Perspektywa Harry'ego
Wstałem dużo wcześniej od chłopaków. Szybko się ogarnąłem i zbiegłem po schodach do Pokoju Wspólnego. Usiadłem na moim ulubionym fotelu i westchnąłem. Nawet nie zauważyłem siedzącej w kącie Miony. Pisała coś lekko poddenerwowana na pergaminie. Co chwilę skreślała różne słowa, mamrocząc coś pod nosem. Nie miałem zamiaru jej przerywać, więc po prostu patrzyłem na nią. W końcu podniosła na mnie wzrok:
- Hej. - wymamrotała pod nosem.
- Cześć. Co tam piszesz? - wstałem i usiadłem obok dziewczyny, zerkając jej przez ramię.
- No wiesz. Postanowiłam napisać list do rodziców. Chcę się dowiedzieć co się u nich dzieje i czy o mnie zapomnieli...
- Oni nigdy by czegoś takiego nie zrobili. Kochają ciebie najbardziej na świecie.No już, będzie dobrze! - złapałem ją za rękę, a ona w tym czasie skończyła pisać list.
Po chwili wstała i ruszyła do przejścia w portrecie.
- A ty gdzie się wybierasz?
- No jak to gdzie? Do sowiarnii idioto! - zaśmiała się szczerze, a taką Hermionę właśnie lubię.
Szybko zeszliśmy po schodach i ruszyliśmy spokojnym krokiem w stronę wyznaczonego celu. Spotkaliśmy kilkoro pierwszoroczniaków i kazaliśmy im szybko wracać do swoich dormitoriów. Gdy dotarliśmy do sowiarnii, Miona wzięła jedną ze szkolnych sów i puściła ją w podróż. Po dłuższej chwili zauważyłem Hedwigę. Pogłaskałem ją delikatnie i podszedłem do mojej towarzyszki. Patrzyła tęsknie za coraz bardziej oddalającym się ptakiem. Oparłem brodę o jej ramię. Poczułem lekki skurcz w żołądku. Staliśmy tak dobre kilka minut. W końcu wziąłem Mionę pod ramię i wróciliśmy do Pokoju Wspólnego Gryffindoru:
- Naprawdę nie masz się o co martwić. Nigdy by o tobie nie zapomnieli.
Perspektywa Hermiony
Po śniadaniu ruszyłam na numerologię. Harry miał w tym czasie wróżbiarstwo. Miałam czas, żeby pomyśleć. Czasami wydaje mi się, że coś między mną a nim jest nie tak. Nie zawsze zachowujemy się jak zwykli przyjaciele. Uświadomiła mi to wszystko ostatnio Ginny. Sama nawet tego nie zauważyłam. W ogóle nie mogłam się skupić na zajęciach. Jeszcze do tego wczorajszy patrol.
W końcu spojrzałam do książki. Nie zrobiłam notatek, kompletnie nic. W głowie krążył mi tylko Harry. Po skończonej lekcji udałam się na OPCM. Potter stał oparty o ścianę i patrzył na swoje buty, więc postanowiłam do niego podejść.
- Jak tam? - zapytał.
- Nienajgorzej. - uśmiechnęłam się lekko, a on odwzajemnił.
Po kilku minutach weszliśmy do sali. Tam czekała na nas ta Różowa Ropucha z ministerstwa. Usiedliśmy z Wybrańcem w drugiej ławce. Wyjęliśmy różdżki i podręcznik:
- Kochani! Witam was na pierwszych w tym roku szkolnym zajęciach Obrony Przed Czarną Magią. Będziemy pracować z książkami, które są ściśle sprawdzone i skonstruowane przez nasze Ministerstwo Magii. Proszę schować różdżki. - zarządzała, a my ze zdziwionymi minami wpakowaliśmy do torby nasze atrybuty magiczne.
Harry'emu to się nie spodobało, mnie z resztą też. Umbridge kazała nam zacząć czytać pierwszy temat z podręcznika. Po chwili zorientowałam się, że nie ma w ogóle nic z praktyki, a moja ręka poszybowała w górę:
- Tak panno...?
- Granger. Dlaczego nie ma nic na temat zaklęć obronnych? Przecież powinniśmy umieć się bronić.
