupełnie naga, moje ciało okrywała jedynie cienka kołdra. Dookoła wciąż czułam zapach Baekhyuna, ale... jego nie było. Miejsce obok mnie było zimne i puste czyli musiał wyjść z łóżka dawno temu.

Poczułam złość. Złość na siebie, bo gdzieś w tyle mojej podświadomości wiedziałam, że coś takiego może się wydarzyć. Dlaczego więc było mi tak przykro? Chciałam obudzić się w jego objęciach, czuć jego ciepło tak samo jak przez większość nocy.

Wtuliłam się w jedną z poduszek chowając w niej twarz. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam na to pozwolić.

- Obudziłaś się.- powiedział ciepły, męski głos, a ja od razu podskoczyłam owijając się szczelnie kołdrą aby nie wystawał spod niej żaden skrawek mojego ciała. W drzwiach stał Baekhyun w samych bokserkach, a w dłoniach trzymał tackę z przygotowanym śniadaniem. Otworzyłam oczy szeroko nie spodziewając się tego.

Dlaczego nie poszedł do pracy? Dlaczego wciąż jest w domu?

Kątem oka widziałam zegar wiszący na ścianie. Wskazywał on dziesiątą rano, a o tej godzinie Baekhyuna już dawno nie było.

- Dzień dobry.- powiedział stawiając tackę na łóżku, po czym pochylił się i cmoknął mnie w czubek głowy.

- Dlaczego jesteś w domu?- zapytałam cicho czując jak przez noc zaschło mi w gardle. Baekhyun wręczył mi kubek z ciepłą herbatą siadając obok mnie na łóżku jednocześnie opierając się o wezgłowie.

- Małe wagary jeszcze nikomu nie zaszkodziły.- wzruszył uroczo ramionami.- Poradzą sobie dzisiaj beze mnie.

Nie miał pojęcia ile te słowa dla mnie znaczyły. Nagle wypełniło mnie uczucie radości i zadowolenia więc na twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Śniadanie przygotowane przez Baekhyuna było skromne, ale pachniało bardzo ładnie. Miska smażonego ryżu z warzywami, tosty z dżemem truskawkowym i wiśniowym, trochę owoców.

- Pierwszy raz gotowałem więc mam nadzieje, że jest jadalne.- mruknął widząc, że biorę do ręki pałeczki aby spróbować trochę ryżu. Był może trochę za słony, ale nie było czuć spalenizny ani niczego dziwnego więc uśmiechnęłam się szeroko i po prostu jadłam. Co jakiś czas kołdra zjeżdżała po mojej skórze więc musiałam się poprawiać aby nic spod niej nie wystawało.

Powinnam się ubrać zanim zaczęłam jeść.- pomyślałam po raz kolejny poprawiając okrycie.

- Nie musisz się tak zasłaniać.- zaśmiał się po czym uśmiechnął do mnie uwodzicielsko.- Nie ma tam niczego czego bym nie widział.

Spojrzałam na niego cała czerwona, a on tylko głośno się zaśmiał. Lubił się śmiać z mojej zakłopotanej miny.Pochylił się i pocałował mnie namiętnie, a ja na ustach czułam smak truskawek, które chłopak właśnie zjadł.

Tego dnia większość czasu spędziliśmy w łóżku, no przynajmniej ja, bo Baekhyun został zmuszony do tego aby dwa razy wyjść z Sangchu na spacer aby mógł on załatwić wszystkie swoje potrzeby. Wykorzystałam te chwilę aby się trochę ogarnąć i ubrać, bo Baekhyun cały czas patrzył na mnie takim wzrokiem jakby chciał aby kołdra w jakiś magiczny sposób zniknęła. Był bardzo zawiedziony kiedy po powrocie zastał mnie ubraną w czarne legginsy i tshirt.

Wtulił swoją twarz w moją szyję kiedy znów leżeliśmy obok siebie. Nie miałam pojęcia, że to może być aż tak przyjemne. Być po prostu blisko, przytulać się, cicho rozmawiać i składać motyle pocałunki na szyi, obojczykach i policzkach. Nie wyobrażałam sobie, że bycie z Baekhyunem może być takie czułe i delikatne. Zawsze widziałam go w takiej sytuacji nieco agresywnego, pewnego, wiedzącego czego chce. Właśnie tak traktował inne kobiety.

Pocałowałam go czule chcąc jeszcze raz poczuć smak jego ust. Były uzależniające. Chciałam już na zawsze zostać w takiej pozycji.

