Kiedy lekcje skończyły się, niemal wybiegłam z klasy i popędziłam do szafki. Schowałam w niej książki, które muszę mieć w poniedziałek, a resztę schowałam do plecaka. Zamknęłam pędem szafkę i wyszłam ze szkoły.
Dlaczego tak się spieszyłam? Powód jest jeden: Cameron.
Nie chciałam go spotkać, bo nie chciałam kolejnej konfrontacji z nim. Po jego dzisiejszym zachowaniu stwierdziłam, że nie będę się do niego odzywać. Przynajmniej na razie. I wiecie co? Nie wiem, jak ja to wytrzymam.
Kiedy wyszłam z budynku, odczułam swego rodzaju ulgę. Jednak moja radość trwała dopóty, dopóki nie poczułam czyjejś ręki na nadgarstku.
- Zaczekaj - powiedział, jednak nie odwrócił mnie, tak jak rano. Czekał, aż ja się odwrócę. - Możemy pogadać?
Odwróciłam się i zamarłam. Jego oczy wyrażały wszystkie negatywne uczucia. Smutek, ból, strach... Nie mogłam na to patrzeć.
- Co jest? - warknęłam, nie zwracając uwagi na to, jak się czuje. - Chyba nie mamy o czym rozmawiać.
Odwróciłam się na pięcie, wyrwałam rękę z jego uścisku i odeszłam. Kiedy byłam kilka metrów dalej od niego, usłyszałam:
- Przepraszam, okej?!
Zatrzymałam się w miejscu, ale nie odwracałam się. Usłyszałam kroki, a po sekundzie Cam znów się odezwał.
- Nie wiem, co mnie napadło! Jestem dupkiem, wiem. Ale wybacz mi, proszę.
Znów poczułam uścisk na nadgarstku, lecz tym razem Cameron bez wahania odwrócił mnie tak, abym stanęła z nim twarzą w twarz.
- Proszę - wypowiedział to słowo cicho. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Patrzyłam w jego piękne czekoladowe oczy. W pewnej chwili po prostu go przytuliłam. Cameron był tym ruchem zaskoczony, ale oddał uścisk.
- To chyba znaczy, że mi wybaczasz, prawda? - wyszeptał w moje włosy. Pokiwałam lekko głową, nie przerywając przytulasa. Wyobrażałam sobie, jak w tej chwili się uśmiecha. Spojrzałam na niego i nie myliłam się: na jego twarzy widniał lekki, smutny uśmieszek.
- Cholera, wiem, że to, co zrobiłem dzisiaj rano było...
- Koniec tematu, okej? - przerwałam mu. Chłopak lekko pokiwał głową, na co uśmiechnęłam się smutno. - Idziesz ze mną?
- Tak, jasne - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
***
- Mia, chodź tu! - usłyszałam z dołu. Nie miałam ochoty do nich teraz iść, przerwali mi bardzo ważną czynność.
Tak. Oglądałam serial.
- A po co ja wam? - krzyknęłam tak, że chyba całe sąsiedztwo mnie usłyszało.
- Będziesz komentatorem! - krzyknął Cam. Usłyszałam śmiechy.
Niechętnie zwlekłam się z łóżka i powoli wyszłam z pokoju.
- No chodź tu! - usłyszałam.
- Idę!
Jak najwolniej mogłam, zaczęłam schodzić po schodach. Po kilkunastu sekundach usłyszałam kroki. Zauważyłam Camerona na samym wchodzącego na górę. Kiedy mnie zauważył, podbiegł do mnie, złapał mnie w biodrach i przerzucił przez ramię. Zaczęłam krzyczeć, żeby mnie puścił, ale to nic nie dawało. Puścił mnie dopiero wtedy, kiedy znaleźliśmy się w salonie. Posadził mnie na kanapie, a sam usadowił się obok mnie.
- Zabiję cię - warknęłam, na co chłopak odpowiedział śmiechem. - Jestem za ciężka, żebyś mnie nosił.
Ja i moje kompleksy.
- Nigdy więcej tak nie mów, bo jesteś lekka jak piórko.
- No nie sądzę - mruknęłam.
- Mia - warknął.
Więcej się do siebie nie odezwaliśmy. Patrzyłam, jak chłopaki grają. Jednak dzisiaj zachowywali się inaczej, niż zwykle. Nie wiedziałam, co im się stało.
- Co się dzieje? - spytałam ich, a oni spojrzeli po sobie i wrócili do gry.
- Nic - mruknął Jack.
- Przecież widzę.
Jack zatrzymał grę i odłożył pada na stolik, po czym przetarł twarz dłońmi.
- Wiemy, z kim się dzisiaj spotkałaś - powiedział Shawn.
Nie. Tylko nie to.
- Mała, proszę, uważaj na niego. Jeśli chcesz się z nim znowu zadawać...
- Nie, nie chcę - przerwałam Cameronowi, podnosząc przy tym lekko głos. - Nie będę się zadawać z Mattem, obiecuję.
- Na pewno? Wiesz, jaki on jest - spytał Jack.
- Na pewno, zaufajcie mi - spojrzałam na nich.
Naprawdę, aż tak mi nie ufacie?
CZYTASZ
mistake || c.d.
Fanfiction17-letnia Mia jest siostrą popularnego w całej szkole dziewiętnastoletniego Jacka Gilinsky'ego. W ich domu codziennie widuje dwójkę przyjaciół zarówno brata, jak i jej - Camerona i Shawna, z którymi zadają się już od dłuższego czasu. Razem z przyjac...