Rozdział 26

55K 2.3K 307
                                    

Pójście na randkę z Alexem okazało się idealną okazją na rozładowanie wiecznie towarzyszącego mi stresu i odcięcie się od codziennych problemów. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się w czyimś towarzystwie i bez skrępowania śmiałam się z opowiadanych przy winie historiach. Uwielbiałam towarzystwo Alexa i czułam się przy nim jak totalnie inna osoba, ale przez całą noc nie mogłam przestać porównywać go do Ashtona, jego jasnych, niebieskich oczu i uśmiechu, który sprawiał, że miękły mi nogi, a serce waliło jak oszalałe.

Cały wieczór starałam się spychać nękające mnie myśli na drugi plan, ale gdy tylko Alex zniknął, a ja leżałam w łóżku, gapiąc się w sufit, zalały mnie ze zdwojoną siłą. Mimowolnie zastanawiałam się czy Ashton również o mnie myśli czy spędza kolejną noc z kobietą, która bez żadnego wysiłku zawładnęła jego sercem. Nie dorównywałam Natashy do pięt i wiedziałam, że to z nią powinien być Ashton, ale na samą myśl o wizji tworzenia przez nich idealnej pary, gotowałam się ze złości. Po tych wszystkich szkodach, które mi wyrządził ja nadal darzyłam go uczuciem. To było żałosne, ale nie mogłam nic na to poradzić. Ja byłam uzależniona, a on był moim narkotykiem.

Niewdzięcznik. Tylko to słowo bez przerwy przewijało się przez moje myśli. Zaledwie kilka godzin wcześniej poszłam na randkę z uroczym, troskliwym i nieziemsko przystojnym facetem, a po powrocie do domu nie mogłam przestać myśleć o innym mężczyźnie, który nie dość, że nie chciał mieć ze mną nic wspólnego, to ranił mnie na każdym kroku, był moim szefem, a znajomość z nim wcale nie wychodziła mi na dobre. Lecz w tym mężczyźnie, który nie wpuszczał nikogo do swojego prywatnego świata, dostrzegłam również to, czego nikt inny nie zauważył; uczucia czułego, opiekuńczego, ale nieszczęśliwie potraktowanego przez los mężczyzny.

Cały następny dzień byłam rozkojarzona i zmęczona. W pracy nie działo się nic ciekawego, a ja nie marzyłam o niczym innym tak jak o powrocie do domu i szczerej rozmowie z Kacey. Byłam zmęczona radzeniem sobie z tym po swojemu i stwierdziłam, że powinnam poprosić najlepszą przyjaciółkę o pomoc. Nie powiedziałam jej jeszcze o Alexie i nie spieszyło mi się z poznaniem jej opinii, ale koniecznie musiałam z kimś porozmawiać.

Gdy po powrocie do domu zauważyłam, że Kacey jeszcze nie ma, przebrałam się w wygodne ubrania i usiadłam na sofie przed telewizorem. Nie miałam pojęcia jak zacząć rozmowę i co powiedzieć przyjaciółce, która już po godzinie pojawiła się w drzwiach apartamentu.

   - O, już jesteś - przywitała się, siadając na sofie obok mnie. - Chyba przeżyłam najgorszy dzień w swoim życiu - oznajmiła, wzdychając. Muszę przyznać, że nie wiedziałam co ostatnimi czasy działo się w życiu prywatnym Kacey. Byłam tak bardzo wpatrzona w siebie, że prawie w ogóle nie spędzałam z nią czasu.

   - Co się stało? - zapytałam, przysięgając sobie, że od tego momentu będę lepszą przyjaciółką.

   - Szefowi nie podoba się żaden z projektów, które przygotowałyśmy w ostatnim czasie. Mamy dwa tygodnie na przerobienie wszystkich trzydziestu.

   - To..do bani.

   - Tak, przez najbliższe kilka tygodni większość czasu spędzę poza domem.

   - W porządku - odpowiedziałam, kiwając głową. Po moich słowach zapadła cisza, a ja wiedziałam, że to idealny moment by zwierzyć się przyjaciółce. Jednak nawet nie zdążyłam się odezwać, bo do apartamentu wbiegła Neena i rzuciła się na sofę.

   - Nienawidzę facetów! - krzyknęła, wpatrując się w nas z naburmuszoną miną.

   - Co się stało?

   - Liam jest taki głupi! Minął tydzień odkąd poszliśmy na randkę! Nie wiem jak mam mu dać do zrozumienia że chcę czegoś więcej.

   - Może woli jeszcze poczekać.

Something Inside PL ✔️️ [ tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz