[7] Najsłodsza Rzecz

957 141 23
                                    

Dzisiaj oficjalnie był pierwszy dzień ich udawanego związku. Chociaż właściwie udawali, od kiedy tylko nazwali swoją relację „związkiem". Był cały nerwowy, bał się tego, co ludzie mogli sobie pomyśleć. Nie miał pojęcia, co działo się w myślach Chanyeola. Chciał wiedzieć. Chciał znać ich kolejny krok, po prostu chciał już zakończyć to całe udawanie. Co miał robić? Miał zachowywać się słodko i opiekować się chłopakiem jak w tych wszystkich bajkach? Czy miał grać zimnego i pozbawionego emocji bad boya?

Nie miał pojęcia.

W tamtej chwili siedział na okrągłym krześle w biurze Chanyeola. Obaj nic nie robili - chociaż myślę, że oddychali i mrugali oczami, jak to robią normalni ludzie. Przenikliwą ciszę przerwał Chanyeol, który otworzył usta, by coś powiedzieć.

– Musimy zachowywać się uroczo i przesłodko za każdym razem, gdy Kyungsoo jest w pobliżu. – Nic nowego i nic, co mogło by go zaskoczyć.

Baekhyun przechylił głowę.

– Ale pytanie; czy nam uwierzy? Przyglądałem mu się parę razy, więc musi wiedzieć, czy coś jest prawdziwe czy nie.

Chanyeol uniósł brew, patrząc przez okno w swoim biurze i dostrzegając jasne promienie słońca.

– Znam go lepiej od ciebie, Baek – głos Chanyeola był tak głęboki, że wydawało się, jakby mruczał sam do siebie.

Znał Kyungsoo. Wiedział, w jaki sposób Kyungsoo się uśmiecha czy w jaki słodki sposób marszczy brwi. W jaki sposób Kyungsoo zgrzyta zębami, gdy jest zły. W jaki sposób jego oczy wyglądają na obojętne i zimne jak lód. Wiele osób mogłoby pomyśleć, że Kyungsoo jest nieposłuszny i uparty, ale z punktu widzenia Chanyeola, Kyungsoo jest niczym innym niż kochaną kuleczką. To właśnie sprawiło, że zakochał się w sekretarzu.

Baekhyun przewrócił oczami, powstrzymując się od wrednego komentarza, który chciał wypłynąć z jego ust jak jakaś pieprzona woda. Był poirytowany zachowaniem Chanyeola. Chciał po prostu uderzyć z pięści swojego szefa, by tylko wybudzić go z tej iluzji. Mógł zobaczyć zranienie w oczach Chanyeola za każdym razem, gdy wspominał o Kyungsoo. Mógł zobaczyć iskry w jego oczach, gdy Kyungsoo zjawiał się w pobliżu. Bo po tym wszystkim serce Chanyeola wciąż i tak należało do Kyungsoo.

– Znasz go, huh? Myślę, że jeśli znałbyś go tak dobrze, jak mówisz, to raczej zorientowałbyś się, że zdradzał cię za twoimi plecami...

– Przestań. Nie chcę słyszeć, jak opowiadasz takie gówna o Kyungsoo w mojej obecności – warknął, mrużąc oczy w stronę Baekhyuna.

Drzwi gwałtownie się otworzyły, a znajomy mężczyzna wypowiedział równocześnie imię prezesa.

– Mówiłem... że Kyungsoo właśnie przyszedł – wymruczał pod nosem Baekhyun, chociaż fałszywy uśmiech cały czas widniał na jego twarzy.

Mina Chanyeola zmieniła się w ciągu sekundy – złość została zastąpiona szczęściem. Baekhyun automatycznie wstał ze swojego krzesła i podszedł do biurka Chanyeola, by na nim usiąść, podczas gdy Chanyeol obrócił się w prawo, w stronę twarzy Baekhyuna i natychmiast sięgnął po jego rękę. Obaj fałszywie się do siebie uśmiechali. Tak szybko, jak Kyungsoo się pojawił, jego uśmiech zrzedł, jednak był zdolny zachować po prostu kamienny wyraz twarzy.

– Co cię tu sprowadza? – Wzrok Chanyeola opuścił twarz Baekhyuna i wpatrywał się teraz w stojącego przed nim sekretarza.

– Przyszedłem coś omówić – odpowiedział niższy mężczyzna.

un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz