ROZMOWA PRZYJACIÓŁEK

965 47 9
                                    

To naprawdę nieprawdopodobne jak wakacje mogą szybko zlecieć. Harry i Hermiona stali już na peronie i powoli wchodzili do Express Hogwart. Praktycznie cały sierpień spędzili na świeżym powietrzu, po nocach przeglądali księgi zaklęć obronnych lub znajdowali inne zajęcia. Teraz musieli zmierzyć się z kolejnym rokiem szkolnym, który mieli spędzić w Hogwarcie. Potter nerwowo zerkał na przedziały w pociągu. Nie chciał z nikim siedzieć. Miał ochotę spędzić czas w ciszy z uroczą Gryfonką, która beztrosko szła za nim. Powoli zapominała o sprawie z rodzicami, co niezmiernie ucieszyło Wybrańca. Nie chciał, żeby myślała o rzeczach, które ją spotkały.

W końcu znalazł wolne miejsce, więc gestem ręki zaprosił Granger do środka. Usiadł po jednej stronie, ona po drugiej i w ciszy wpatrywali się w żegnających dzieci rodziców. Po paru minutach pociąg ruszył. Widoki za oknem zaczęły się zmieniać, a młoda Gryfonka wchodziła powoli w stan melancholii. Potter przyglądał się jej uważnie, w głębi duszy marząc, by dotknąć jej malinowych ust, ale musiał się powstrzymać. To nie był dobry czas i miejsce. Nie chciał jej stracić, więc musiał się powstrzymać zanim zrobi coś głupiego. W głowie Hermiony panował niepokój. W głębi serca wiedziała, że ten rok szkolny będzie inny od wszystkich, ale nie miała pojęcia czy w negatywny lub pozytywny sposób. Pamiętała jednak, że z Harry'm i Ginny u boku przetrwa najgorsze męki.

Po paru minutach poczuła ogromny przypływ zmęczenia, więc postanowiła się zdrzemnąć. Siedziała do późna z przyjacielem i dużo czasu zajęło jej pakowanie, przez co nie spała większą część nocy. Harry przyjżał się przyjaciółce i uśmiechnął delikatnie. Wyraz twarzy miała spokojny, usta lekko rozchylone, a włosy opadały jej na oczy. Wyglądała uroczo.

On jednak nie potrafił zasnąć. Za bardzo martwił się co może wydarzyć się w tym roku szkolnym. Z tego co wyczytał z Proroka Codziennego, którego zamawiała Hermiona, w świecie czarodziejów nie działo się najlepiej. Większość rodziców nie chciało puścić swoich dzieci spowrotem do Hogwartu, codziennie znikali czarodzieje, a mugolskie wioski co jakiś czas zostawały podpalane przez Śmierciożerców. Chłopak przygotowywał się powoli na nadchodzącą wojnę. Wiedział, że w końcu nastąpi i że to on będzie musiał zgładzić Czarnego Pana tak jak głosiła przepowiednia.

Westchnął cicho i ściągnął swoje okulary, które wytarł o koszulkę. Przez chwilę myślał o tym, żeby wyciągnąć z kufra książkę, ale szybko z tego zrezygnował. Nagle wzdrygnął się, gdy usłyszał delikatne pukanie w szybę. Była to Ginny. Gestem ręki zaprosił ją do środka:

- Hej Ginny. Jak minęły ci wakacje?

- Cześć Harry. Bez was było wyjątkowo nudno. Mama była bardzo smutna, że nie przyjechaliście, ale dobrze wie jak napięta jest sytuacja.

- Wyślę w szkole list do twojej mamy i ją przeproszę.

- Jeżeli chcesz. Jak zleciał wam sierpień? - zapytała i z uśmiechem spojrzała na Hermionę.

- Strasznie szybko. Chodziliśmy nad wodę i robiliśmy wiele innych rzeczy. Bez niej załamałbym się przez te dwa miesiące.

Dziewczyna uważnie mu się przyjżała. Był jakiś inny. Odmieniony? W jego oczach można było dojrzeć iskierki szczęścia. Rudowłosa zaczynała coś podejrzewać. Czyżby w te wakacje wydarzyło się coś, czego nie wiedziała? Postanowiła o wszystko wypytać Granger...

Po uczcie w Wielkiej Sali dwie Gryfonki udały się do swojej Wieży, żeby się rozpakować i przygotować na następny dzień. Młodsza dziewczyna co jakiś czas rzucała przyjaciółce wymowne spojrzenie aż ta w końcu nie wybuchła:

- Ginny do cholery! O co ci chodzi? - krzyknęła zdenerwowana Hermiona.

- Powinnaś wiedzieć. - uśmiechnęła się.

- Wytłumacz mi o co ci chodzi, bo ja naprawdę nie mam zielonego pojęcia.

- Ty i Harry. Widzę, że coś ukrywasz..

- Co? Nie prawda.

- Prawda, prawda. Czemu mnie okłamujesz?

- Ginny, błagam cię. Daj sobie spokój, bo jestem już naprawdę zmęczona i nie mam siły się z tobą kłócić.

- Nie odpuszczę ci, dopóki mi nie powiesz. - zaśmiała się Weasley, gdy jej przyjaciółka padła na łóżko i zakryła twarz poduszką.

- No dobra. Nie mam pojęcia jak zacząć.

- Najlepiej od początku.

- No bo widzisz, jak przyjechałam do Harry'ego, zdarzyło się coś, co nie powinno...

- Czyli?

- Pocałowaliśmy się! - pisnęła i padła na łóżko.

- CO?! - Ginny ze szczęścia zaczęła skakać po całym dormitorium, a Granger patrzyła na nią jak na idiotkę. - CZYLI JESTEŚCIE RAZEM, TAK?!

- Co? Nie! Uznaliśmy, że zapomnimy o tym co się wydarzyło.

Ruda od razu przestała się cieszyć i spojrzała naburmuszona na swoją przyjaciółkę. Ta jedynie posłała jej słaby uśmiech i położyła się spać.

I'll Never Leave You | HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz