-Zostawcie ją- ktoś biegł w naszą stronę, chwila przecież ja znam ten głos. Nie to nie może być prawda, nie miałam z nim żadnego kontaktu od tylu lat. A teraz co?! Tak nagle się zjawia?! Może chociaż mnie nie rozpoznał.
-Słyszycie?!- wydarł się głośno.
-Już idziemy, nie wiedzieliśmy, że ona jest od was.- czekaj o co na litość boską chodzi?! Muszę się czegoś dowiedzieć o moim 'bracie'. Nie, to określenie mi nie pasuję. Ashton przestał być moim bratem gdy miałam 12 lat, on nawet nie zdaje sobie sprawy przez co ja przechodziłam.
Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos blondyna- Wszystko w porządku- nie no jeszcze chwila i wybuchnę śmiechem.
Już miałam coś powiedzieć, jednak znowu przerwał mi ten znienawidzony przeze mnie głos.-Lilli?! Czy to ty?!- Nie, nie, nie, on mnie rozpoznał.
-Nie wiem o kogo ci chodzi, jestem Amanda.- aktorką złą nie jestem, więc może mi uwierzy. Mam taką nadzieję...
-Lilli ja wiem, że to ty. Te oczy rozpoznałbym wszędzie- a jednak nadzieja matką głupich.
-Szukałem cię przez tyle lat, martwiłem się- martwił się?! Zaraz wyjdę z siebie! On się niby martwił, dobre sobie! Gdyby tylko chciał to by mnie znalazł, najprawdopodobniej zapłakaną, błąkającą się po mieście. Rok temu wszystko się zmieniło, teraz już by mnie nie znalazł, gdyby nie ta dzisiejsza sytuacja.
-Odwal się ode mnie!- krzyknęłam sfrustrowana
-Siostrzyczko martwię się. Czy oni często cię nachodzą?- chciał podejść bliżej mnie, jednak ja się odsunęłam. Byłam bliska płaczu, ale nie chciałam mu tego pokazać.
-Siostrzyczko?!-zaśmiałam się histerycznie- nie jestem twoją siostrą. Ja już nie mam brata, zostawił mnie, gdy go najbardziej potrzebowałam i tym oto sposobem dla mnie już nie istnieje.- teraz już nie wytrzymałam, po moich policzkach spływały łzy.
-Nie mów tak, jesteś dla mnie ważna. Żałuję tego co zrobiłem, ale chcę to naprawić-podszedł do mnie, chciałam ponownie się cofnąć, niestety jakaś jebana ściana, jebanego bloku mi na to nie pozwala.
-Nie chcę cię znać. Idę do domu, a ty daj mi święty spokój-wyminęłam go i kierowałam się do bazy, gdzie na pewno czeka już na mnie zmartwiona rodzina.
-Przecież nasz dom jest w przeciwnym kierunku. Przeprowadziliście się? Może zadzwoń do taty, żeby po ciebie przyjechał? Albo nie dzwoń, ja cię odwiozę- mam go już dość, niech skończy wreszcie gadać!
-Ja się wyprowadziłam- powiedziałam szybko, naciskając pierwsze słowa.
-Ale przecież ty masz 17 lat.-dogonił mnie i odwrócił w swoim kierunku.
-Wracasz albo do taty, albo idziesz do mnie.-powiedział, próbując spotkać moje spojrzenie.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić! Pojawiasz się tak nagle i oczekujesz nie wiadomo czego! Mam ciebie dość!- nagle Ashton przerzucił sobie mnie przez ramię i wsadził na miejsce pasażera do pobliskiego auta. Sam okrążył pojazd i usiadł na miejscu kierowcy. Zapowiada się ciekawie... Z tą myślą odpłynęłam do krainy morfeusza.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Kolejny będzie z perspektywy Ashtona. :)
CZYTASZ
Lilli // 1D & 5SoS
FanficLilli Irwin to 17-letnia hakerka. Gdy miała 10 lat jej mama zginęła w katastrofie lotniczej, dwa lata później, z dnia na dzień wyprowadził się jej brat- Ashton. Dziewczyna była załamana i zamknięta w sobie, obwiniała się o wszystko. Jej życie było k...