Następnego dnia rano obudziłam się trochę później niż planowałam, a gdy zdałam sobie sprawę, że zaspałam, zerwałam się z łóżka i błyskawicznie wcisnęłam na siebie spódnicę i założyłam czarną bluzkę. Miałam wyjątkowo dużo zadań do wykonania i pod żadnym pozorem nie mogłam spóźnić się do pracy. Zrobiłam delikatny makijaż, włożyłam buty na wysokim obcasie i chwytając torebkę, wybiegłam z apartamentu.
Chciałam ten dzień mieć jak najszybciej za sobą i z niecierpliwością wyczekiwałam weekendu. Jednak gdy zmierzałam w stronę biura, czułam przyjemne napięcie w mięśniach wywołane nadchodzącą wypłatą. Głupio zrobiłam nie pytając Ashtona o formę i termin płatności, ale oczywiście jak to ja, zrozumiałam wszystko na swój sposób. A ponieważ przegapiłam ostatni termin wypłaty, musiałam czekać dwa dodatkowe tygodnie na wynagrodzenie. Na szczęście miałam do dyspozycji odłożone pieniądze ze starej pracy, więc nie martwiłam się środkami finansowymi. W każdym razie po kilku tygodniach ciężkiej harówki byłoby miło dostać do ręki kopertę z kilkoma stówami.
Punktualnie o szóstej wpadłam do budynku Miller Industries, ucięłam sobie krótką pogawędkę z Neeną i wyjechałam windą na swoje piętro, gotowa do pracy. Ilość zadań wypunktowanych na mojej liście wydawała się niemożliwa do zrealizowania w ciągu jednego dnia, ale wiedziałam, że jeśli nie uda mi się zrobić wszystkiego dzisiaj, będę musiała pojawić się w pracy w sobotę.
Od razu po wejściu do biura zabrałam się do roboty. Przemieszczałam się po gabinecie i korytarzach w dziesięciocentymetrowych szpilkach szybciej niż potrafiłby to zrobić zwyczajny śmiertelnik. Byłam jak demon w ciele kobiety, gdy musiałam wykonać robotę na czas. Przypuszczam, że gdyby ktoś z zewnątrz mnie obserwował, prawdopodobnie pomyślałby, że pracuję tu dwa lata, a nie dwa tygodnie.
Przełożyłam spotkania Ashtona na inny termin, posegregowałam dokumenty i zaniosłam je kierownikom, po czym wyszłam odebrać garnitur Ashtona na dzisiejszy wieczór. Wiedziałam, że muszę się pospieszyć by zdążyć przed ewentualnym zamknięciem sklepu na czas lunchu.
- Layla! - zawołała Judy, gdy zauważyła, że przechodzę obok recepcji.
- Tak? - zapytałam, podchodząc do biurka recepcjonistki.
- Oto twoja wypłata - powiedziała, podając mi kopertę, na której widniało moje nazwisko. - Jeśli wolisz przelew pensji na konto bankowe, bez problemu to załatwię.
- Dzięki - odpowiedziałam, uśmiechając się pod nosem. - Przepraszam, muszę się już zbierać. Idziesz na dzisiejszą Galę, prawda? - zapytałam, robiąc kilka kroków w tył. Nie byłam w stanie zapamiętać komu wysłałam zaproszenie. Dostałam na e-mail listę z ponad dwustoma nazwiskami, a jedyne co zrobiłam, to skopiowałam je wszystkie i wysłałam firmie zajmującej się projektowaniem zaproszeń.
- Oczywiście. Ktoś musi upewnić się, że Ashton nie zrobi czegoś głupiego - oznajmiła z uśmiechem, na co ja zachichotałam i pomachałam jej na pożegnanie.
- Do zobaczenia - zawołałam na odchodnym, podbiegając do windy.
Gdy wychodziłam z budynku, z zaskoczeniem stwierdziłam, że na chodniku stoi zaparkowana limuzyna Clarka.
- Clark, myślałam, że jeździsz dziś z Ashtonem - zagadnęłam, podchodząc do samochodu.
- Pan Miller poinstruował mnie, bym podwiózł panienkę gdzie trzeba - odpowiedział kierowca, otwierając przede mną drzwi. Szybko uciszyłam radość narastającą w mojej klatce piersiowej, upominając się, że Ashton zrobił to jedynie z konieczności. Uśmiechnęłam się do Clarka z wdzięcznością i wsiadłam do limuzyny.
CZYTASZ
Something Inside PL ✔️️ [ tłumaczenie PL]
Storie d'amoreAshton Miller to najbogatszy, najbardziej wpływowy i najatrakcyjniejszy, stąpający po Ziemi mężczyzna. Będąc milionerem, ma wszystko czego dusza zapragnie; dziewczyny, samochody i masę pieniędzy, z którymi nie wie co zrobić. Jako najpopularniejszy p...