10

296 16 3
                                    

Luke pov:

'Amanda była bardzo miła w stosunku do mnie, mimo że nie wiedziała kim jestem naprawdę. Dawno nie czułem się tak swobodnie przy kimś. Razem dobrze się bawimy. Szkoda tylko, że nie mogę nigdzie wyjść z Mandy w dzień, ta nalega, ale ludzie na pewno by mnie rozpoznali. Nie mogę ryzykować. Zastanawiam się też nad powiedzeniem dziewczynie prawdy, ale chcę jeszcze poczekać i upewnić się, że gdy dowie się kim jestem, nie wykorzysta tego. Na razie planuje spędzać z nią miło czas i odpoczywać od mojego codziennego życia pełnego stresu, gniewu i kłamstwa. Polubiłem ją, naprawdę.'

Przebudziłem się. Z kuchni dobiegał przepiękny zapach oraz cichy śpiew dziewczyny.

- Cholera, kto tak fałszuje? - wpadłem do kuchni śmiejąc się.

Mandy odwróciła się w moją stronę i wypchnęła wargę. Stała przy blacie robiąc dwie kawy. Na talerzu miała ułożone kolorowe kanapki. Podszedłem bliżej.

- Mogę trochę? - zapytałem.

- Nie zasłużyłeś - odgryzła się, choć wiedziałem, że śniadanie jest przygotowane również dla mnie.

- Kurczę, a myślałem, że to będzie taki cudowny dzień. Obudził mnie cudowny śpiew, poczułem zapach świeżo zaparzonej kawy i potem zobaczyłem ciebie...

- Dobra, skończ już - powiedziała wpychając mi kanapkę do ust.

W tym momencie w radiu puścili jedną z moich ulubionych piosenek. Zacząłem udawać, że gram na gitarze, wygłupiając się przy tym. Dziewczyna zaczęła się śmiać. Lubiłem ją rozśmieszać. Po chwili przyłączyła się do mnie i tańczyliśmy razem. 

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now