Rozdział 18

8.2K 611 72
                                    


Heloł! 

Jako, że są moje urodziny postanowiłam dać wam dzisiaj dwa rozdziały <3 Świętujemy!!!
Cieszycie się prawda? <3 

Oglądanie filmu w towarzystwie Hyein było dosyć trudnym zadaniem. Nie ważne co leciało w telewizji, czy komedia czy dramat, ona zdawała się nie nadążać za akcją (nawet jeśli żadnej akcji tam nie było, a film wiał nudą na kilometr). Ciągle zadawała jakieś pytania, były one dziwne i nawet dla mnie nie jasne więc mimo woli ja też zaczęłam się w tym wszystkim gubić. Baekhyun ciągle wywracał oczami wkurzony, ale mimo to uparcie trzymał moją dłoń splecioną ze swoją aby nasz gość wszystko widział.

W pewnym momencie zaczęłam się już modlić aby kobieta pogodziła się z mężem. Może nie darzyłam jej wielką przyjaźnią ani miłością, ale nawet ją lubiłam. Niestety spędzenie z nią takiej ilości czasu było męczące.

- Chcecie herbaty?- zapytał Baekhyun wstając z kanapy. W oczach wymalowaną miał chęć ucieczki. Hyein właśnie zaczęła chichotać z czegoś co w ogóle nie było śmieszne czego Baekhyun miał już serdecznie dosyć i po prostu szukał pretekstu do ucieczki.

- Jaki ten twój mąż jest kochany!- zapiszczała radośnie.- Robi ci herbatę, patrzy na ciebie z taka miłością. Tak bardzo ci zazdroszczę...

- Nie jest aż taki święty.- powiedziałam, a przed oczami stanęły mi wszystkie kobiety, które przyprowadził do domu.- Ale faktycznie dużo mi pomaga, bardzo się stara.- zapewniłam. Kątem oka widziałam jak chłopak na mnie patrzy. Z wielkim zaciekawieniem.

Nagle do naszych uszu doszedł dźwięk dzwonka, a chwilę później głośne wręcz walenie i dobijanie się do drzwi. Twarz Baekhyuna zmieniła wyraz na wściekłą kiedy ruszył zobaczyć kto to, gotowy do awantury. Otworzył drzwi z rozmachem, a osoba dobijająca się o mało co nie wleciała do środka całując przy tym kafelki podłogowe.

Nie ukrywam, że byłam ciekawe tej akcji więc oczywiście wyszłam na korytarz zaraz za Baekhyunem. W naszym domu pojawił się nie kto inny jak mąż Hyein. Miał na sobie garnitur, a w dłoni bukiet czerwonych róż, który był tak duży, że nie byłam w stanie policzyć z ilu kwiatów się składał. Jego twarz była wystraszona, pełna bólu i poczucia winy.

- Hyein kochanie...- szepnął kiedy zobaczył swoją żonę jak wygląda zza moich pleców. Od razu widać było lekkie uczucie ulgi na jego twarzy.

- Nie chce z tobą rozmawiać.- odpowiedziała pewnie. Widać było, że wciąż jest na niego obrażona i ma żal.

- Skarbie! Ty i nasze dziecko jesteście dla mnie wszystkim!- krzyknął po czym ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu padł na kolana. Wytrzeszczyłam więc oczy w szoku nie mając pojęcia co ten człowiek wyprawia.- Wybacz mi! Powinienem był się ucieszyć tak jak tego oczekiwałaś! Cieszyłem się, ale nie potrafiłem tego okazać! Wybacz mi!

Ta scena była jakby wyrwana z jakiegoś strasznie tandetnego filmu romantycznego, ale widocznie Hyein się to podobało. Nim się obejrzałam już wisiała na szyi męża mocno do niego przytulona.

Powód ich kłótni był niemądry, a te przeprosiny wręcz teatralne, ale na nich to działało. I nawet nie zwrócili uwagi na wyraz mojej twarzy, który wyrażał lekkie zażenowanie, a Baekhyuna wręcz zniesmaczenie. W tej chwili nie widzieli po za sobą reszty świata co było bardzo dobrym znakiem. Oznaczało to, że Hyein się wyprowadzi, a ja w końcu będę mogła wrócić do swojej sypialni, będę mogła unikać Baekhyuna tak jak wcześniej i po prostu będę się użalać nad swoim losem.

Tak więc nim się obejrzałam Hyein ze swoim mężem po prostu zniknęła z naszego mieszkania i zostawiła mnie w tej niezręcznej ciszy z Baekhyunem.

Love ContractOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz