24

247 11 2
                                    

Luke pov:

Andrew wyszedł jakąś godzinę temu. Powiedział tylko, że chodzi o mamę Mandy. Dziewczyna niedawno zasnęła na moim ramieniu, a ja zastanawiam się co mogło się stać. Martwię się o nią. Była roztrzęsiona i nie mogła przestać płakać. Problemy związane z rodziną są bardzo bolesne. Sam coś o tym wiem, straciłem ojca.

- Andrew poszedł? - dziewczyna się przebudziła i spojrzała na mnie opuchniętymi oczami.

Pokiwałem głową. Mandy posłała mi smutny uśmiech.

- Zrobię Ci herbatę, co? Albo coś do jedzenia, pewnie jesteś głodna - zaproponowałem.

- Nie, dziękuję. Nie mam ochoty.

- A mogę coś dla ciebie zrobić? - spojrzałem na nią. Miałem wrażenie, że na ułamek sekundy jej twarzy się rozjaśniła.

- Jedno - spuściła wzrok. - Zostaniesz ze mną?

'Oddałbym teraz wszystko za jeden jej uśmiech.'

- Nigdzie się nie wybieram - odpowiedziałem, po czym przytuliłem dziewczynę do mojej klatki piersiowej. Poczułem jej ciepły oddech na mojej szyi.

- Chodzi o moją mamę - zaczęła cicho. Ona...ona ma problemy z alkoholem, ale to nie jej wina.

Wypełnił mnie gniew, ale chwilę potem zamienił się w troskę. Dotąd miałem wrażenie, że Mandy to dziewczyna bez żadnych problemów.

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now