-Ktoś musi mnie do niej zawieść.-Uśmiechnęłam się słodko i opuściłam pokój.
Lilli
Jak na razie lekcje mijały spokojnie, oczywiście udawałam kujonkę. Trochę, a nawet bardzo mnie to nudzi, ale dzięki temu nikt mnie o nic nie podejrzewa. Właśnie trwa lekcja matematyk, właściwie to nawet nie wiem o czym ta stara baba gada... Ehh świetnie spisuję się w swojej roli, sarkazm wyczuwalny na drugim końcu Sydney. Matematyczka już chciała wziąć kogoś do tablicy, ale dzwonek przyszedł z odsieczą. Na spokojnie spakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam z klasy. Chwilę potem podszedł do mnie Harry.
-Co tam Lil?- kierowaliśmy się za szkołę, jak na każdej przerwie.
-Denerwuje mnie już to udawanie- byłam pewna, że nikt nas nie usłyszy, tylko my tutaj przychodzimy.
-W pełni cie rozumiem, ja bym zwariował udając kujona. W ogóle pamiętaj o wyścigu.
-Jak bym mogła zapomnieć?! Hemmings troszkę się dzisiaj zawiedzie- obydwoje się zaśmialiśmy.
-Idziemy już do szkoły?- zapytałam, Hazza kiwnął jedynie głową.
-Poczekaj, ja jeszcze pójdę do toalety- powiedział chłopak, gdy weszliśmy już do szkoły.
-Spoko.
Nie wiem co Harry odwala, ale od dziesięciu minut powinniśmy być na lekcji. On się tam utopił, czy jak?! Ugh ile można szczać?! Postanowiłam zobaczyć co się z nim dzieje. Mam nadzieję, że sobie nie wali... Nie chciałabym tego widzieć.
-Jesteś tam?!- wydarłam się wchodząc do męskiej toalety.
-Lilli... Ehh... Pomożesz mi?- wyraźnie słyszałam skrępowanie w jego głosie.
-Możesz jaśniej?!- ktoś mi powie w czym można pomagać chłopakowi w toalecie?!
-No bo tak jakby drzwi się zatrzasnęły i nie mogę wyjść- nic nie poradzę na to, że zaczęłam się niepohamowanie śmiać. Podejrzewam, że brzmiałam jak jakiś psychopata.
-Nie śmiej się tak, tylko mi pomóż!- chyba się nad nim zlituję...
-Oj już dobra- z mojej torebki wyjęłam jakiś drut (idk skąd on się tam znalazł) i zaczęłam majstrować przy zamku. Nie całą minutę później biedny loczek mógł już spokojnie wyjść.
-Dlaczego ja na to nie wpadłem?!- zapytał od razu jak wyszedł
-Bo jesteś kretynem?!- mina Hazzy byłą bezcenna.
-Dla twojej informacji jesteśmy już spóźnieni na lekcję- postanowiłam mu przypomnieć.
-Trudno.
-20 minut!- zaczęłam gestykulować rękami, co musiało wyglądać śmiesznie biorąc pod uwagę reakcję chłopaka.
-Jak prawdziwy kujon...- zaśmiał się Harry, po czym zatrzymaliśmy się pod salą 22, w której to mieliśmy lekcję języka angielskiego.
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie- powiedziałam zaraz po wejściu.
-Jaki był powód waszego spóźnienia panno Irwin?- pani Spearks* (nauczycielka) jest typowym plastikiem- tona tapety na ryju, zdzirowate ubrania, praktycznie nic nie zasłaniające i mnóstwo botoksu.
-Wie pani dziadek siostry mojego brata zmarł, to takie przykre- głos zabrał mój przyjaciel udając płacz, ale jak można było mu uwierzyć?! No kurde to co on powiedział nie ma sensu! Jednak oczywiście te wszystkie puste laski, włącznie ze Spearks tylko śliniły się na jego widok. Moja wiara w ludzkość wygasła...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
*wymyślone przeze mnie nazwiskoRozdział miał być wczoraj, jednak niestety wena mnie chwilowo opuściła :/
Co myślicie o wytłumaczeniu Harry'ego?
CZYTASZ
Lilli // 1D & 5SoS
FanfictionLilli Irwin to 17-letnia hakerka. Gdy miała 10 lat jej mama zginęła w katastrofie lotniczej, dwa lata później, z dnia na dzień wyprowadził się jej brat- Ashton. Dziewczyna była załamana i zamknięta w sobie, obwiniała się o wszystko. Jej życie było k...