16

278 12 0
                                    

Amanda pov:

Szybko wyszłam z domu. Nie wiem dlaczego, ale zależało mi na tym by spodobać się Luke'owi w takiej wersji. Otrząsnęłam się dopiero po chwili. Mandy, chłopak nawet nie spytał się gdzie wychodzisz, powiedziałam do siebie. Nie miałam ochoty psuć sobie dzisiejszego wieczoru. Wsiadłam więc do taksówki i resztę drogi podziwiałam nocne życie miasta. Wychodząc z samochodu od razu zauważyłam Erica. Ubrany był w elegancki garnitur, a brązową grzywkę zaczesaną miał na bok. Widać było, że przed lustrem spędził tyle czasu co ja, może nawet i więcej. Uśmiechnęłam się do siebie. Gdy mnie zauważył, jego twarz pojaśniała. Podbiegł do mnie i mocno przytulił.

- Wyglądasz cudownie! - powiedział dopiero po pewnym czasie.

- Super, że chociaż ty tak sądzisz - uśmiechnęłam się delikatnie do przyjaciela.

- Oj, chyba mamy sobie wiele do opowiedzenia - oznajmił, jednocześnie zapraszając mnie do środka.

W restauracji było jeszcze piękniej niż zapamiętałam. Drewniane stoliki ustawiono w kilku rzędach. Za nimi znajdowało się podwyższenie na którym rozstawiona była orkiestra. W sali panował półmrok, delikatnie rozświetlały ją tylko lampki zwisające z sufitu. Eric zarezerwował dla nas stolik, ten sam przy którym chłopak wyznał miłość Zack'owi. Usiedliśmy przy nim i przez chwilę żadne z nas nic nie mówiło, próbując nacieszyć się obecnością drugiej osoby. Następnie złożyliśmy zamówienie. Zamówiłam sushi, a Eric wybrał krewetki w sosie serowym, uwielbiał je.

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now