-Poczekaj.- Zatrzymałam się , a chłopak zrobił coś czego się nie spodziewałam.
Lilli
Luke popchnął mnie lekko na pobliską ścianę i zaczął zachłannie całować moją szyję, oraz ramiona, zostawiając mokre ślady. Nie podobało mi się to. Odpychałam go jak tylko mogłam, ale moje starania poszły na marne, ponieważ blondyn unieruchomił mi ręce, trzymając je nad moją głową. Po moich policzkach spływały słone łzy, ja rozumiem, że jest pod wpływem alkoholu, ale to go nie usprawiedliwia. Chciał pocałować moje usta, jednak ja odwróciłam głowę, przez co musnął jedynie policzek.
-No dalej, wiem że tego chcesz- powiedział to wprost do mojego ucha, jego głos był taki obrzydliwy. Chciałam zaprzeczyć, jednak nie mogłam wydusić z siebie żadnego głosu, wiec tylko pokręciłam głową.
Zaczął ssać i przegryzać moją skórę, na szyi, czyli postanowił zrobić mi malinkę. Jedną rękę wsunął pod moją bluzkę. Po chwili zdarł ją, ze mnie rzucił na bok, automatycznie zaniosłam się jeszcze większym szlochem.
-Oj kochanie ta koronka specjalnie dla mnie?- zapytał oblizując usta, gdy zobaczył mój stanik.
Nie czekając na odpowiedź, której i tak nie byłam w stanie udzielić mocno ścisnął moją pierś, co zabolało. Wtedy, na szczęście odsunął się minimalnie ode mnie (chociaż nadal był zdecydowanie za blisko), dzięki czemu mogłam ruszyć nogą. Od razu to wykorzystałam i kopnęłam go kolanem w kroczę. Chłopak zgiął się w pół, ja natomiast szybko pobiegłam do pokoju, zamykając go na klucz. Cała roztrzęsiona wzięłam małe pudełeczko, z moją dawną przyjaciółką i poszłam do łazienki. Tym razem nie wytrzymałam i bez zastanowienia przystawiłam ostrze do nadgarstka, na którym bez wątpienia pojawią się siniaki, przez uścisk Hemmingsa.
Pierwsze cięcie za to, że się poddałam i kolejny raz sięgnęłam po żyletkę.
Drugie za to, że pozwoliłam by znowu ktoś mnie obmacywał.
Trzecie za to, że kolejny raz nawaliłam.
Czwarte za to, że jestem tylko problemem.
Piąte za to, że nic nie znaczę.
Szóste za to, że znowu dałam się skrzywdzić.
Siódme za tą malinkę, którą mi zrobił.
Ósme za to, że znowu inni będą się o mnie martwić.
Dziewiąte za to, że złamałam obietnicę i nie można na mnie polegać.
Dziesiąte za to, że żyje.
To było ostatnie i zrazem najgłębsze. Gdy zaczęło mi się robić słabo wstałam i zawinęłam rękę w bandaż. Wyszłam z łazienki, trochę bałam się Luke'a, ale miałam nadzieje, że nie wyważy drzwi. Dla pewności zastawiłam je komodą, po czym położyłam się na łóżku, a kolejna fala płaczu i szlochu rozniosła się w pomieszczeniu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Biedna Lilli :'(
Jak myślicie, co zrobi reszta gdy się dowie? A może w ogóle się nie dowie?
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy <3
CZYTASZ
Lilli // 1D & 5SoS
FanfictionLilli Irwin to 17-letnia hakerka. Gdy miała 10 lat jej mama zginęła w katastrofie lotniczej, dwa lata później, z dnia na dzień wyprowadził się jej brat- Ashton. Dziewczyna była załamana i zamknięta w sobie, obwiniała się o wszystko. Jej życie było k...