- I co? - spytała się Alison, gdy wróciłam do domu po wizycie kontrolnej. Kiedy powiedziałam, że mogę pójść na bal, dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno wyściskała.
- Mamy tylko półtorej tygodnia, musimy iść kupić sukienki i buty - zaśmiała się głośno. - Czyli do szkoły też wracasz?
- Tak.
- Nareszcie, nawet nie wiesz jak bardzo mi się tam bez ciebie nudziło.
***
Wyszłam razem z Cameronem, Jackiem, Shawnem oraz Alison z auta i wszyscy skierowaliśmy się do szkoły. Kiedy już weszliśmy do budynku, od razu podeszłam do mojej szafki. Otworzyłam ją i włożyłam tam część książek. Chłopcy odprowadzili mnie i Ali pod klasę i kiedy zadzwonił dzwonek, rozeszli się do klas. Zanim jednak to się stało, zauważyłam, że Jack i Alison przytulili się, przez co zapaliła mi się lampeczka w głowie.
- Dużo mnie ominęło - stwierdziłam, patrząc na nią z udawaną złością.
- Nic cię nie ominęło, po prostu nasze kontakty się polepszyły - uśmiechnęła się skromnie. - Nic przed tobą nie ukrywam, spokojnie.
Nagle obok nas zmaterializowała się nauczycielka i wpuściła nas do klasy. Cała klasa mnie zauważyła, jednak nauczycielka nie. I kiedy wyczytała moje imię, a ja odpowiedziałam "Jestem!", spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
- Nie spodziewała się mnie pani jeszcze, prawda? - uśmiechnęłam się do niej.
- Mój Boże, Mia! Jak dobrze, że jesteś już z powrotem! - krzyknęła, przez co cała klasa się zaśmiała.
- Mnie też panią miło widzieć - zaśmiałam się.
- Wszyscy się cieszymy, że wróciłaś. Wszystko jest już dobrze? - spytała Amy.
- Tak, wszystko jest okej.
- Macie szczęście, bo dzisiaj chciałam wam zrobić kartkówkę - kiedy pani to powiedziała, po klasie rozniósł się odgłos niezadowolenia. - Ale! Dzięki temu, że Mia wróciła, kartkówki dzisiaj nie będzie.
Cała klasa zaczęła mi dziękować, a ja tylko się zaśmiałam. Po chwili musieliśmy jednak zacząć temat. Ze względu na to, że jeszcze trochę nie rozumiałam tego tematu, pani mi to tłumaczyła. Już chwilę potem wszystko szło mi jak z płatka.
***
- Zjadłabym lody - powiedziałam, kiedy wyszliśmy ze szkoły. - Przejedźmy się gdzieś.
- Czemu nie - odpowiedział Cam.
- Gdzie chcecie jechać na te lody? - spytał Jack, a ja wyjaśniłam mu, żebyśmy pojechali do sklepu po słodycz. Po chwili wyruszyliśmy spod szkoły i znaleźliśmy się pod sklepem w mgnieniu oka.
- Jakie bierzemy? - spytała Ali.
- Miętowe, jak zwykle. A wy nic nie bierzecie? - spytałam chłopaków.
- Weźmiemy sobie po piwie - stwierdzili, a ja pokręciłam na to głową, mówiąc:
- Pijaki.
- Słyszałem to! - powiedział z oburzeniem Shawn. - Grabisz sobie.
- Ale taka jest prawda! - zaśmiałam się, po czym zapłaciłam za swoje zakupy i wróciłam do samochodu. Chłopaki przyszli dopiero po paru minutach i razem pojechaliśmy do domu.
Wszystko wraca do normy.
CZYTASZ
mistake || c.d.
Fanfiction17-letnia Mia jest siostrą popularnego w całej szkole dziewiętnastoletniego Jacka Gilinsky'ego. W ich domu codziennie widuje dwójkę przyjaciół zarówno brata, jak i jej - Camerona i Shawna, z którymi zadają się już od dłuższego czasu. Razem z przyjac...