Rozdział 2

82 7 2
                                    


~Luke

Usiadłem ciężko na fotelu. Lubiłem swoją pracę, żyłem dla niej, ale ta bieganina była mordęgą, zwłaszcza, że jednak Matt wyszedł. Cholera to tyle czasu już minęło? Wyjąłem telefon słysząc sygnał smsa a nawet dwóch. Odpisałem na wiadomość Thala.
"Super! Jestem z Ciebie dumny. Pamiętaj, czekaj na mnie na parkingu."
Kolejny był służbowy, na co się skrzywiłem. Miałem ochotę już wrócić do domu i zakopać się w papierkowej robocie. Jedynie co mnie przed tym powstrzymywało to właśnie Thal. W pół do drugiej zacząłem się zbierać. Zgarnąłem kluczyki i ruszyłem do wyjścia. Droga minęła mi dosyć szybko. Zaparkowałem niemal pod samym wejściem do szkoły czekając na Thala. W sumie... Zastanowiłem się chwilę i wyszedłem z auta. A co. Wyjdę i sprawdzę czy dotrzymał słowa. Ruszyłem zadowolony do budynku. Zerknąłem na plan lekcji, sprawdzając gdzie brunet powinien teraz siedzieć.
- Historia, pierwsze piętro....saaala... 32... No dobrze..- Spokojnym krokiem ruszyłem pod wybrane drzwi. Oparłem się o parapet niedaleko drzwi, gdzie chłopak teoretycznie powinien być. Kilka uczennic zerkało w moją stronę, rozmawiając między sobą podekscytowane. No tak. Przecież to nie pierwszy raz, kiedy się za mną oglądali. Mówimy o obu płciach. Niemal czułem jak wywiercają mi dziurę w boku, gdy rozległ się dzwonek. No, oby Thal się rozglądał, bo nie ręczę za swoje reakcje.

~Thal

Wysiedziałem do końca. Sam jestem zaskoczony tym wyczynem. Tym bardziej miło mi będzie oglądać zaskoczoną mordkę Luka. Z trudem siedziałem na historii. W sumie to nie siedziałem. Bazgrałem cały czas w zeszycie, wiercąc się na krześle. Dzwonek wyrwał mnie z amoku napływu weny i.. dopiero wtedy zauważyłem co narysowałem. Wpatrywałem się przez chwilę w długopisowy szkic. Nawet nie byłem do końca świadom tego co rysuję a teraz z kartek mojego zeszytu spoglądał na mnie pół nagi Luke. Zarumieniłem się lekko, szybko chowając zeszyt do plecaka. Podniosłem się z miejsca i zauważyłem że przy drzwiach jest jakieś zbiegowisko. Podszedłem do nich, nie mogąc wyjść z szoku. Luke stał na mnie pod salą i przyciągał wzrok... wszystkich. Uczniów, nauczycieli, dziewczyn i chłopaków... Podszedłem do niego naburmuszony.
- Rzucasz się w oczy... - mruknąłem speszony. Byłem zły... Cholernie zły. Dlaczego wszyscy robili do niego maślane oczy? Dlaczego on ich jeszcze nie przegonił? Przecież jest mój. Nie mogę pozwolić by ktokolwiek tutaj zebrany przyciągnął na dłużej wzrok Luka.
- Chodźmy już... - ponagliłem go, zaraz łapiąc za rękę i ciągnąc go do wyjścia.

~Luke

Uśmiechnąłem się na widok zblazowanego Thala wychodzącego z sali. Czyli wysiedział. Zauważył mnie niemal natychmiast, ale nie był chyba zbytnio zadowolony.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Może jakieś cześć, wysiedziałem i to nie było na komisariacie? - Zażartowałem. W sumie nawet nie zauważyłem małego zbiegowiska wokół swojej osoby. Niby jakieś dwie dziewczyny zagadały i zapytały kim jestem, ale zdałem sobie sprawy, że z dwóch zrobiło się 15. Thal jednak wydawał się wściekły. Uśmiech zszedł mi z twarzy. Co znowu zrobiłem źle? Gdy tak ciągnął mnie za rękę nie wiedziałem co powiedzieć, tylko zwyczajnie dałem się ciągnąć przez całą szkołę. Przy wyjściu lekko się zacząłem opierać.
- Ej, Thal, co w ciebie wstąpiło? Przecież nic się nie stało! Co ty, zazdrosny jesteś? - Zaśmiałem się lekko chcąc rozładować sytuację.
- Jak chcesz nie będę po ciebie więcej wchodzić do szkoły ok? Tylko już się nie gniewaj. - Miałem ochotę przeczesać mu włosy, ale nie byłem pewien, czy teraz to dobry pomysł.

~Thal

Wyprowadziłem go ze szkoły, dopiero tam oddychając z ulgą. Co prawda Luke dalej przyciągał uwagę ale nie tak jak w środku. Słysząc jego komentarz zacząłem panikować. Czy zauważył? Jeśli tak to czy mnie znienawidził? Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że żartował.
- Ja? Zazdrosny? N..no... no co ty ga..gadasz - wydukałem starając się przerobić to w żart. W końcu on nie może wiedzieć. To zmieni wszystko. Jestem tylko głupim, niesfornym, młodszym bratem.
- Jedźmy już... I nie gniewam się tylko... tylko... - jak mam mu to wyjaśnić by zrozumiał a bym ja nie pokazał za wiele?

We make true love, killing usWhere stories live. Discover now