8

321 14 2
                                    

Amanda pov:

'- Nie, jest okej Andrew. I tak nie mam na razie zamiaru nigdzie wychodzić' - powtórzyłam słowa chłopaka, prychnęłam i skierowałam się w stronę mojego pokoju.

Nie rozumiałam Luke'a, nie rozumiałam tej sytuacji. Jestem w jednym domku z chłopakiem, którego nawet nie znam. Super.

Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon.

- Słucham? - odebrałam.

Po drugiej stronie odezwał się miły głos, który doskonale znałam. Wujek.

- Cześć słońce, wszystko gra?

- Tak, wróciłam już do domku i zaraz kładę się spać. Wymęczył mnie ten dzień. A u Ciebie w firmie jak?

- A wiesz, jakoś daliśmy radę. Z Lukiem wszystko dobrze?

- Szczerze, to nie mam pojęcia, bo nie ma go. Wujku, o co tu w ogóle chodzi?

- Mandy, naprawdę niewiele mogę ci powiedzieć...

- Ale jak to?

- Musisz zrozumieć Luke'a i zaakceptować jego wybory. Jeśli będzie gotowy to na pewno o wszystkim ci opowie. Kończę, bo też jestem już strasznie zmęczony. Dobranoc kochanie!

- Dobranoc - powiedziałam, bardziej sama do siebie, bo ten już się rozłączył.

Miałam ochotę na gorącą kąpiel. Włączyłam sobie muzykę, wlałam olejku do wanny i relaksowałam się rozmyślając nad nową sytuacją.

W nocy obudził mnie brzęk kluczy. Na początku się przestraszyłam, ale potem przypomniałam sobie, że nie mieszkam sama. Podejrzewam, że Luke wrócił z imprezy, bo gdzie indziej mógł być do czwartej nad ranem? 

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now