- Długo jeszcze? - spytałam znudzona. - Przecież zawsze docieraliśmy tam w pół godziny, a dzisiaj?
- Korki, mała, nie wiesz co to? - spytał retorycznie Cam. - Spokojnie, niedługo będziemy.
Jechaliśmy właśnie na piknik do naszego ulubionego miejsca. Zawsze uwielbiałam tam wracać, ponieważ jest tam naprawdę pięknie. Jest to klif, na którym jedyny cień daje ogromne drzwo. Właśnie tam, w cieniu tego drzewa, zawsze rozkładamy koce i obserwujemy morze albo zachód słońca. Za każdym razem ten widok zapiera dech w piersiach.
Kiedy już usiedliśmy pod drzewem, zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Jak zawsze.
- Robimy imprezę jutro - powiedział Jack, podnosząc się z koca i otrzepując spodnie od piachu.
- Chryste, wy robicie imprezy co tydzień! Nie znudziło wam się to? - odparłam. - Ja już mam tego szczerze dość.
- Ale tym razem ta impreza będzie u Camerona i pójdziesz z nami - powiedział Shawn, na co zmroziłam go wzrokiem.
- Nigdzie nie idę.
- Mia, no weź - spojrzałam na Camerona, który w tym momencie robił minę zbitego pieska.
W sumie, czemu nie?
- No dobra, niech wam będzie - zgodziłam się z wyrzutem.
Zgodziłam się tylko ze względu na to, że Cameron mnie o to poprosił.
- Tak, dziękuję, kocham cię! - krzyknął Cam i rzucił się na mnie, przy okazji przewracając nas na ziemię.
Chciałabym, żebyś mnie kochał.
Zaśmiałam się głośno i zrzuciłam go z siebie. Podniosłam się powoli do pozycji siedzącej i spojrzałam na chłopaków.
- Przyjdę, ale jeśli któryś z was się znowu schleje, to przysięgam, rano będziecie musieli sami o siebie zadbać - oznajmiłam stanowczo.
- O to nie musisz się martwić - Shawn uśmiechnął się do mnie szeroko, co lekko odwzajemniłam.
- Nie wiem, czemu się na to zgodziłam - zamyśliłam się.
- Masz być i koniec, kropka - oznajmił stanowczo Jack.
***
Użytkownik Cameron utworzył/a konwersację.
Użytkownik Cameron dodał/a użytkownika Jack do konwersacji.
Użytkownik Cameron dodał/a użytkownika Alison do konwersacji.
Użytkownik Cameron dodał/a użytkownika Shawn do konwersacji.
Użytkownik Cameron zmienił/a nazwę konwersacji na "PAMIĘTACIE CO MACIE ROBIĆ????".
Alison: podobno osoby, które stawiają więcej znaków zapytania niż dwa są nienormalne
Cameron: oh, cicho
Cameron: o tym nie teraz
Cameron: a więc? mam nadzieję, że pamiętacie plan na jutro?
Jack: wykułem go już na pamięć
Shawn: wszyscy dobrze pamiętamy, co mamy robić
Cameron: zacznijmy od początku
Shawn: NOSZ KURWA MAĆ NIE
Cameron: jaka jest pierwsza czynność?
Shawn: kupujemy różne takie duperele do udekorowania twojego domu
Shawn: serpentyny i tak dalej
Jack: ktoś mi powie dlaczego to Cameron organizuje imprezę urodzinową Mii i dlaczego ona jest organizowana u niego w domu?
Cameron: bo jakbyśmy ją robili u ciebie to by się zorientowała, patafianie
Cameron: a poza tym jestem najlepszym organizatorem imprez ever
Jack: taa, jasne
Cameron: dobra, powtórzmy ten plan
Cameron: Alison?
Alison: idę na zakupy z Mią pod pretekstem "co będziesz siedzieć sama w domu? Trzeba ci kupić sukienkę na imprezę, chodź"
Cameron: dobra, potem ja, Jack i Shawn zaczynamy dekorować salon
Alison: jeśli Mia się zapyta o pomoc w imprezie powiem że dacie sobie radę, bo jesteście "mężczyznami"
Cameron: ok
Jack: to, w jaki sposób napisałaś MĘŻCZYZNAMI zabolało
Alison: ups
Cameron: siedźcie cicho
Cameron: co dalej?
Shawn: ja z Jackiem idziemy do jego domu po prezenty, które są u niego w pokoju
Jack: wkładamy je do bagażnika i jedziemy do Camerona
Cameron: ja w tym czasie wywieszam napis, który Ali zrobiła dla Mii
Cameron: WŁAŚNIE, NAPIS
Cameron: jak ci idzie Alison?
Alison: jest prawie gotowy
Cameron: ile ci zostało do napisania?
Alison: ego Mia! ♥
Cameron: dobra, damy radę
Cameron: Ali, co do zakupów, pod żadnym pozorem nie wracaj z nią do domu przed dwudziestą
Alison: będę z nią na zakupach dopóki nie zadzwonisz, że spadłeś z drabiny w trakcie zdejmowania firan i zrobiłeś sobie coś w nogę i mamy do ciebie przyjechać żeby ci pomóc
Cameron: dobrze
Jack: jaką mamy pewność, że nie zorientuje się, że ta impreza jest organizowana ze względu na jej urodziny?
Alison: już ja o to zadbam
Jack: no ok
Cameron: ja dzwonię przed dwudziestą do Alison żeby do mnie przyjechały bo coś sobie zrobiłem w nogę
Alison: jedziemy z Mią do ciebie
Cameron: światła są pogaszone, rolety zasłonięte
Jack: zanim Mia wejdzie do domu, przynosimy tort z kuchni
Shawn: kiedy Mia lub Alison zapali światło, wyskakujemy zza kanapy i zaczynamy śpiewać jej "sto lat!"
Cameron: BRAWO
Cameron: naprawdę, myślałem, że nie zapamiętacie
Jack: to ważny dzień, jakbyśmy mogli nie zapamiętać?
Alison: no właśnie, zgadzam się z przedmówcą
Jack: dziękuję za poparcie
Shawn: dobra przestańcie już
Shawn: możemy już iść?
Cameron: jasne
Cameron: ja zamówię tort. moja mama go zrobi
Jack: twoja mama jest mistrzynią w robieniu tortów
Cameron: wiem ^^
Cameron: za to ją kocham

CZYTASZ
mistake || c.d.
Fanfiction17-letnia Mia jest siostrą popularnego w całej szkole dziewiętnastoletniego Jacka Gilinsky'ego. W ich domu codziennie widuje dwójkę przyjaciół zarówno brata, jak i jej - Camerona i Shawna, z którymi zadają się już od dłuższego czasu. Razem z przyjac...