20

318 11 2
                                    


Amanda pov:

Weszłam do mojego pokoju. W tym momencie tak naprawdę nie wiedziałam co czuję. Tyle emocji na raz się we mnie zgromadziło... Rzuciłam się na łóżko zsuwając buty z kostek. W pokoju było całkowicie ciemno, za oknem daleko widać było światła jeszcze nie śpiącego albo już budzącego się do życia miasta. Nie byłam zdenerwowana za to, że Luke przeczytał sms'a, bardziej zirytowało mnie to, że na początku skłamał, że tego nie zrobił. Nie rozumiałam tego. Dlaczego nie spał aż do tak późna? Jako kogo wyobraził sobie Erica? Dlaczego w stosunku do mnie zachowywał się tak czule, mimo że w jego głosie podczas wcześniejszego pytania usłyszeć można było nutę zdenerwowania? Czemu tak mnie to obchodzi? Grrr. Setki pytań krążyły po mojej głowie, a ja wcale nie miałam ochoty odpowiadać na którekolwiek z nich. Wiedziałam jedno, ten chłopak nie jest mi obojętny. Spojrzałam na moją dłoń, plaster prawie przesiąkał krwią. Wyglądało to nieciekawie. Gdyby nie on, nie wierzyłabym w to co stało się przed chwilą. Wzięłam zimny prysznic, poprawiłam opatrunek założony przez blondyna i położyłam się spać. Zasypiając po głowie krążyło mi mnóstwo myśli. Postanowiłam zostawić je i po prostu zobaczyć co przyniesie kolejny dzień.

next day  

Luke pov:  

Leżałem w łóżku i czekałem aż usłyszę kroki dziewczyny w kuchni. W międzyczasie rozmyślałem nad wczorajszą sytuacją. Było mi głupio ze względu na to jak się zachowałem. Po chwili usłyszałem ciche ziewnięcie. Wstałem z łóżka, wciągnąłem czarny t-shirt z logo zespołu i po cichu wyszedłem z pokoju, który znajdował się naprzeciw kuchni. 

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now