[15] Nie twój

820 120 34
                                    

– Chanyeol?

Baekhyun wszedł do biura swojego szefa, ściskając w ręce przezroczystą teczkę, która zawierała wszystkie jego projekty. Rozglądnął się, zanim jego wzrok spoczął na prezesie – był zajęty jakimiś dokumentami, ale on i tak ich nie rozumiał.

Chanyeol wyjrzał zza swoich papierów.

– Co cię tu sprowadza? – W jego głosie tkwiło nieco irytacji. Gorączka minęła, ale to nie oznaczało, że jego problemy też odeszły.

– Umm... czy będzie okej, jeśli przedłużę ostateczny termin oddania projektów? Wciąż je dokańczam, obiecuję, oddam ci je jutro. W porządku? – Baekhyun zagryzł wargę. Co jeśli Chanyeol chciał je już zobaczyć? Musiał po prostu dopracować szczegóły.

Prezes zmarszczył brwi.

– Okej, ale upewnij się, że doręczysz mi je przed dziewiątą.

– Dziękuje!

Ukłonił się parę razy, szczęśliwy, że Chanyeol dał mu szansę. Był taki wdzięczny, że to właśnie on był jego szefem i ukłonił się jeszcze raz, by móc wrócić do ciężkiej pracy, dzięki której sprawi, że prezes będzie z niego dumny. Projektowanie ubrań było jego pasją, odkąd mama dała mu kartkę papieru i kredki świecowe. Chociaż mimo wszystko był nieco podenerwowany na samą myśl o tym, jak Chanyeol zareaguje, gdy zobaczy jego projekty. Uśmiechnie się, zmarszczy brwi czy skrzywi się i rzuci kartkami na drugi koniec pomieszczenia?

Przynajmniej miał nadzieję, że zobaczy jego uśmiech, chociaż taki niewielki.

***

Naszkicował w swoim bloku rysunkowym postać i zaczął dodawać parę linii oraz kształtów, aby projektowana koszula z kilkoma twórczymi wzorami stała się bardziej przyjazna dla oka. Narysował faliste linie wokół szyi, sprawiając, że wyglądała, jakby miała na sobie w tamtej okolicy futro. Przewodnim motywem była zima, więc postanowił, że kolorystyka będzie ciemnoniebieska z białymi paskami. Kolor niebieski miał się nieco wyróżniać.

– Baek, mogę z tobą chwilę porozmawiać? – Nie zorientował się, że Kai wszedł do jego biura, ponieważ za bardzo skoncentrował się na pracy. On i Kai zbliżyli się do siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Opalony mężczyzna zaczął przychodzić do ich domu i spędzać z nimi czas, chociaż często po prostu sobie leżeli i ze sobą pisali. Wszystko, co robili, wcale nie było nudne ani dziecinne. Wyglądało na to, że dzięki Jonginowi nudne rzeczy stają się żywe, bardziej zabawne i przyjemne.

Jongin był w oczach Baekhyuna bardzo fajną osobą. Zawsze wywoływał u niego śmiech i bez przerwy się uśmiechał. Zaczęli się czuć w swoim towarzystwie tak komfortowo, że po prostu przychodzili do mieszkania Jongina i jego brata, i nocowali u niego, a Jongin opowiadał mu wtedy żenujące rzeczy wywołujące u niego niepohamowany śmiech.

Przeniósł na niego wzrok ze swojej pracy, nieco się uśmiechając

– Co jest?

Jongin westchnął we frustracji.

– Potrzebuję kogoś, kto zajmie miejsce Taehyunga.

Projektant zmarszczył brwi. Nie miał pojęcia, kim był Taehyung. Ze względu na to, że Jongin nigdy nie opowiadał mu o innych pracownikach, znał tylko jego, Kyungsoo i Chanyeola. Boże, chciał się uderzyć w głowę za to, że nie starał się poznać pozostałych. To nie tak, że nie chciał. Był po prostu tak zapracowany i nie miał czasu, by iść i poznać innych zatrudnionych ludzi, a co dopiero z nimi porozmawiać.

un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz