Perspektywa Hermiony:
Po tygodniu spędzonym w Skrzydle Szpitalnym, wróciłam do normalnego trybu życia. No prawie... Zaczęłam unikać Harrego. Było to bardzo trudne.
Miałam dość tego wszystkiego, więc postanowiłam udać się do biblioteki. Wzięłam kilka książek i zaczęłam czytać, jednakże ktoś się do mnie przysiadł.
- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego mnie unikasz? - Harry patrzył prosto w moje oczy, ale nie zwracałam na to uwagi
- Nie mam zielonego pojęcia o czym do mnie mówisz. - próbowałam być poważna, ale to wszystko niszczyło mnie od środka.
- Czemu mnie unikasz? - zapytał ponownie.
- Po prostu mam mało czasu dla przyjaciół i tyle...
- Jakoś z Ginny i Ronem normalnie rozmawiasz! - krzyknął
Miałam już dosyć. Wzięłam torbę i wyszłam z biblioteki.
- Coś ci zrobiłem? - zaczął biec za mną.
- Nie, tylko przeszkadza mi twoje nadęte ego!
- Od kiedy? Panna Wiem-To-Wszystko Granger tak uważa? Ta, bo jeszcze pobrudzę się szlamem... - prychnął.
Nigdy mi tak nie powiedział. Przyzwyczaiłam się do tego, że Malfoy tak mówi, ale Harry? Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Lekko go popchałam i pobiegłam do mojego dormitorium. Wyżaliłam się Ginny. Gdy zobaczyła w jakim jestem stanie, od razu mnie przytuliła. Myślałam, że Harry jest moim przyjacielem. Nigdy nie czułam się tak źle...
--------------------
Perspektywa Harrego:
No dobra, może i trochę przegiąłem z tym szlamem, ale ona nie była lepsza. Miałem kazanie od Ginny, o tym jak potraktowałem Hermionę i że ona teraz płacze. Prawda, to było niestosowne.
Mijały dni, tygodnie... Czułem się coraz gorzej. Za niedługo ostatnie zadanie, a my dalej w niezgodzie. Strasznie mi jej brakuje. Dalej nie wiem nad czym tak zawzięcie pracuje, ale wygląda jak wrak człowieka. Wory pod oczami, wymalowany smutek na twarzy, chyba nic nie je. Hermiona potrzebuje pomocy. Tylko, że już nie jesteśmy przyjaciółmi. Z moich zamyśleń wyrwał mnie Ron.- Cześć Harry... Mógłbyś ze mną gdzieś iść? - zapytał.
- No dobra... - wyszliśmy z Wielkiej Sali i chłopak pociągnął mnie w stronę biblioteki. Schowaliśmy się za regałem, a chłopak pokazał mi Hermionę. Siedziała przy stole z pięcioma, grubymi księgami oraz z ogromną rolką pergaminu. Oczywiście łkała przy tym.
- Teraz popatrz... - podszedł do niej. - Cześć Hermiono, pomóc ci?
- Na nic mi twoja pomoc Ron! Nie dość, że straciłam najlepszego przyjaciela, to ty mi jeszcze przeszkadzasz! Wynoś się! - krzyknęła.
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Ron podszedł do mnie.
- Widzisz? Brakuje jej cię! Przez to wszystko powoli popada w depresję. Musicie się pogodzić! Minęły już dwa miesiące od waszej kłótni, ona się załamała... Idź do niej! - popchnął mnie w jej stronę. Powoli zbliżyłem się do Miony. Oparła głowę o książki i szlochała. Usiadłem więc obok.
- Cześć... Jak się czujesz?- zapytałem cicho.
- Jak wariatka... - po jej policzkach dalej spływały łzy.
- Hej. Wiem, ile czasu minęło od naszej kłótni... Chciałem cię bardzo przeprosić, za to co wtedy powiedziałem. Po prostu nie rozumiałem, dlaczego mnie unikasz i dalej tego nie rozumiem... - dziewczyna popatrzyła na mnie smutnym spojrzeniem.
- To wszystko mnie przerosło... - powoli zbliżyłem się do niej i ją przytuliłem.
Hermiona wtuliła się we mnie bardzo mocno.
- Przepraszam... - wyszeptała.
- Nie musisz. To moja wina. - powiedziałem. - A teraz idziemy nad jezioro...
- Harry, nie mogę... Muszę to zrobić.
- Nie pytałem o zgodę. - wziąłem ją za rękę i po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce.
Hermiona była przygnębiona. Żal było czuć od niej z daleka. Nie potrafiłem jej pomóc, ale też nie mogłem patrzyć na to, jak się załamuje.
- Co się stało? Mów... - delikatnie przejechałem dłonią po jej policzku.
- Bo ty myślisz, że to jest takie proste... - prychnęła.
- Widzę, że coś cię gnębi. Oj, Mionka, Mionka... Znamy się tyle lat. No powiedz to wreszcie, wyrzuć to z siebie. - spojrzałem jej głęboko w oczy, a następnie drugą ręką położyłem jej na kolanie.
- B-bo j-ja się dowiedziałam... że on-n może powróci!
- Kto? - zapytałem nieświadomy tego co za chwilę powie.
- Sam wiesz kto... - szepnęła.
- Hermiono, chodź do Skrzydła Szpitalnego...
- Ty mi nie wierzysz? - zapytała oburzona.
Szybkim ruchem ręki, zdjęła moją dłoń, a następnie uciekła.
Czy Hermiona mówi prawdę? Voldemort powróci? - pomyślałem.
CZYTASZ
I'll Never Leave You | Harrmione
FanfictionHistoria Harry'ego i Hermiony. Czy z przyjaźni może przerodzić się coś głębszego, nawet jeśli obie strony się przed tym wzbraniają? Rozpoczyna się czwarty rok nauki w Hogwarcie, czy będzie inny od pozostałych?