[3] Szantaż

1.4K 174 25
                                    

– Panie Byun.

– Panie Byun?

– PANIE BYUN!

– Słucham? – Głowa Baekhyuna wystrzeliła w górę, kierując się w stronę młodszej projektantki, która wołała go po nazwisku już piąty raz. Bae Joohyun. Dwudziestopięcioletnia kobieta i pierwsza osoba tutaj, do której się zbliżył.

– Może powinieneś zaprojektować coś prostego i coś, co zawiera dużo stylu ulicznego?

– Tak, aktualnie nad tym pracuję – odpowiedział Baekhyun, posyłając jej mały uśmieszek, który z chęcią odwzajemniła. W rzeczywistości jest naprawdę piękna. Jej zapierający dech w piersiach uśmiech może roztopić każdego – nawet jego. Poczynając od olśniewającego, delikatnego wyglądu, kończąc na ja jej piersiach. Jest tak piękna, że mogła by być boginią.

Po tym jak wyszła, myśli Baekhyuna ponownie zostały rozproszone przez jego starego przyjaciela, Sehuna.

Baekhyun właśnie oszalał. W sensie, naprawdę, naprawdę oszalał.

Jego umysł nie mógł przestać myśleć o Sehunie. Jego umysł był w chaotycznym bałaganie, tak że mógłby zwariować w każdej chwili. Wczorajszy widok był jak zepsuta kaseta, która przewijała się w jego głowie co sekundę. Nie mógł myśleć racjonalnie. Był wściekły. Był wściekły na Sehuna za to, że zostawił go ot tak, chociaż złożyli sobie przysięgę.

A on mu uwierzył.

Był durniem, że mu uwierzył, ale wciąż - po tych paru latach od zostawienia go - tęsknił za Sehunem. Wciąż tęsknił za swoim przyjacielem, który wywoływał miłe wspomnienia z nim. Jedyna osoba, która sprawiała w jego życiu wybuch kolorów i szczęścia. I ta sprawa mąciła mu w głowie, ponieważ raz nienawidził Sehuna i przeklinał blondyna za jego żałosne życie, a raz tęsknił za mężczyzną i chciał się pogodzić i odbudować ich przyjaźń.

Nic nie jest perfekcyjne. Nawet ich perfekcyjna przyjaźń zatonęła, jak Titanic, który utonął.

Próbował skoncentrować się na projekcie, nad którym pracował. Próbował wymazać Sehuna ze swoich kumulujących się myśli i skupić na zadaniu w swojej ręce. Prawdopodobnie o mnie zapomniał. Takie myśli sprawiały, że chciał zwymiotować. Nie mógł - Nie, nie mógł do tego dopuścić.

Po kilku minutach szkicowania i projektowania obu ubrań mężczyzny i kobiety, zadecydował, że pójdzie do biura swojego szefa i poprosi o jego opinię.

Dlaczego by nie zapytać o zdanie innego projektanta?

Wstał łapiąc swój projekt, po czym umieścił go w teczce i wyszedł z biura, które dzielił wraz z sekretarzem. Do Kyungsoo, zawsze zajęta osoba, jeśli chodzi o różnego rodzaju polecenia i donoszenie informacji Chanyeolowi.

Brunet kilka razy zapukał do drzwi, jako oznaka szacunku, po czym popchnął drzwi i je otworzył. Co Pan Park mógłby prawdopodobnie robić? Spytał się w myślach zanim zamknął drzwi za sobą, a następnie ułożył projekty, które groziły wypadnięciem z teczki i szybko je odłożył.

CO DO KURWY?

Widok przed nim był dla niego dość wulgarny i erotyczny, tak że dreszcz przebiegł w dół jego kręgosłupa. Może tylko śni? Ponieważ nigdy sobie tego nie wyobrażał.

Chanyeol...

Obściskiwał się z Kyungsoo.

***

Jongdae pracował jako kelner w pobliskiej kawiarni w centrum miasta. Ubrany w fartuszek, jego świeżo wyprasowane, białe polo ze znakiem kawy na nim i do tego pasujące wygodne kruczoczarne spodnie, a urocza czapka dopełniała jego strój kelnera.

un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz