Minęły dwa tygodnie od wyjścia do Hogsmeade. Hermiona i Harry nie odzywali się do siebie ani słowem, co niezmiernie ucieszyło Rona. Ginny próbowała wszystkich sposobów, by znowu połączyć tę dwójkę, jednak się jej to nie udawało. Często rozmawiała z Granger, ale ona ją tylko zbywała. Pewnego dnia rudowłosa wybiegła na błonia. Miała dosyć wszystkiego. Wzięła różdżkę i już miała strzelić sobie jakimś zaklęciem w głowę, ale ktoś ją powstrzymał:
- Wiewióra, odłóż to! - ryknął Zabini, który może i nie przepadał za dziewczyną, ale jednak nie chciał żeby zrobiła sobie krzywdę.
Ginny popatrzyła na niego smutnym wzrokiem. Z niewiadomej przyczyny, zrobiło jej się niewyobrażalnie słabo. Zachwiała się i już miała upaść, ale chłopak złapał ją w ostatniej chwili. Usiadł z nią na ziemi i położył jej głowę na swoich kolanach. Gładził ją po ramieniu. Weasley powoli odzyskiwała kolory, oddychając przy tym głęboko. Nie wiedział jakim cudem, ale nie czuł do niej takiej samej nienawiści jak kiedyś. Gdy poczuła się lepiej, usiadła na trawie. Nie umiała spojrzeć Ślizgonowi w oczy.
- Co się stało? - zebrał się na odwagę, żeby zapytać.
- Wszystko. - westchnęła.
Posiedzieli chwilkę. Chłopak wstał, podając Rudej rękę. Dziewczyna zdziwiona jego zachowaniem, nie wiedziała jak ma zareagować.
- No przecież cię nie ugryzę. - zaśmiał się. - To jak?
Zdecydowała się podać mu rękę. Na polu zaczynało się ściemniać. Dwójka osób ze znienawidzonych między sobą domów, spacerowało razem i rozmawiało. Ginerwa zdecydowała się opowiedzieć Zabiniemu o całej sytuacji. Słuchał jej uważnie i w ogóle nie przerywał. Młoda Gryfonka była zadowolona z tego powodu. Jak się okazało dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Dochodziła godzina jedenasta. Hermiona i Harry odbywali patrol. Nagle usłyszeli śmiech i kawałek rozmowy. Ruszyli w tamtym kierunku. Stanęli jak słupy soli. Byli w szoku. Oto korytarzem wędrowali ze sobą Ginny i Blaise. Granger otworzyła szeroko oczy i usta. Potter dygotał cały ze złości. Ruszył w przeciwnym kierunku.
- Ginny, Zabini... Jest cisza nocna, także..- nie zdąrzyła dokończyć, ponieważ ktoś jej przerwał:
- Tak wiemy Granger. Jest cisza nocna i zapewne dostaniemy szlaban, ale i tak warto było. Skoro już ten szlaban to prosimy wspólny. Pa Wiewiórciu! - zacmokał w jej stronę i w podskokach ruszył do lochów.
Ruda, widząc reakcje Miony na jego wypowiedź, zaśmiała się i podeszła do dziewczyny.
- Diabełek nie jest taki zły! - i ruszyły razem do dormitorium.
CZYTASZ
I'll Never Leave You | Harrmione
FanfictionHistoria Harry'ego i Hermiony. Czy z przyjaźni może przerodzić się coś głębszego, nawet jeśli obie strony się przed tym wzbraniają? Rozpoczyna się czwarty rok nauki w Hogwarcie, czy będzie inny od pozostałych?