RADOŚĆ

1.3K 68 5
                                    

Harry wstał bardzo wcześnie rano. Był strasznie zdenerwowany. Szybko się ubrał, umył i zszedł na dół do kuchni. Pani Weasley przygotowała mu już wcześniej śniadanie. Nagle ktoś usiadł obok niego:

- No dzień dobry Harry. - uśmiechnęła się Miona.

- Hejka, co tak wcześnie wstałaś?

- Chciałam się pożegnać przed twoim wyjazdem na przesłuchanie. Pamiętaj, nie denerwuj się.

- Będzie ciężko. - westchnął chłopak. - Postaram się. 

Po chwili w kuchni pojawił się Syriusz razem z Lupinem. Usiedli naprzeciwko przyjaciół i lekko się uśmiechnęli. Kwadrans później przyszedł pan Weasley i razem z Gryfonem zaczęli zbierać się do Ministerstwa Magii. Przed ich wyjściem Miona podbiegła do chłopaka i pocałowała go delikatnie w policzek.

Perspektywa Hermiony

Razem z Ginny zaczęłyśmy sprzątać dom. Ron nawet nie raczył się pokazać i nam pomóc, więc postanowiłam do niego zajrzeć. Zapukałam do drzwi i weszłam, nie czekają na odpowiedź:

- Dzień dobry. Mógłbyś mi wytłumaczyć, dlaczego nie przyszedłeś pomóc nam sprzątać dom?

- Bo nie chciałem. Hermiona mogę cię o coś zapytać?

- Dawaj. - odparłam.

- Jak to jest, że masz lepszy kontakt z moim przyjacielem. Cały czas z nim rozmawiasz, spędzasz z nim mnóstwo godzin. A ja jestem tylko powietrzem? Mieszasz się między mnie a niego.- wstał i patrzył na mnie z wyrzutem.

- O co ci chodzi? Daj spokój. - wyszłam z pomieszczenia trzaskając mocno drzwiami.

Zbiegłam na dół po schodach i zaczęłam z nerwów wycierać wszystko na błysk. Pani Weasley była bardzo mile zaskoczona odnośnie mojego zachowania. Po jakimś czasie przyszli bliźniacy razem z Ginny i zaczęli mnie obserwować. W końcu nie wytrzymałam i odwróciłam się do nich:

- Czego chcecie? - starałam się być miła, ale byłam strasznie zdenerwowana.

- Coś cię wkurzyło Mionuś? - zapytał Fred.

- Nie coś, tylko ktoś. - warknęłam. - A mianowicie wasz kochany braciszek.

- Bill? - odpowiedzieli równocześnie. 

Ginny przez cały czas wpatrywała się w podłogę.

- Nie głupki! RON!

- Coś ci zrobił? - zapytała w końcu Ruda.

- Żebyś wiedziała. Zarzucił mi, że za dużo czasu spędzam z Harry'm, a jego traktujemy jak powietrze.

- Nie martw się Mionka, my sobie z naszym ukochanym braciszkiem pogadamy. - szybko się teleportowali do pokoju chłopaka i po chwili można było słyszeć krzyki.

Razem z Ginn postanowiłyśmy pójść do naszej sypialni. Ruda usiadła na łóżku i wpatrywała się we mnie w skupieniu.

- Hermiona, musimy porozmawiać. Bardzo przepraszam cię za zachowanie mojego brata. Znowu zaczyna się robić taki jak na początku zeszłego roku szkolnego. Dalej nie wiem jakim cudem mu wybaczyliście z Harry'm. Ja bym nie dała rady. Pamiętaj, że jestem zawsze do twojej dyspozycji w razie gdybyś chciała się wyżalić lub po prostu pogadać.

Na słowa mojej przyjaciółki, aż mi się łezka w oku zakręciła. Wstałam i mocno ją przytuliłam. Pogadałyśmy jeszcze trochę na różne tematy, gdy do pokoju wpadła pani Weasley i zaprosiła nas na drugie śniadanie. Powoli zeszłyśmy po schodach i usiadłyśmy przy stole. Harry'ego jeszcze nie było. Syriusz siedział naprzeciwko nas i popijał sobie herbatkę, a Tonks i Lupin zawzięcie o czymś dyskutowali. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcającego się w zamku klucza. Natychmiast wstałam. Do kuchni wparował Harry:

- Mogę wrócić do Hogwartu!

Pisnęłam ze szczęścia i rzuciłam się na niego, prawie go przewracając. Po chwili znalazłam się w powietrzu. Chłopak zakręcił mną kilka razy i w końcu postawił na ziemi:

- Nawet nie wiesz jak się cieszę!

- No chyba widzę. - zaśmiał się serdecznie.

Ginny, Fred i George zaczęli śpiewać, że Wybraniec znowu się wymigał. Łapa, Lunatyk i Nimfadora zaczęli bić brawo, a pani Weasley prawie udusiła chłopaka ze szczęścia. Nagle Harry zapytał:

- A gdzie jest Ron? - na te słowa zagryzłam wargę.

- Bo...




I'll Never Leave You | HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz