Chciałam zapytać czy wam wyswietla sie normalnie ten rozdział, czy macie poucinane zdania i dywizy zamiast myślników? Bo mi coś wtt szaleje i widzę, że u mnie rozdział wygląda tak a nie inaczej i zastanawiam czy u was też jest taka tragedia? Jeśli tak, to bardzo was przepraszam jednak nie jest to z mojej winy, a wattpada. Gdy tylko wrócę do domu, postaram sięto naprawić. ^^
***
14 Grudnia 2014 – Biuro Kyungsoo
– Kochanie. – Kyungsoo potrzasnął ramieniem prezesa, który wygodnie trzymał głowę na jego kolanach, a jednocześnie grał w Candy Crush. Przez tę grę miał ochotę rzucić telefonem o ścianę i podeptać go, aż przestanie działać. Nie miał cierpliwości łączyć w odpowiedni sposób te cukierki. Grał w to tylko dlatego, że był okropnie znudzony.
Ale Chanyeol nie chciał wstać. Po prostu chciał się odprężyć i nic nie robić.
– Nie.
Kyungsoo zaczynał się irytować i chwycił kruczoczarne włosy swojego chłopaka, brutalnie za nie ciągnąc, a w efekcie słysząc też jęk Chanyeola.
– Powiedziałem: wstawaj, masz ważne spotkanie, na którym musisz się pojawić. Inaczej cię uduszę.
– To po prostu je odwołaj. Przez jakiś czas nie chcę z nimi współpracować. – Usiadł prosto i głęboko westchnął. Był zmęczony do tego stopnia, że jego umysł nie funkcjonował prawidłowo, tak samo jego ciało, które nie chciało z nim współpracować.
Z perspektywy Chanyeola całe pomieszczenie wydawało się nudne i martwe, nie jak wtedy, gdy Baekhyun jeszcze pracował w jego firmie. Całe biuro byłoby teraz wypełnione stałym nuceniem projektanta, którego Kyungsoo nienawidził. To tak, jakby życie zostało stamtąd wyssane, a cisza, panująca teraz w pomieszczeniu, ogłuszała Chanyeola.
– Och, przestań. Musisz pokazać im, co robi prawdziwy prezes. Pokaż im, że jesteś pilny i w jakiś sposób dobry. Ponieważ jako dyrektor naszej firmy musisz się o to starać. To nie tak, że my, pracownicy, jesteśmy twoimi służącymi.
Chanyeol wzruszył ramionami.
– Gdzie mój terminarz?
Kyungsoo pisał coś na telefonie, kiedy uniósł wzrok na swojego chłopaka, a potem wskazał na stos papierów na swoim biurku. Kompletnie o tym nie pomyślał. Nawet zapomniał o leżących tam projektach Baekhyuna.
Wyższy mężczyzna poszperał w papierach, odpowiednio je sprawdzał, aż wyciągnął spośród nich swój terminarz. Nie dostrzegł czystej teczki, która się do niego przyczepiała, aż ta nie upadła na ziemię i wyraźnie nie przyciągnęła jego uwagi.
Pochylił się i podniósł teczkę podpisaną ZIMOWA KOLEKCJA. Dlaczego ją kojarzę? Pomyślał. I dlaczego Kyungsoo miał teczkę pełną projektów, skoro jest tylko sekretarzem?
Wszystkie jego wątpliwości zostały rozwiane, kiedy rzucił okiem na imię umieszczone w lewym dolnym rogu teczki. Zaprojektowane przez: Byun Baekhyun.
Zastygł w miejscu, nie dowierzając w to, co właśnie zobaczył. Dlaczego Kyungsoo to zrobił? Nie mógł pomyśleć o żadnym wytłumaczeniu. I w tym momencie sekretarz ruszył się z kanapy, idąc w stronę swojego chłopaka, który znów był już zwrócony do niego twarzą.
– Planowałeś to? Zamierzałeś to wszystko zrobić? Wstydź się. – Ręka Chanyeola zaczęła zaciskać się na teczce, nieco ją zniekształcając. Był zły. Nie. Był wściekły. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak mocno zaciskał szczękę, żeby tylko się powstrzymać i się na niego nie wydrzeć.
CZYTASZ
un.fortunate ; Chanbaek ; [tłumaczenie]
FanfictionChanyeol zaplanował sobie, że wzbudzi zazdrość w Do Kyungsoo, więc wynajął do tego projektanta - Byun Baekhyuna, który miał być jego fałszywym chłopakiem. I miał tylko udawać. Nic poza tym. Jako jeden z młodych Koreańskich prezesów, miał wszystko...