Perspektywa Harry'ego
W poniedziałek wstałem wcześnie rano. Nie chciało mi się schodzić na dół, więc postanowiłem jeszcze trochę poleżeć. Zacząłem przypominać sobie wszystkie wydarzenia z sobotniego wieczoru. Było naprawdę cudownie! Po dwóch godzinach wyszedłem z łóżka, ubrałem się, umyłem i zszedłem na dół.
W Pokoju Wspólnym panował gwar. Wszyscy szykowali się na śniadanie i do rozpoczęcia lekcji. Nigdzie nie mogłem znaleźć Hermiony. Wzruszyłem ramionami. Pewnie już poszła albo jeszcze się ogarnia. Wyszedłem z pomieszczenia razem z resztą Gryfonów. Całą drogę przegadałem z Dean'em i Neville'm. W Wielkiej Sali również nie było mojej przyjaciółki. Zapytałem się o to Ginn, ale ona powiedziała mi, że nie wie gdzie aktualnie znajduje się Miona. Granger nie było od rana w dormitorium. Zacząłem się martwić jeszcze bardziej niż przedtem.
Zaczęło się Zielarstwo. Teraz już na pewno będzie.A jednak nie przyszła. Całą lekcję byłem niespokojny. Może źle się poczuła albo stało się coś zupełnie innego? Przetarłem lekko już spocone czoło i próbowałem słuchać tego, co mówiła pani profesor Sprout. Nie było to łatwe. Cały czas krążyła mi myśl, że coś jest nie tak. Godziny mijały, ale Gryfonka nie pojawiała się dalej. Wreszcie lekcje się skończyły. Wszyscy ruszyli na obiad, a ja pobiegłem przed siebie.
Narracja trzecioosobowa:
Harry biegał już od dobrej godziny po całym Hogwarcie. Był w Wieży Gryffindoru, na błoniach, na Wieży Astronomicznej, w bibliotece, a nawet wybrał się do lochów. Nigdzie nie znalazł Granger. Zrezygnowany postanowił pójść do Sowiarnii, do Hedwigi.
Gdy był przy drzwiach prowadzących do środka, usłyszał szloch. Zastanawiał się chwilę czy je otworzyć, ale jednak postanowił wejść. Na zimnej podłodze siedziała zapłakana Hermiona, trzymając list trzęsącą się ręką. Jej włosy były lekko roztrzepane, a twarz czerwona i opuchnięta od łez. Potter szybko zamknął drzwi i podbiegł do przyjaciółki. Chwycił ją najdelikatniej jak umiał za ramiona, patrząc w jej czekoladowe oczy. Były przepełnione bólem, strachem i zawodem. Bez chwili zastanowienia przyciągnął ją do siebie i zamknął w mocnym uścisku. Wybraniec czuł jak ciało młodej Gryfonki trzęsie się w jego ramionach:
- Co się stało? - dziewczyna nic nie powiedziała, tylko podała mi list:
„Hermiono!
U nas w miarę w porządku. Jak tam u ciebie. Tak nam się tutaj z tatą spodobało, że chyba zostaniemy na dłużej! Nie pisaliśmy do ciebie w ogóle, ponieważ nie mamy czasu. Ty też nie dajesz znaku życia. Wakacje spędzisz sama w domu. Jak będziemy mieli czas to odpiszemy!
Mama "- Hermiona... - wyszeptałem i mocniej ją objąłem.
CZYTASZ
I'll Never Leave You | Harrmione
FanfictionHistoria Harry'ego i Hermiony. Czy z przyjaźni może przerodzić się coś głębszego, nawet jeśli obie strony się przed tym wzbraniają? Rozpoczyna się czwarty rok nauki w Hogwarcie, czy będzie inny od pozostałych?