thirty nine

8.3K 314 23
                                    

Idę spokojnie ulicą, nie zwracając uwagi na nic. Moim celem jest dojście do domu Camerona i tylko o tym myślę. Będąc paręset metrów przed domem chłopaka, w oddali zauważam ciemną postać. Jestem na tyle blisko, by zauważyć, jak jest ubrana. Spod zapiętej czarnej bluzy z kapturem delikatnie wystaje biała koszulka. Ubrane ma także czarne dresy. Ewidentnie jest to chłopak, lecz nie mogę dostrzec jego twarzy. Powinnam się bać, ale tak nie jest.

A jednak powinno być.

Postać wydaje mi się dziwnie znajoma. Jego chód z kimś mi się kojarzy, jednak teraz nie jestem w stanie zidentyfikować, z kim.

Idę dalej, jestem już dość blisko domu, ale także chłopaka idącego przede mną. Zauważam, że chowa coś za sobą, lecz nie wydaje mi się to podejrzane. Mimo że jest 10 wieczorem, ja się nie boję.

Choć powinnam.

Chłopak nagle przybliża się do mnie i mówi:

- To nauczka, skarbie.

Czuję ból w okolicy podbrzusza. Nagle wszystko wokół mnie znika. Dom Camerona, sąsiedztwo, tajemniczy chłopak. Wszystko. Stoję w polu. Zauważam wbity we mnie nóż i próbuję krzyczeć. Jednak z mojego gardła nie wychodzi żaden dźwięk, oprócz bardzo cichego pisku. Czuję, jak opadam z sił i padam na ziemię. A potem nie ma nic. Jest tylko ciemność.

***

- Przepraszam - wydusiłam, spoglądając w lustrze na Jacka. Od pięciu minut stałam przy umywalce, próbując zmyć łzy i pot z mojej twarzy.

- Dlaczego za każdym razem przepraszasz? To nie twoja wina, to wina tylko i wyłącznie Matta - odpowiedział, przytulając mnie od tyłu.

- Wiem, ale... Czuję się źle z tym, że tak często budzę cię w nocy i musisz się mną opiekować.

- Mia, to nic. Dobrze wiesz, że cholernie się o ciebie martwię i będę przy tobie zawsze. Bez względu na wszystko. Poza tym, cieszmy się, że nie dzieje się to każdej nocy, tylko co jakiś czas.

- A co będzie, kiedy wyjadę na studia? - odwróciłam się do niego i wpatrywałam się w jego oczy. Nie wiedział, co ma odpowiedzieć, ale w końcu przytulił mnie i rzekł w moje włosy:

- Na razie nie będziemy o tym myśleć. Mamy dużo czasu.

- Uważasz, że dwa lata to dużo czasu?

- Tak uważam.

- Minie jak rzut beretem.

- Zdaję sobię z tego sprawę, ale wszystko jeszcze przed nami. Na razie jesteśmy tutaj, nigdzie indziej. Nie powinniśmy myśleć o tym, co będzie dalej. Przynajmniej przez jakiś czas.

Brat wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku, a następnie usiadł obok mnie. Patrzył na mnie wnikliwym wzrokiem i wiedziałam, że teraz chce o czymś porozmawiać. I tak się stało. Po parunastu sekundach zaczął rozmowę słowami:

- Nie sądzisz, że to czas, abyśmy powiedzieli o wszystkim Cameronowi?

- Nie chcę go zranić, Jack. Boję się, że jeśli się dowie, to go stracę.

- Shawn przyjął to do wiadomości i cię nie zostawił - rzekł.

- Wiem, ale...

- Czujesz coś do niego, prawda? - przerwał mi nagle, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. Nie odpowiedziałam. - No dawaj. Ja powiedziałem ci o osobie, w której się zakochałem. Teraz ty.

- Ja... - zająkałam. - Tak.

- Serio? Od kiedy?

- Na serio - przyznałam. - Od jakichś... dwóch lat.

- No nieźle - mówiąc to, pokręcił głową. - Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?

- Bo jesteście jak bracia. Bałam się, że od razu mu powiesz.

- Dobrze wiesz, że taki nie jestem. Potrafię dotrzymać tajemnicy.

- Wiem, ale... - zawahałam się. Może to źle, że mu się wygaduję? - Dobra, rezygnuję. Masz rację. Ale obiecaj, że nic mu nie powiesz.

- Obiecuję - uśmiechnął się do mnie ciepło, co odwzajemniłam. Wtedy położył się obok mnie, bo wiedział, że go nie puszczę. - Ale wiesz, że powinnaś mu powiedzieć?

- Wiem, ale nie teraz. Jeszcze nie teraz.

Chłopak włożył rękę pod moją głowę i przysunął mnie do siebie. Przytuliłam się do niego, mówiąc 'dobranoc' i zamknęłam oczy.

- Jeszcze jedno. Pamiętaj, że mi zawsze się możesz wygadać. Chociaż jestem tym popierdolonym bratem. Zawsze dla ciebie jestem - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. - Kocham cię, siostrzyczko. Dobranoc.

Zaskoczona jego słowami podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.

- Mi też możesz wszystko mówić. Zawsze możesz na mnie liczyć. I też cię kocham, braciszku.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz