TRUDNA ROZMOWA

996 50 14
                                    

Powolnym krokiem wracali do domu przy Privet Drive 4. Nie odzywali się do siebie. Hermionie bardzo pomagała się uspokoić. Harry chwycił ją delikatnie za rękę, żeby dodać jej otuchy. Dziewczyna naprawdę nie chciała opowiadać tego wszystkiego przyjacielowi, ale wiedziała że musi. Dotarli na miejsce po około trzydziestu minutach i od razu udali się do pokoju Wybrańca. Granger niepewnie usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach. Harry zajął miejsce obok niej i szepnął:

- Powiedz mi co się dzieje, przecież widzę, że coś jest nie tak.

- Ja nie umiem tego wyjaśnić. - wyjąkała.

- Na spokojnie. Nie popędzam cię. - pogłaskał ją lekko po plecach i cierpliwie czekał, aż zabierze głos.

Hermiona biła się z myślami. Czy opowiedzieć mu wszystko od początku do końca lub skłamać i mieć wreszcie święty spokój. Była jednak lojalną i szczerą przyjaciółką, więc postanowiła powiedzieć mu prawdę:

- Zaczęło się, gdy wróciłam do domu po zakończeniu roku szkolnego. Moi rodzice przyjechali tydzień później.

- Miona, przecież to wspaniała wiadomość! Tak bardzo za nimi tęskniłaś. - uśmiechnął się do niej.

- Nie w tym rzecz. - łza spłynęła po jej policzku.

- Ej.. Co jest?

- Pokłóciliśmy się.

- Ale to przecież normalne. Weasley'owie ciągle się kłócą.

- Ale tata mnie uderzył, nie rozumiesz?

Harry'ego zatkało. Granger skuliła się jeszcze bardziej i zaczęła płakać. Chłopak przytulił jej drobne ciało do siebie i delikatnie kołysał. Nie mógł uwierzyć, że ojciec jego najlepszej przyjaciółki, którego bardzo szanował mógł zrobić niewinnej dziewczynie krzywdę.

- A mama powiedziała, że mnie nienawidzi i napluła mi w twarz. - wyszeptała ledwo słyszalnie.

- Hermiona.. Ja.. Nie wiem co powiedzieć.

- Nic nie mów. Ważne, że tutaj jesteś.

Siedzieli przytuleni do siebie bardzo długo. Dziewczyna tego potrzebowała, a on wolał mieć ją przy sobie. W końcu zabrał głos:

- Gdzie cię dokładnie uderzył? - zapytał nieśmiało.

- W brzuch. Mam jeszcze ślad.

Odsunęła się od Harry'ego i podeszła do parapetu. Usiadła na nim.

- W porównaniu z tym, co może się za niedługo stać to nic takiego. - patrzyła w gwiazdy.

- Nie mów tak. To nie było normalne ze strony twoich rodziców. - stanął obok niej.

- Harry, przez Voldemorta ludzie giną, są torturowani, a to co zrobili mi rodzice to przy tym naprawdę nic.

- Żaden rodzic nie powinien tak trakować swojego dziecka. Nie mów, że to nic, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

- Jestem zmęczona. - oparła głowę o okno.

- Połóż się. Jeszcze nie jest tak poźno, ale powinnaś odpocząć po dzisiejszym dniu.

Granger przytuliła go mocno i położyła się do łóżka. Po chwili już spała, a Harry uśmiechnął się na jej widok. Była taka spokojna i urocza. Pozbyła się negatywnych emocji, które w sobie trzymała. Potter opatulił ją kołdrą i pocałował w czoło. Sam usiadł na parapecie i obserwował nocne niebo.

I'll Never Leave You | HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz