fifteen

10.8K 422 38
                                    

Od: Alison
Ale o co chodzi?
Czy Jack chciał mnie zaprosić?

Do: Alison
Nie chodzi o to
Nie sądzisz, że Colin nie jest odpowiednim chłopakiem?
Słyszałam różne plotki na jego temat...

Od: Alison
Wydaje mi się naprawdę fajnym chłopakiem, mimo wszystko
Ale masz rację, też słyszałam od wielu osób pewne informacje na jego temat...

Do: Alison
Przemyśl to jeszcze, dobrze?

Po odłożeniu telefonu na miejsce obok siebie, kątem oka spojrzałam na mojego brata. Od kiedy wróciliśmy do domu, chłopak poważnie nad czymś rozmyślał. Było widać gołym okiem, że zależało mu na mojej przyjaciółce i bardzo chciał ją zaprosić na ten bal. Wiedział też, jakim typem chłopaka jest Colin. Natomiast Alison bardzo łatwo można zranić. Ta dziewczyna jest bardzo wrażliwa i Jack doskonale o tym wiedział. Dlatego chciał ją przed nim uchronić, ale nie miał pojęcia jak. A ja nadal próbowałam mu pomóc. Jednak - tak samo, jak on - nie wiedziałam, jak to zrobić. I tak siedzieliśmy we dwójkę na kanapie w salonie, myśląc o tej jednej sprawie. I oboje byliśmy bezradni.

Nagle Jack wstał i pokierował się do kuchni. Chwilę później wrócił z dwoma piwami w rękach. Bez słowa otworzył je i podał mi jedno, po czym z powrotem usiadł na kanapie.

- Rozmawiałam z Alison - odezwałam się, popijając alkohol. - Namówiłam ją, żeby jeszcze to przemyślała.

- Nie musiałaś tego robić - mruknął chłopak w odpowiedzi.

- Jack, oboje dobrze wiemy, jaki jest Colin. On ją zrani. A tego raczej nie chcesz. I ja też nie, przecież wiesz, jak bardzo ona wszystko przeżywa.

- Ale co ja mogę na to? - jęknął. - Ona mnie praktycznie nie zauważa, traktuje po prostu jak brata swojej najlepszej przyjaciółki, i tyle. Nie posłuchałaby mnie.

- A od czego jestem ja? - spytałam retorycznie. - Właśnie ze względu na to, co przed chwilą powiedziałeś, napisałam jej, co o tym myślę, bo moje zdanie też się dla niej liczy.

- Mam nadzieję, że dzięki tobie zmieni zdanie - mruknął.

- Też mam taką nadzieję, Jack. Naprawdę nie chcę, żeby ona potem cierpiała ze względu na tego chłopaka.

- A myślisz, że ja nie? Cholernie mi na niej zależy i nie chcę, żeby jakis dupek ją zranił. Boję się o nią.

Kiedy mój brat to powiedział, byłam w niemałym szoku. Pierwszy raz widziałam, żeby tak mu na kimś zależało. A sam fakt, że chodziło o moją najlepszą przyjaciółkę, doprowadzał mnie do wzruszenia. Uśmiechnęłam się lekko, po czym odłożyłam piwo na stół i przytuliłam go. On odwzajemnił uścisk, tylko mocniej.

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek będziesz mnie pocieszać - zaśmiał się cicho.

- No widzisz? - również się zaśmiałam. - Chyba po to jestem.

Uśmiechnęłam się do niego i chwyciłam pada, po czym podniosłam się i włączyłam konsolę.

***



- Mia, proszę cię - jęknął Shawn.



- No ale o co ci chodzi? - zaśmiałam się.

- O to, że mogłabyś przestać już wygrywać.

- To grajcie beze mnie, kto wam każe ze mną grać? - odłożyłam pada na stół i położyłam głowę na kolanach Camerona.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz