ŚWIĘTA cz. 4

1.1K 70 6
                                    

Po skończeniu ozdabiania Wielkiej Sali, Harry i Hermiona udali się na Błonia. Nauczyciele zostali, żeby udekorować korytarze, Pokoje Wspólne i dormitoria. Przyjaciele usiedli przy brzegu jeziora pokrytego lodem. Hermiona zaczęła rozmowę:

- To co robimy? - spojrzała na chłopaka.

- Bitwa na śnieżki! - poderwał się z miejsca i zaczął ją gonić.

Gryfonka piszczała i biegła ile sił w nogach, gdy Wybraniec przyspieszał za nią ze śnieżką w ręce. W pewnym momencie potknęła się i upadła, a Harry na nią. Zaczęli się głośno śmiać z tej sytuacji, ale po chwili spoważniali. Patrzyli sobie głęboko w oczy, a ich twarze zaczęły się niebezpiecznie do siebie zbliżać. Harry'emu zaświeciła w głowie czerwona lampka. Przewrócił się na plecy, tym samym kładąc obok brunetki. Nie mógł dopuścić do siebie co się prawie wydarzyło. Obydwoje próbowali to sobie wszystko poukładać. Po chwili chłopak wstał i pomógł z tym dziewczynie. Ruszyli korytarzami w stronę Wieży Gryffindoru, milcząc. Nie mięli pojęcia jak zachować się w takiej sytuacji. Pierwsza odezwała się Miona:

- Nie obraź się Harry, ale dzisiaj chciałam spędzić wieczór z jakąś dobrą książką.

- Nie, no w porządku. Każdy chce mieć trochę czasu dla siebie. Ja może wezmę sobie miotłę i polatam w tym czasie.

- Ale jesteś prefektem, przecież nie możesz dawać złego przykładu.

- Herm, daj spokój, jutro Wigilia. Chyba nie dadzą mi jakiegoś szlabanu. Nie musisz się martwić.

- No dobrze. - powiedziała.

O godzinie dziewiątej, gdy dawno już zapadł całkowity zmrok, Hermiona zeszła do Pokoju Wspólnego i usiadła przy kominku. Harry siedział jeszcze w swoim dormitorium. Wyszedł z niego dopiero o jedenastej. Granger spała na kanapie. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i przykrył Gryfonkę kocem. Wybiegł z Zamku na Błonia i wskoczył na swoją Błyskawicę. Wzbił się wysoko w powietrze. Widok był przepiękny. Hogwart w blasku księżyca, przykryte kołdrą ze śniegu Błonia, Zakazany Las i srebrzysta tafla lodu na jeziorze. Spojrzał również na miejsce, w którym wydarzyła się jedna niekomfortowa sytuacja. Co go do tego podkusiło? Prawie ją pocałował. Musiał to wszystko poważnie przemyśleć. Wiatr rozwiał jego kruczoczarne włosy. Siedział tak w powietrzu i obserwował krajobraz. W końcu ruszył się z miejsca i poszybował jeszcze bardziej w górę. Leciał ponad chmurami. Czuł się tak wolny w tym trudnym dla niego czasie. Zrobiło mu się trochę chłodno. Opatulił się mocniej grubym polarem i latał dalej. Robił ostre zakręty, to w prawo, to w lewo. Nurkował w dół i tuż przy ziemi wzbijał się w górę. Cały czas myślał tylko o tym, że Hermiona to jego przyjaciółka. Nic więcej.

I'll Never Leave You | HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz