35

228 11 0
                                    

Amanda pov:

- Hej Mandy, co się dzieje? - silnie zmartwiony Luke wyrwał mnie z rozmyśleń.

Spojrzałam w jego oczy, które w tym świetle wydawały się szare; na jego kości policzkowe, które ostro się rysowały; na jego blond włosy, których kosmyki niesfornie skręciły się po wygłupach w wodzie.

Szybko podszedł do mnie i przytulił do swojej klatki piersiowej. Objęłam go mocno, czując ciepło jego ciała. Staliśmy tak przez chwilę.

- Co jest? Hmm? - spytał z troską równocześnie obejmując moją twarz i kciukami wycierając łzy z policzków.

- Chodzi o to, że - wzięłam głęboki oddech - to miejsce kojarzy mi się z całym złem, które spotkało mnie w życiu - odpowiedziałam cicho spuszczając głowę.

Blondyn zacisnął szczękę.

- Obiecasz mi coś? - spytał po chwili. Złapał mnie za podbródek i uniósł go delikatnie w górę - Obiecaj mi, że od teraz to miejsce kojarzyć będzie Ci się tylko ze mną - wyszeptał. Po chwili poczułam jego chłodne wargi na moich. Całe moje ciało przeszedł dreszcz. Całował mnie subtelnie, tak jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Objął moją talię i przyciągnął mnie bliżej. Dłonią objęłam policzek chłopaka. Po tym geście poczułam jego uśmiech na moich ustach. W tamtym momencie zapomniałam o wszystkich zmartwieniach, dla mnie, liczył się tylko Luke. 

With you I can be myselfWhere stories live. Discover now