Wybieranie Kyungsoo...
– Kurwa – wymamrotał wybierając numer Kyungsoo po raz enty. Minęły prawie dwa tygodnie, a jego maluszek dalej się nie pokazał. Próbował iść do jego domu, ale go tam nie było. Każdą sekundę odczuwał jak godzinę, a Kyungsoo wciąż nie odpowiadał na żaden jego telefon.
Z frustracji przebiegł ręką przez swoje włosy, zanim ponownie popatrzył na swój telefon i zobaczył wideo-wiadomość podpisaną Mam nadzieję, że ci się spodoba, którą wysłał mu Kyungsoo.
W końcu.
Pomyślał, że Kyungsoo zaplanował dla niego jakąś niespodziankę i dlatego tak długo mu nie odpowiadał. Szeroko się uśmiechnął, oczekując czegoś wielkiego. Na przykład, że Kyungsoo wyśle mu mnóstwo wirtualnych pocałunków, następnie kliknął w filmik.
W pierwszej sekundzie filmu znajdowała się twarz Kyungsoo, miał przymknięte wielkie oczy, podczas gdy ciężko oddychał, a ślina nieco wyciekała z jego opuchniętych ust. Wzmocnił uścisk na swoim telefonie, filmik dalej leciał, zanim kamera przesunęła się na niewyraźną twarz nieznajomego mężczyzny. Na twarzy mężczyzny widniał szeroki złośliwy uśmieszek, kiedy pochłaniał wnętrze Kyungsoo.
W mgnieniu oka jego telefon przeleciał wzdłuż pomieszczenia z dużą siłą. Był zły. Bardziej niż zły. Zacisnął zęby tak mocno, że mógł je połamać. Nie mógł uwierzyć. Nie mógł uwierzyć, że Kyungsoo porzucił ich związek jak śmieć. Mogli być w ukrytym związku, ale ona dawał mu co tylko zechciał.
On go kochał.
Ale czuł, że jego miłość nie była wystarczająca, żeby sprawić, że stanie się szczęśliwy i zadowolony.
– Chanyeol? Co jest stary? – Mężczyzna wszedł do środka biura mając wypisany na twarzy złośliwy uśmieszek, jak zwykle. Kim Jongin. Jego jeden i jedyny przyjaciel w tej firmie, pracujący jako fotograf.
– Pieprzony Kyungsoo mnie zdradził - wymruczał zaciskając szczękę. Jongin poruszył się w jego stronę, mimochodem wyciągając telefon.
– Dlaczego tak zrobił? Oboje wyglądaliście na szczęśliwych. – Jongin popatrzył na swojego przyjaciela wzrokiem wypełnionym troską. Jako przyjaciel nie chciał widzieć, jak jego przyjaciel cierpi. Chanyeol teraz wyglądał, jakby mógł kogoś zabić.
– Zabiję go. – Chanyeol wstał ze swojego siedzenia. Dostrzegł zdjęcie w ramce przedstawiające jego i Kyungsoo uśmiechających się szczęśliwie. Nie mógł uwierzyć we wszystkie rzeczy, które Kyungsoo wypowiedział w jego stronę. To wszystko było kłamstwem. Nawet jego kocham cię było kłamstwem.
Kyungsoo złamał jego serce i nie pozwoli ponownie rozerwać go na milion kawałków.
– Zapłaci za to. – Po czym rzucił ramką ze zdjęciem o marmurową podłogę, a wtedy ramka roztrzaskała się od uderzenia o podłogę, wraz z jego miłością i zaufaniem do niego. Jest pewien, że Kyungsoo zapłaci za to co mu zrobił.
Jongin zachichotał, wydajając się nie speszonym od poczynień swojego przyjaciela. Cóż, przywykł do tego, że Chanyeol ze złości niszczy i rzuca rzeczami.
– Stary, możesz natychmiast to z nim zakończyć! Jest mnóstwo dziewczyn i facetów, którzy chętnie by z tobą byli.
– Nie, nie chcę. – Głos Chanyeola był surowy i zimny do tego stopnia, że jego biuro stało się ponure i pozbawione życia.
– Więc co zamierzasz zrobić? – zapytał Jongin. – Będziesz masochistą i się załamiesz, huh? Nie znam się na tych wszystkich poradach, ale po prostu chcę dla ciebie jak najlepiej, ale też cię nie zmuszam. – Podniósł ręce do góry, chcąc przemówić Chanyeolowi do rozsądku.
CZYTASZ
un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]
FanfictionChanyeol zaplanował sobie, że wzbudzi zazdrość w Do Kyungsoo, więc wynajął do tego projektanta - Byun Baekhyuna, który miał być jego fałszywym chłopakiem. I miał tylko udawać. Nic poza tym. Jako jeden z młodych Koreańskich prezesów, miał wszystko...