- Chcesz zrobić to jeszcze raz?- zapytał kiedy nasze usta na chwile się rozłączyły. Nie wytrzymałam i zaśmiałam się głośno czując jak mnie obejmuje, a chwile później kładzie na poduszki i pochyla się nade mną.

Jego skóra zaraz przy mojej, każdy jego gest, każdy ruch sprawiał przyjemność. Nigdy wcześniej przy nikim tak się nie czułam. Nasze oddechy były przyspieszone, z gardeł wydobywały się jęki i pomruki zadowolenia. Nie żałowałam niczego mimo iż pewnie powinnam.

Kiedy wyszłam spod prysznica słyszałam jak muzyka dochodzi z biura Baekhyuna. Jego dłonie muskały klawisze fortepianu zalewając cały dom przepięknymi dźwiękami. Z uśmiechem ruszyłam w tamtą stronę i chciałam wejść do środka. Jednak kiedy zatrzymałam się aby nacisnąć klamkę drzwi przypomniałam sobie jego słowa.

„Nie wolno ci wchodzić do tego pokoju."

Stałam więc i patrzyłam na zamknięte drzwi nie wiedząc co zrobić. Nie mogłam wejść...

Nagle do drzwi wejściowych ktoś zadzwonił. Sangchu zeskoczył z kanapy i zaczął głośno szczekać tak jakby chciał nam oznajmić, że ktoś idzie.

Przeczesałam dłonią jeszcze nie do końca wyschnięte włosy aby jakoś lepiej się ułożyły i poszłam otworzyć wyraźnie zniecierpliwionemu przybyszowi. Przed drzwiami stała młoda kobieta. Piękna, o idealnej figurze, ubrana w czarne spodnie i białą bluzkę z odkrytymi ramionami, jej stopy zdobiły kosmicznie wysokie obcasy.

Patrzyła na mnie zaskoczona jakby nie spodziewała się mnie zobaczyć, a ja potrafiłam myśleć tylko o jednym. To ONA. Była starsza i bardziej kobieca, ale jej rysy nie zmieniły się ani trochę, była równie piękna co kiedyś.

Dziewczyna ze zdjęcia w gabinecie Baekhyuna.

- Dzień dobry.- powiedziała po chwili i uśmiechnęła się trochę niezręcznie.- Zastałam Baekhyuna?

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, jak się zachować. Stałam i patrzyłam na nią z wytrzeszczonymi oczami. Za moimi plecami pojawił się Baekhyun obejmując mnie w pasie i cmokając w czubek głowy. Niestety później ją zobaczył. Poczułam jak całe jego ciało napina się w stresie. Jak dłonie zaczynają drżeć, a on po prostu zamiera.

- Cześć Baekhyun.- powiedziała uśmiechając się czule.- Możemy porozmawiać?

Tego się nie spodziewałam. Baekhyun wyciągnął rękę i jednym zamaszystym ruchem... zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Podskoczyłam delikatnie słysząc jak drzwi uderzają głośno o framugę. W domu na chwilę zapanowała głucha cisza. Sangchu wystraszony uciekł do salonu i schował się pod kanapą, a ja żałowałam, że się nie zmieszczę obok niego. Baekhyun cały czas jedną ręką obejmował mnie w pasie, czułam jak zaciska nerwowo dłoń na mojej kości biodrowej.

- Ubierz się ładnie.- powiedział. Słychać było, że zmusza się do tego aby jego głos brzmiał spokojnie i opanowanie.- Zjemy dzisiaj obiad na mieście.- cmoknął mnie w policzek po czym zniknął w biurze zamykając za sobą drzwi.

Kiedy byliśmy już w restauracji wydawało się, że wszystko jest już w porządku. Baekhyun uśmiechał się jak wcześniej, kiwał głową ze zrozumieniem kiedy coś mu opowiadałam. Jednak były momenty kiedy po prostu odpływał zamyślony. Patrzył wtedy w jeden punkt, a jego oczy wyglądały jakby widziały coś co zdarzyło się wiele lat temu.

Domyślałam się, że to ona jest winna temu jak Baekhyun się zachowywał kiedy się poznaliśmy. Każde jego spojrzenie każdy gest w momencie naszego poznania tylko to potwierdzał. Nie powinnam się w to mieszać, bo może mnie to nie dotyczyło. Jednak moja ciekawość i chęć zrozumienia były silniejsze. Więc kiedy Baekhyun zniknął na chwile w toalecie, ja napisałam sms'a do Chanyeola z prośbą wyjaśnienia tej sytuacji.

„Yoon Hyorin wróciła?!"- to była jego odpowiedź.

Kim jest Yoon Hyorin? 

Love ContractOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz