- Coś ważnego działo się, kiedy byłam w śpiączce?
Cała czwórka spojrzała po sobie, a wtedy Cam powiedział, że nie. W tym samym czasie do sali z powrotem wszedł lekarz.
- Mam pytanie. Kiedy będę mogła wyjść ze szpitala? - spytałam starszego pana, podczas gdy on stawał koło mojego łóżka.
- Wszystko jest dobrze, więc jeśli nic się nie zmieni, to będziesz mogła wyjść za tydzień. Wyniki badań są dobre, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań, jednak musisz jeszcze zostać na obserwacji.
- Rozumiem - odpowiedziałam.
- Jak się czujesz? - spytał doktor.
- Lepiej - uśmiechnęłam się słabo.
- Cieszę się. Cóż, nie będę wam przeszkadzał, w końcu przyda się wam trochę czasu - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
- Balu jeszcze nie było, prawda? - spytałam zmieszana.
- Nie, jest za trzy tygodnie - odpowiedziała Alison.
- Mój Boże... - usłyszeliśmy nagle kobiecy głos. Nie musiałam nawet patrzeć w stronę drzwi, żeby wiedzieć, kto przyszedł. Przyłożyłam dłoń do ust i ze łzami w oczach wypowiedziałam:
- Mamo.
W mgnieniu oka rodzicielka znalazła się przy mnie i przytulała mnie.
- To może my zostawimy was same - powiedział Jack, a potem wszyscy wyszli, zostawiając mnie i mamę w sali.
Cameron
Wyszliśmy z sali i od razu pokierowaliśmy się do kawiarni. Tam zamówiliśmy coś do jedzenia, ponieważ nie jedliśmy już od paru godzin i głód dawał się we znaki.
W trakcie jedzenia Shawn nagle odłożył widelec i przetarł twarz dłońmi.
- Wiecie co? Nadal nie mogę w to uwierzyć. Czuję się, jakby to był sen - powiedział.
- Na szczęście nie jest. Podejrzewam, że każdy z nas jest w szoku. Boże, przecież lekarze już nie dawali nam nadziei.
- Nadal nie wiem, co powiedzieć - odezwała się Alison.
Gdybyście wiedzieli, jak bardzo ja się cieszę.
CZYTASZ
mistake || c.d.
Fiksi Penggemar17-letnia Mia jest siostrą popularnego w całej szkole dziewiętnastoletniego Jacka Gilinsky'ego. W ich domu codziennie widuje dwójkę przyjaciół zarówno brata, jak i jej - Camerona i Shawna, z którymi zadają się już od dłuższego czasu. Razem z przyjac...