[1] Pierwsze Spotkanie

2.4K 225 11
                                    


You're a lone flower, a cold iced-over gaze straight hidden in depths If only I could Wake you, from your long slumber. In the jet black darkness"*

***

Baekhyun zostawił wszystko.

Zostawił swój portfel, buty, ubrania i telefon upewniając się, że nie pozostawi śladu swoim rodzicom. Zostawił swój dom- dom, w którym stał się mężczyzną- dom, gdzie spędził całe swoje dzieciństwo i który dobrze wspominał. I dom, gdzie czuł się komfortowo, kiedy tego potrzebował.

Przede wszystkim, zostawił swoją rodzinę- swoją własną rodzinę, której najbardziej ufał. Zostawił dwie osoby, które się o niego troszczyły, które darzyły go miłością i uczuciem. I wsparcie jego rodziców, którzy zawsze wiedzieli, kiedy był przybity lub smutny. Osoby, które darzyły go ogromną miłością, ale on nie odpłacał się im niczym. Po prostu wymknął się po kryjomu, nie mówiąc nawet dowidzenia.

Wszystko było wspaniałe i radosne w wielkim gospodarstwie domowym Byunów. Śmiech dobiegał z każdego kąta w domu. Aż do pewnego dnia, dom pełen szczerych uśmiechów i śmiechu, stał się zimny i pusty. Tak jakby szczęście, którym się darzyli, zostało kompletnie wyssane z ich ciał. Wtedy jego rodzice stali się zimni i chłodni wobec siebie, jakby byli dla siebie obcy. Blask i miłość zniknęła z oczu jego mamy i taty, ale odrobina troski wciąż tam pozostała.

Zastanawiał się czy powinien zawołać swoich rodziców, czy po prostu kompletnie ich zostawić. Cóż, Baekhyunowi wydawało się wtedy, że jest to chyba najtrudniejsza decyzja jaką kiedykolwiek przyjdzie mu podjąć. Ale musiał wybrać. Kolejna noc nadeszła, kiedy Baekhyun uciekł, z niczym prócz siebie.

Tylko w swoim stroju do spania i parze sandałów, Baekhyun włóczył się po wielkich ulicach Seoulu z niewielką ilością zaoszczędzonych pieniędzy w dłoni. Brunet, z rozjaśnionymi karmelowymi włosami, rozgląda się na prawo i lewo, próbując znaleźć coś znajomego na ulicy. Jakimś sposobem dostrzegł znajome drewniane drzwi z zawieszonym na nich napisem „Witaj".

Drobny mężczyzna błagał na kolanach swojego szkolnego kolegę, kiedy był w dziewiątej klasie. Kim Jongdae. Następnie wspomniany mężczyzna pozwolił zostać Baekhyunowi na dwa dni w swoim nie tak wielkim i okazałym mieszkaniu. A dni przeobraziły się w tygodnie, a tygodnie w miesiące, a mężczyzna o kruczoczarnych włosach nie był z tego zbytnio zadowolony.

Wiedział o tym, że Baekhyun potrzebował miejsca do zatrzymania się, ale nie mógł pozwolić mężczyźnie robienie niczego, prócz leniuchowania, podczas gdy jest w swoim własnym mieszkaniu.

Nie jest pieprzonym supermanem i nie jest zdolny utrzymać ich obu, pomimo że pracuje. Nie jest w wstanie wyżywić ich obu, kiedy jego codzienna wypłata nie jest stała. To nie tak, że pracuje w jakieś wielkiej firmie, a jego dom jest obsypany pieniędzmi.

Jongdae mentalnie jęczy. Nie chce by Baekhyun poczuł się źle za to, że jest dla niego takim ciężarem. Po prostu chce, żeby mniejszy przyjaciel pomógł mu w utrzymywaniu domu, ponieważ sam nie da sobie rady.

Baekhyun robi kilka kroków w stronę kuchni, zanim ciągnie za drzwi od lodówki.

– Tylko woda, serio? – Kilka razy klika językiem, spoglądając ponad lodówką na Jongdae opierającego się o kuchenną ladę. – Musisz kupić więcej jedzenia.

– Cóż... – Ich lodówka – lodówka Jongdae cierpiała na brak jedzenia. Jego wypłata czasami jest niestała i może zadowolić się tylko ramen.

