Rozdział 14.

8.3K 385 163
                                    

Wiedziałam, że coś jest nie tak. Od początku rozmowy coś ciągnęło mnie do Riddle'a. I widocznie on też to czuł. Wskazywał na to jego wyraz twarzy. Jakby walczył z samym sobą. Nagle zobaczyłam błysk w jego oku, a on z zawrotną szybkością znalazł się przy mnie, dotykając mojego policzka. Szybko nabrałam powietrza w płuca na tak mała odległość w jakiej się od siebie znajdowaliśmy. Czułam ciepło rozchodzące się od miejsca, w którym dotykał mojego policzka. Było miłe i przyjemne. Przez chwilę chciałam zamknąć oczy, ale się powstrzymałam.

- To niemożliwe. Ty nie możesz być... Jak... - zaczął się zastanawiać na głos. - Zastanawiało mnie jak wróciłem do życia, skoro ty przy wykonywaniu rytuału nie umarłaś. Zawsze musi być zachowana równowaga. Czułaś, jakby cos od środka cię rozrywało?

Skinęłam lekko głową, bojąc się odezwać.

- Moja dusza... Cząstka mojej duszy musiała jeszcze żyć. Dlatego nie umarłaś. Połączyłaś szczątki mojej duszy z horkruksów. Wnioskując z mojego wyglądu... Odtworzyłaś jej połowę. To i tak więcej niż miałem w poprzednim życiu, ale...

Zamilkł, wpatrując się w moje oczy.

- Wyglądasz prawie tak samo jak ja, masz cechy charakteru, które cenię, rozumiesz mowę węży, posiadasz wiedzę wykraczającą poza zakres Hogwartu, rozwinięty i potężny rdzeń. Uczucie deja vu, o którym mówiłaś oraz to co odczuwamy w tej chwili - ściszył swój głos do szeptu. - Jesteś moim horkruksem.

Rozszerzyłam oczy z szoku.

- Jak to możliwe? Ja nawet nie żyłam, wtedy gdy Harry Potter cię zabił.

- Nie zabił. Znów znajdowałem się w stanie zawieszenia. Co oznaczało, iż gdzieś istnieje jeszcze cząstka mojej duszy. Ale on zniszczył wszystkie sześć... Blizna! - Zmrużył oczy, jakby coś kalkulując. - Gdy wysłałem w jego stronę Avadę Kedavrę stworzyłem tę bliznę. Mordercze zaklęcie nie zostawia śladów.

- Harry Potter był horkruksem - szepnęłam w otępieniu.

- Widocznie horkruks szukał jakiegoś potężniejszego naczynia i wraz z zapłodnieniem przedostał się do łona twojej matki. Wpływał na ciebie przez całą ciążę, okres niemowlęctwa i dzieciństwo. Dlatego wyglądasz jak ja i posiadasz moje cechy oraz zdolność rozmawiania z wężami. Uczucie deja vu... Moje wspomnienia. Widocznie horkruks zachował niewielką ilość wspomnień i chronił cię, by cię wzmocnić... Wzmocnić swojego nosiciela.

Kręciło mi się w głowie od nadmiaru informacji. Riddle jakby o czymś sobie przypomniał.

- Masz stworzonego horkruksa?

Pokręciłam głową.

- Trzeba będzie go stworzyć, ale to później, gdy załatwimy wszystkie ważniejsze sprawy.

- Gdzie go umieścimy? - zapytałam.

- Czy to nie oczywiste? - Uśmiechnął się.

- Chyba nie chcesz...

- Tak. Umieścimy cząstkę twojej duszy we mnie. Tym sposobem tak długo jak ja będę żyć, tak długo będziesz żyła ty. I na odwrót.

Przyjrzał mi się uważnie.

- Wyśpij się jeszcze trochę. Przywracanie największego czarnoksiężnika wszechczasów do żywych nie należy do najłatwiejszych rzeczy. - Zaśmiał się i przykrył mnie kołdrą. - Śpij, mój mały horkruksie - szepnął.

Zasnęłam.

Córka Wybrańca | Harry Potter FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz