Po wejściu do biura Ashtona, ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi i rozglądnęłam się wokoło. Usilnie próbowałam nie gapić się z podziwem na każdy mebel znajdujący się w zasięgu mojego wzroku. Z ogromnych okien rozciągał się piękny widok na centrum miasta, a w rogu stała skórzana kanapa. Ściany biura utrzymane były w ciemnoniebieskich barwach.
- Dzień dobry - przywitałam się, przerywając ciszę między nami. Puszysty dywan stłumił stukot moich szpilek, gdy podchodziłam do biurka Ashtona. Kładąc kubek z kawą naprzeciwko niego, spoglądnęłam na dwa porządne krzesła stojące obok. Nie byłam pewna czy to w porządku bym usadowiła się na jednym z nich, więc przysiadłam na krawędzi.
- Dzień dobry - odpowiedział, podnosząc wzrok i uśmiechnął się lekko, co wskazywało na to, że zauważył kubek, który przed nim postawiłam. - Kawa?
- Um, tak. Nie wiedziałam, co chcesz, więc zamówiłam zwykłą kawę - oznajmiłam, czując jak żar oblewa moje policzki.
- Dziękuję - odpowiedział i wziął łyk gorącego napoju. Siedziałam w milczeniu również popijając kawę i czekałam aż Ashton wyznaczy mi jakieś zadanie.
- Dobrze. Ponieważ jesteś teraz moją nową asystentką, czeka cię sporo pracy. Proszę. - Podał mi przedmiot, który na pierwszy rzut oka wyglądał jak telefon komórkowy. Przyglądając się urządzeniu, zdałam sobie sprawę z tego, że trzymam w ręce nowiuteńkiego iPhona. Ostrożnie obróciłam komórkę w dłoni, nie wiedząc co uczynić z tak porządnym telefonem. Nie chodzi o to, że nie mam komórki, ale od kilku lat muszę używać starego iPhona 4. - Znajdziesz tu terminy wszystkich spotkań, numery do klientów i cały mój harmonogram. Radzę ci nie spuszczać tej komórki z oka, bo jeśli zgubisz i ją, oboje będziemy mieli kłopoty. - Kiwnęłam głową, odczuwając zażenowanie na wzmiankę o zgubionym telefonie. - Praca nie jest trudna, ale minie trochę czasu zanim się przyzwyczaisz. Oczekuję, by wszystko było gotowe na czas i wymagam twojej obecności na każdym spotkaniu oraz notatek, które później razem przeanalizujemy. Niektóre noce będziesz musiała spędzić tutaj. - Sposób w jaki do mnie mówił świadczył o tym, że włączył swój tryb biznesowy. - Chcę abyś wiedziała, że nie toleruję lenistwa, ignorancji oraz nieodpowiedzialności. Moi pracownicy wiedzą co robią i zawsze wykonują zadania błyskawicznie i bezproblemowo. - Wstał, obszedł swoje biurko i stanął naprzeciwko mnie, zmuszając mnie bym na niego spojrzała. - Layla, nie chcę być nieuprzejmy, ale to moja firma i zrobię wszystko by odniosła sukces. Musisz to wiedzieć.
Kiwnęłam głową, dając znak, że zrozumiałam. Wiedziałam, że to jego firma albo firma rodzinna. Nie powinnam oczekiwać specjalnego traktowania i nie zgodzę się na żadne przywileje nawet jeśli mi je zaproponuje. Nie chcę być znana jako dziewczyna, która prawdopodobnie przespała się z szefem, by zdobyć posadę asystentki w jego firmie.
- Stuprocentowo rozumiem Ash..to znaczy panie Miller.
- To dobrze. Mam spotkanie o ósmej. Bądź kilka minut wcześniej w sali 201. Nie chcę by moja asystentka się spóźniła. - Kiwnął głową i powrócił na swoje miejsce. Uznając to za znak bym wyszła, wstałam i opuściłam pomieszczenie, zamykając za sobą drzwi.
- Panno Kingston, proszę za mną - odezwała się Judy i zaprowadziła mnie pod, znajdujące się kilka metrów dalej, drzwi prowadzące do sporych rozmiarów pomieszczenia ze szklanymi ścianami. - Oto pani biuro. - Weszłam do środka i stanęłam w bezruchu oszołomiona pięknem tego miejsca. Nigdy wcześniej nie miałam własnego biura, a to wyglądało jakby było wyjęte prosto z magazynu albo programu telewizyjnego. Na środku znajdował się wielki stół z drzewa mahoniowego, na którym stał nowoczesny komputer z Apple'a. W rogu natomiast umiejscowiona była ciemnoniebieska, wygodnie wyglądająca kanapa i dwa krzesła podobne do tych w biurze Ashtona.
CZYTASZ
Something Inside PL ✔️️ [ tłumaczenie PL]
RomanceAshton Miller to najbogatszy, najbardziej wpływowy i najatrakcyjniejszy, stąpający po Ziemi mężczyzna. Będąc milionerem, ma wszystko czego dusza zapragnie; dziewczyny, samochody i masę pieniędzy, z którymi nie wie co zrobić. Jako najpopularniejszy p...