- Panno Granger, nic takiego nie jest wam potrzebne na tym poziomie nauki.
- Ale jak mamy umieć się obronić przed Voldemortem?! - wypalił nagle Harry.
- Panie Potter, proszę nie opowiadać kłamstw! Minus pięć punktów dla Gryffindoru.
- Nie opowiadam kłamstw! Sam z nim walczyłem, a on zabił Cedrika! - krzyknął na całą salę.
- Śmierć pana Digorry'ego była zbiegiem okoliczności. Teraz proszę wracać do czytania, a z panem, panie Potter, widzimy się dzisiaj wieczorem o siedemnastej w moim gabinecie. - na tym się skończyło.
Mój przyjaciel opadł na krzesło cały dygocząc ze złości. Wsunęłam rękę pod ławkę i chwyciłam jego dłoń, żeby dodać mu otuchy. Uśmiechnął się smutno i uścisnął moją dłoń. Po skończonej lekcji udaliśmy się na drugie śniadanie w Wielkiej Sali.
- Co za głupia baba! Jak mogła coś takiego zrobić?
- Hermiono, dobrze wiesz, że ministerstwo uważa mnie za łgarza, a Dumbledora za głupca i wariata. Nie musisz się unosić.
- Uwierz, że muszę! - odparłam zdenerwowana.
- No już, uspokój się.
Perspektywa Harry'ego
Cały dzień zleciał mi bardzo wolno. Właśnie siedziałem z Mioną w Pokoju Wspólnym. Ona robiła wypracowanie z Transmutacji, a mnie pochłonęły myśli. Nagle przypomniałem sobie o szlabanie. Pożegnałem się z moją przyjaciółką i wyszedłem. Szybko zbiegłem po schodach i równo o siedemnastej stanąłem przed gabinetem Różowej Landryny, pukając do drzwi.
- Proszę. - powiedziała swoim przesłodzonym głosem, a ja wszedłem do środka.
Jej gabinet był niewielki, cały skąpany w różu. Na ścianie wisiały talerzyki, na których znajdowały się ruszające koty.
- Siadaj Potter. Przygotowałam dla ciebie pergamin. - już miałem wyjąć pióro, ale kobieta mnie powstrzymała. - Nie Potter, dzisiaj piszesz moim piórem. Masz, a teraz napisz: Nie będę opowiadał kłamstw. - nawet się nie ruszyłem. - No już!
Zacząłem pisać. Po chwili napis zniknął, ale moja ręka zaczęła okropnie piec. Spojrzałem na dłoń, a na niej znajdowało się to samo zdanie, które napisałem na pergaminie. Zostało wyryte w mojej dłoni, ale po chwili jednak zniknęło. Męczyłem się tak jeszcze z ponad trzy godziny. W końcu Umbridge wzięła moją rękę i powiedziała:
- Chyba wsiąknęło jak należy, ale i tak widzę cię jutro o tej samej porze. Dobranoc panie Potter.
- Dobranoc pani profesor.
Wyszedłem z pomieszczenia i od razu pokierowałem się w stronę Wieży Gryffindoru. Moja dłoń obficie krwawiła, a napisy zostawiły po sobie delikatną bliznę. Gdy dotarłem na miejsce, zauważyłem siedzącą w rogu Hermionę. Podniosła na mnie wzrok, a ja podbiegłem i usiadłem obok dziewczyny. Gdy zobaczyła moją rękę, od razu chwyciła ją jak najdelikatniej i wydała z siebie zduszony krzyk.
- Harry? Co się stało? - zapytała przerażona.
- Umbridge się stała.
Gryfonka położyła głowę na moim ramieniu, chcąc w ten sposób mnie uspokoić. Zamknąłem oczy i odetchnąłem. Jak dobrze, że ją mam...
CZYTASZ
I'll Never Leave You | Harrmione
FanfictionHistoria Harry'ego i Hermiony. Czy z przyjaźni może przerodzić się coś głębszego, nawet jeśli obie strony się przed tym wzbraniają? Rozpoczyna się czwarty rok nauki w Hogwarcie, czy będzie inny od pozostałych?