Jest tylko kelnerem. To jest naprawdę niemożliwe, żeby zarobił więcej pieniędzy.

– Baek, musisz znaleźć sobie pracę – albo chociaż mi pomóc...

– Naprawdę chcesz się mnie już pozbyć? Mogłeś mi po prostu powiedzieć.  – Mniejszy mężczyzna zmarszczył brwi, a smutek był widoczny na jego twarzy.

– Nie to próbuje powiedzieć! Po prostu chce ci pomóc.. ponieważ  właśnie sobie przypomniałem, że zatrudniają w firmie odzieżowej EVO – ogłosił większy, zanim skierował się w stronę swojego współlokatora, który miał ręce skrzyżowane na swojej piersi.

– Żartujesz sobie ze mnie, prawda?

– Naprawdę nie.

Jongdae ułożył obie swoje ręce na małych ramionach Baekhyuna i błagalnie spojrzał w jego oczy.

– Ale Baek, daj mi szanse? Po prostu spróbuj?

Odwracając wzrok, brunet głęboko wzdycha.

– Okej, ale tylko raz.

Może.

Tylko może.

Jego decyzja była po raz pierwszy właściwa. Żeby tylko nie żałował każdej pojedynczej rzeczy.

***

Odgłosy radośnie rozmawiających i śpieszących się ludzi dotarł do Baekhyuna. Niektórzy ubierani w garnitury i markowe ubrania, które pasowały do ich wysokiego statusu. Niektórzy pracownicy po prostu chcieli zwyczajne ubrania i buty.

Bardzo typowa scena. Jego myśli zaczęły błądzić, jakby by to było, jeśli chodziłby po wyspie i wszyscy ci pracownicy patrzyliby się na niego i chcieliby być na jego miejscu. Baekhyun kieruje się w stronę, co jak zakłada jest kolejką, zanim przyciska swoje CV do klatki piersiowej, żeby się nie pogniotło.

Wypuszczając głęboki oddech, spogląda przed siebie, na co najmniej szesnastu ludzi. Czekających, żeby zostać zatrudnionym i mieć stałą pracę.

Po trzydziestu minutach patrzenia w jeden punkt, wywołują imię Baekhyuna. Może usłyszeć jak serce wali mu w piersi, tak że mogłoby eksplodować w każdej chwili. Jest zdenerwowany kurwa. Nie – jest cholernie przerażony.

Baekhyun oczekiwał, że jego szef będzie stary, zrzędliwy, gruby i z zarostem, ale gdy tylko szklane drzwi się otwierają, jego serce przestaje na chwilę bić.

Nie oczekiwał, że jego szef będzie taki wysoki, że musi odchylić lekko głowę, żeby tylko na niego spojrzeć. I nie oczekiwał, że jego szef będzie aroganckim i młodym kawalerem, który mógłby wprowadzić kogoś w zawstydzenie, tylko przed nim stojąc.

– Pan By...

– Tak. Tak to ja. – Drobny mężczyzna gorączkowo skinął głową, chcąc zaimponować swojemu szefowi, a następnie parska śmiechem.

Mężczyzna nieco dłużej się w niego wpatrywał, zanim przeleciał wzrokiem po jego CV.

– Jesteś zatrudniony.

***

***

*jakby ktoś nie wiedział, to to jest ang. Tł. „Lighsaber"

No to jedziemy z tym koksem jak to mówił mój pan o historii ;') pozdrawiam pana Krzysia c;

Oficjalnie mamy wrześniem, początek szkoły i początek tego ff c;

Umilcie mi dzień i zostawcie gwiazdkę czy komentarz, bo i'm done 100000% przez tambler gerls w mojej klasie i szkole.... I gdy myślę, że mam jurto siedzieć tam z nimi przez 8h w jednej klasie to mi się cofa.... ok dobra nie nudzę wam dalej xddd

Co do rozdziałów!

Powinny pojawiać się co dwa tygodnie, no chyba, że moja beta ich nie da rady sprawdzić, to będą później. Ogólnie to wszystko mam już przetłumaczone (przysięgam było ciężko i przed dwa ostatnie tygodni wakacji nie robiłam nic innego prócz tłumaczenia, więc pls doceńcie moje starania c;) także nie martwcie się, że rozdziały nie będą się pojawiać, bo póki co to, to się nie wydarzy.

No i no to koniec mojej przemowy xd

Baj c;

un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz